Pucharowe statystyki na korzyść MIlanu
Stawką wtorkowych derbów Mediolanu będą tradycyjnie prestiż i zyskanie psychologicznej przewagi nad lokalnym rywalem, lecz tym razem dodatkowo na szali leży też awans do finału Pucharu Włoch. Nerazzurri czekają na ten moment już od sezonu 2010/2011.
Wówczas drużyna prowadzona przez Leonardo pokonała Palermo 3:1 po dwóch golach Eto'o i trafieniu Milito. Od tamtego czasu finał krajowych rozgrywek pozostaje dla czarno-niebieskich tematem tabu. Tymczasem Rossoneri dwukrotnie meldowali się w decydującej rozgrywce (sezony 2015/16 i 2017/18), lecz za każdym razem musieli uznać wyższość Juventusu.
W całej historii byliśmy świadkami 26 meczów mediolańskich ekip w rozgrywkach Coppa Italia. Inter częściej potyczkował się jedynie z Juventusem (33 mecze). Statystyki są bardzo wyrównane, lecz przemawiają nieznacznie na korzyść rywali (8 razy wygrywał Inter, 8 razy był remis, 10 razy wygrywał Milan).
Ostatnią odsłoną rywalizacji był oczywiście pierwszy półfinał bieżącego sezonu, który zakończył się bezbramkowym remisem. Mocno w pamięci kibiców zakorzenił się jednak chociażby mecz z poprzednich rozgrywek na poziomie 1/4 finału. Wynik spotkania w pierwszej połowie otworzył Zlatan Ibrahimović, który tuż przed przerwą wdał się w słowny pojedynek z Romelu Lukaku. Sytuacja błyskawicznie się zaogniła i całe szczęście, że w ruch nie poszły też pięści. W drugiej połowie to napastnik Interu miał już zdecydowanie więcej powodów do zadowolenia. Najpierw jego główny oponent wyleciał z boiska z czerwoną kartką, następnie Belg z rzutu karnego doprowadził do wyrównania. O awansie do dalszej fazy musiała zadecydować dogrywka. Bohaterem dodatkowego czasy gry został Christian Eriksen, który strzałem bezpośrednio z rzutu wolnego przypieczętował awans swojego zespołu.
Nie mielibyśmy nic przeciwko, aby jutrzejszy mecz dostarczył nam równie dużo emocji i także zakończył się szczęśliwym finałem. Kto wcieli się w role bohaterów pod nieobecność Lukaku i Eriksena?
Źródło: inf. własna
Reklama