Nikt nie chce Dybali

Dramatu Paulo Dybali ciąg dalszy. Niecodziennej sytuacji Argentyńczyka przygląda się dziennik Corriere della Sera, który stara się znaleźć przyczyny obecnych kłopotów zawodnika.

Ten z pewnością inaczej wyobrażał sobie swoją przyszłość po głośnym rozstaniu z Juventusem. Rynek piłkarski mocno zweryfikował jednak piłkarza, a przede wszystkim jego wymagania finansowe. Jedynym klubem, który realnie myślał i może nadal myśli o darmowym transferze Dybali był Inter. Problem w tym, że po przyjściu Romelu Lukaku formacja ataku jest już kompletna i odejście Alexisa Sancheza nie wystarczy, aby zrobić miejsce dla kolejnego gracza.

Tylko Nerazzurri są też w stanie sprostać warunkom kontraktu Argentyńczyka. Dybala chciałby zarabiać 6 mln euro rocznie, ostateczna propozycja Interu to 5 mln + 1 mln w bonusach uzależnionych od ilości występów. Na włoskim rynku nikt inny nie zamierza jednak płacić 28-latkowi podobnych pieniędzy.

Napoli i Roma nigdy na poważnie nie włączyły się do walki o zawodnika. Rozwojowi sytuacji bacznie przyglądają się w Milanie, lecz tam również wolą skupić się na innych celach, jak Ziyech czy De Ketelaere. Jedyna nadzieja w Anglikach, chociaż dotychczas nie obserwowaliśmy jakiegoś wyjątkowego poruszenia. Ostatnio pojawiły się plotki związane z Manchesterem United, ale w tym wypadku istotna pozostaje też kwestia przyszłości Cristiano Ronaldo.

Źródło: Corriere della Sera