Bremer: Juventus moim przeznaczeniem

Kibice Interu długimi miesiącami byli mamieni wizją transferu Gleisona Bremera. Emocje podsycał zresztą też sam zawodnik, który rzekomo miał nawet dać słowo Giuseppe Marottcie, iż jego nowym pracodawcą będą właśnie Nerazzurri. Co z tego wyszło?

Kolejny raz przekonaliśmy się, że kiedy w grę wchodzą naprawdę duże pieniądze, to zawodnicy momentalnie potrafią zmienić swój punkt widzenia o 180 stopni. Kiedy w mediach pojawiały się pierwsze doniesienia o kontaktach Interu z zawodnikiem, ten mówił m.in.:

- Historia mojego imienia? Mój ojciec powiedział mi, że Andreas Brehme był niemieckim piłkarzem, który grał również w Interze. Właśnie z tego powodu ojciec nadał mi to imię, aby go uhonorować.

Co ciekawe w możliwość ewentualnego transferu do Juventusu nie wierzyli przedstawiciele Torino, na czele z dyrektorem sportowym Davide Vagnatim:

- Bremer do Juve? Zawodnik, który tak jak on spocił się w koszulce Granaty, nie sądzę, żeby chciał dołączyć do Juventusu.

Dzisiaj Brazylijczyk bez większego skrępowania oświadczył światu, że przenosiny do lokalnego rywala Torino były jego przeznaczeniem i nie miał problemów z podjęciem takiej decyzji:

- Ta chwila wreszcie nadeszła. Czekałem na nią. Juventus to świetna drużyna, bardzo cieszę się, że tu jestem. Moje marzenie? Zawsze chcę wygrywać. Scudetto, Liga Mistrzów, oto moje cele.

- Juventus to drużyna, która zawsze chce wygrywać, mamy podobne ambicje. Porozmawiałem też trochę z Chiellinim i zdecydowałem, że Juventus będzie najlepszym wyborem. Kiedy zobaczyłem, że przybyli Pogba i Di Maria, nie miałem już żadnych wątpliwości. Jesteśmy zespołem stworzonym do wygrywania.

- Przeznaczenie? Tak. Mam też czarno-białego psa, więc to było moim przeznaczeniem.

Źródło: JTV