Dimarco: Jurić wiele dla mnie zrobił

11 listopada 2022 | 12:15 Redaktor: Aneta Dorotkiewicz Kategoria:Ogólna4 min. czytania

W dzisiejszym wydaniu La Gazzetta dello Sport pojawił się obszerny wywiad z Federico Dimarco. Piłkarz w środę zdobył dwie bramki w meczu z Bologną, a w czwartek świętował swoje urodziny. W rozmowie z dziennikiem odniósł się do słabszej formy Interu, rywalizacji w Lidze Mistrzów, swoim rozwoju, marzeniach i atmosferze w drużynie.

Inter świetnie gra w Lidze Mistrzów, ale ma kłopoty w Serie A. Możesz wyjaśnić przyczynę tej huśtawki?

- To prawda, że ludzie krytykują pięć porażek w Serie A, których oczywiście jest zbyt wiele, ale wciąż jest wiele meczów przed nami. Pomijając Napoli, które jest w gazie, inne zespoły również mają huśtawki. Inter nie jest sam w tym "kryzysie".

Czy jest jeszcze czas, by myśleć o rywalizacji o podium ligi?

- Juventus odrobił 11 punktów. Pomyślmy też o zeszłym sezonie, kiedy mieliśmy ośmiopunktową przewagę, a wszyscy wiemy jak to się skończyło... Wszystko się może zdarzyć. W piłce nożnej nigdy nic nie wiadomo. Nie będzie to łatwe, ale mogę zagwarantować, że damy z siebie sto procent, aby dostać się jak najwyżej.

Z tych pięciu spotkań, to właśnie mecze z Milanem i Juventusem wyrządziły najwięcej szkody?

- Klęska z Milanem, choć bardzo trudno mi to przyznać, ale... była zasłużona. Nie z Juve, bo mieliśmy to w garści, nie zdominowali nas. Bierzemy na siebie tę odpowiedzialność, ponieważ przegraliśmy z własnej winy.

Co sądzisz o kolejnym rywali w Lidze Mistrzów, czyli Porto?

- Nie ma czegoś takiego jak "najłatwiejszy rywal". Może jesteśmy faworytem, ale musimy podejść do tego dwumeczu tak, jakby to było City, czy Chelsea.

W jednym z wywiadów Roberto Carlos powiedział, że jesteś talentem. Co to dla ciebie znaczy?

- Miło jest usłyszeć taką opinię z ust tak wielkiego zawodnika, który przeszedł do historii futbolu.

Jak trudno było ci przetrwać te wszystkie lata zanim osiągnąłeś ten poziom?

- Kiedy opuszczasz sektor młodzieżowy, musisz poczynić własne kroki ku rozwoju. Myślę, że je zrobiłem i przybyłem do Interu we właściwym czasie. Jeśli stałem się takim zawodnikiem, jakim jestem, muszę podziękować wszystkim trenerom, z którymi pracowałem, ale przede wszystkim Jurić przeszkolił mnie w stu procentach. Dopełnił mnie fizycznie do mojej roli. Psychicznie również. Teraz wiem jak podchodzić do meczów i zawsze być skupionym.

Długi czas byłeś ustawiany między obroną, a pomocą. Jak to się przełożyło na twoje doświadczenie?

- W drugim roku w Weronie, przez pierwsze sześć miesięcy, grałem jako piąty pomocnik, a kolejne sześć jako trzeci obrońca. Byłem już przyzwyczajony do naprzemiennego ustawiania. Przed ostatnim występem w reprezentacji narodowej byłem częściej z tyłu, ale czuję się lepiej grając jako skrzydłowy.

"Bez Perisicia jest pustka na skrzydle" - czy takie opinie ci przeszkadzały?

- Nie, ponieważ Ivan miał niezwykły sezon. Był nie do zdarcia. Poznałem go, kiedy dopiero dołączył do Interu. Kiedy wrócił i ponownie go zobaczyłem, był innym człowiekiem, na wyjątkowym poziomie.

Jaką czujesz presję grając w drużynie, którą kochasz?

- Nieee, są inne elementy wywołujące presję. Granie z herbem Interu na sercu jest po prostu najpiękniejszą rzeczą na świecie!

A jak naprawdę powstaje DNA Interu?

- Mogę wam jedynie opowiedzieć o mojej sympatii, która zrodziła się w rodzinie. Nawet nie pamiętam pierwszego meczu na San Siro. Miałem wtedy może z trzy lata. Od tego momentu zacząłem kibicować Interowi i stało się to narkotykiem, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. To moja pasja. Grałem w piłkę, a po południu szedłem prosto na stadion. Ostatnim rokiem, w którym dużo uczestniczyłem na trybunach był rok 2010. Z Barceloną w półfinale byłem na Primo Verde (pierwszy zielony pierścień przyp. red.). Nigdy nie czułem takich pozytywnych wibracji na Meazza jak wtedy.

Byłeś też w Madrycie?

- Zapomnij! Miałem turniej, nie mogłem jechać... Łatwo powiedzieć, ale pewnego dnia chciałbym w tej koszulce zagrać w finale Ligi Mistrzów.

Z kim jesteś najbardziej związany?

- Z każdym. Jesteśmy naprawdę zgraną ekipą. Gdybym miał wymieniać nazwiska, powiedziałbym: Barella, Bastoni, Skriniar, Cordaz, Handa, Darmian, Acerbi, Brozo, Dzeko, Miki i Lukaku, którego zawsze biję podczas gry.

Czy Skriniar zdradził ci coś o przedłużeniu swojej umowy?

- Rozmawiałem z nim o wszystkim oprócz tego. To są jego wybory. Musi czuć się komfortowo, ponieważ jest bardzo silny. Na boisku pokazał, jak bardzo jest dla nas decydujący.

Źródło: LGDS

Polecane newsy

Komentarze: 2

castillo20

castillo20

11 listopada 2022 | 13:55

Od zawsze w niego wierzyłem chociaż miał fatalne mecze. Poprawi grę obronną i będziemy mieć kota na lata

wróbel1908

wróbel1908

11 listopada 2022 | 18:13

Fajnie gra ale tylko do przodu w obronie jest słabiutki


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich