Scudetto 2022

11 kwietnia 2022 | 18:36 Redaktor: Sebastian Miakinik Kategoria:Publicystyka4 min. czytania

Walka o tegoroczne Scudetto zapowiada się nad wyraz pasjonująco. Sam tytuł można porównać do atrakcyjnej dziewczyny, o której zainteresowanie walczy kilku gentlemanów. Każdy z nich trochę się jej boi, a zarazem nie bardzo chce wyrządzić konkurentom jakąś dotkliwą krzywdę. W kapryśnym sercu uroczej damy, co chwilę wyłania się nowy faworyt. Jednak kolejne gafy nadal skazują oblubienicę na samotne oczekiwanie na tego jedynego.

Czy zerwać z byłym?

Mistrzowski Inter Antonio Conte to firma solidna, zaciekła w walce i pełna silnych argumentów. Niestety, jak pamiętamy, odejście kluczowych graczy, zmieniło oblicze nerazzurich. Sam Inzaghi zdawał się być doskonałym kontynuatorem nieco tańszej, uzupełnionej substytutami, odsłony Interu. Zmiany, nazywano wartościowymi, jednak w parze za słowem podsumowującym transfery, nie szły deklaracje określające aspiracje. Celem było miejsce w TOP 4, co miało zapewne nieco uchylić presję, ale przyznacie, nie zaspokajało to drzemiących w nas ambicji. Do końca roku wszystko się zgadzało. Aż nastał znany i jakże dobrze rozumiany w Mediolanie kryzys zimowy. Jego zażegnanie, okraszone kompletem punktów w dwóch ostatnich spotkaniach, to moment zapewne kluczowy dla finiszu sezonu. 

Eksperci, pogrążąjący sie w szacowaniu szans na obronę tytułu analizują przede wszystkim terminarz. Inter jednak, jak i reszta rywali pokazują , że punkty można zgubić prawie z każdym. Do Scudetto zatem potrzebują nerazzuri tego, co było przymiotem ekipy Conte. Regularności. Systematycznego potwierdzania supremacji nad rywalami ze środka i dołu tabeli. Wszak to z nimi, jak mawia stare włoskie powiedzenie, wygrywa się majstra. Dobrą stroną tego układu jest to, że Inter ma wszystko w swoich rękach i nogach. Kluczowa ma być skuteczność ataku, bo od indolencji strzelców zazwyczaj zaczynają sie problemy Interu. Defensorzy po spotkaniu w Turynie z pewnością bowiem nabrali doświadczenia.

Co gorsze klubowe saldo nadal od czasu do czasu wywołuje do tablicy temat sprzedaży ważnych zawodników. Obecnie do życia zdają się wracać liderzy. Skriniar, Brozović, Barella i Perisić. Od nich zależeć będzie gra Interu i końcowy wynik. Jednak przyszłość nie rysuje się optymistycznie. Zwłaszcza, jeżeli Inter nie dokona pokoleniowej zmiany w ataku, gdzie oddychamy rękawami. Obsada bramki również budzi pewne zastrzeżenia, wiec lepiej byłoby oczywiście to Scudetto mieć niż nie mieć ... 

Friendzone

Wieczne niespełnienie łączy Luciano Spalettiego i klub z Neapolu, który ostatni tytuł mistrzowski wywalczył w sezonie 89/90. To mieszanka z jednej strony niepokojąca, bo trudno o związek bardziej zmotywowany do walki o sukces. Z drugiej zaś to prawie pewna wieczna przyjaźń z miejscem premium. Nigdy jednak nie można lekceważyć tak doświadczonego szkoleniowca z zawsze groźnym i jakościowym SSC Napoli. Spaletti swój jedyny tytuł mistrzowski zdobył co prawda na rosyjskiej ziemi, ale prowadząc choćby Inter udowodnił, że z nerwowych końcówek sezonu potrafi wyjść obronną ręką.

Problemem Neapolu są mecze na własnym boisku. Gdyby wziąć pod uwagę spotkania, w których ekipa Spalettiego była gospodarzem, sklasyfikowano by ich dopiero na 7. miejscu. Potwierdza to ostatnie spotkanie z Fiorentiną. A patrząc szerzej im lepiej dla oka gra Napoli, tym mniej punktów zdobywa. Ostatnia wpadka z Fiorentiną to taka losowa spłata długu, jaki piłkarze zaciągnęli w spotkaniu z Atalantą, inkasując bezczelne 3pkt. Gościć na stadionie im. Maradony będą jeszcze takie firmy jak Roma i Sassuolo. Każde z tych spotkań obarczone będzie sporą presją.

Zbyt szybki finisz

Milan również cierpi. Takim uczuciem właśnie Juventus przez dekadę obdzielał konkurentów do tytułu i nadal problematycznym jest skuteczne przerwanie tego stanu. Czerwona część Mediolanu boryka się z kilkoma widmami. Należą do nich zazwyczaj mecze z beniaminkami, a w ostatnim okresię indolencja strzelecka. Nie ma we Włoszech rasowych snajperów w sile wieku. Sięganie po Zlatana, oczywiście wyzwala pewne cechy wolicjonalne, ale nie daje już paliwa na dłuższe wojaże. Podobnie rzecz się ma z Dzeko, nomen omen. Każda z mediolańskich ekip, wzbogacona o głodnego goli Vlahovicia odstawiłaby rywali dość szybko. 

Warto także nadmienić, że Milan to drużyna, która się buduje. Niedawno wróciła do Ligi Mistrzów, dziś wydaje sie pewniakiem do top 4. Europa dla Milanu zbyt szczęśliwa nie była, głównie zaczynając swoje fatum od etapu losowania fazy grupowej. Odejście za darmo Donnarumy, to także cios w tempo rozwoju. Na tegorocznej rozkładówce czekają jeszcze Lazio i Atalanta. Nic dodać, nic ująć.

Randka w ciemno

Kandydaci numer 2 i 3 przypominają kandydata nr 1 sprzed kilku sezonów. Łączy ich osoba szkoleniowców, bo zarówno Pioli jak i Spaletti prowadzili Inter. Najpierw toczyli boje o grę w europejskich pucharach, by następnie docierać do pewnego szklanego sufitu, nie przebijając ostatecznie sklepienia do bramy z napisem Scudetto. To, że coś się jeszcze nie wydarzyło, wcale nie oznacza, że jest niemożliwe.

Być może jest to ostatni gwizdek do pewnego historycznego zrywu dla obu szkoleniowców. Głównie dlatego, że na plecach czuć już oddech Juventusu, który w kolejnym sezonie będzie jeszcze mocniejszy i po dwóch średnich latach na pewno wróci do walki o mistrzostwo. Po mundialowych szaleństwach na pewno będziemy przecierać oczy ze zdumienia obserwując kadry Interu, Milanu i Neapolu, a pytając o losy mistrza sezonu 2021/22, możemy być mocno zdziwieni.

 

 

Źródło: inf.własna

Polecane newsy

Komentarze: 2

Pepesz1908

Pepesz1908

11 kwietnia 2022 | 19:29

Tak z innej beczki uderzę. Jeśli ktoś nie widział i nie słyszał "naszej" redakcyjnej Pani Anety w kanale sportowym to zachęcam... Nie łatwo się słucha oj niełatwo

inter00

inter00

11 kwietnia 2022 | 19:56

Podoba mi się zdanie o regularności, jest cholernie trafne i można powiedzieć że potrzeba tylko tyle i aż tyle. Aczkolwiek ostatnie 2 mecze i zwyżka formy liderów napawa optymizmem


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich