Zanetti w pięknych słowach o Sinisy Mihajloviciu
Wiceprezydent Interu, Javier Zanetti, złożył hołd byłemu koledze z drużyny, Sinisie Mihajlovicowi, po tym, jak były obrońca zmarł wczoraj po długiej walce z białaczką.
Mihajlovic reprezentował Inter od 2004 do 2006 roku, a następnie był asystentem trenera Roberto Manciniego.
W wywiadzie opublikowanym w dzisiejszym wydaniu gazety La Gazzetta dello Sport, Zanetti opowiedział swoje wspomnienia o byłej gwieździe Serbii i Jugosławii i przyznał, że chociaż ich osobowości się różniły, dobrze się dogadywali, a Mihajlović odegrał kluczową rolę w sukcesie Interu.
- Zgadzam się, z natury Sinisa był inny ode mnie, ale lubiłem z nim przebywać i obaj pracowaliśmy dla dobra grupy – stwierdził Zanetti.
- To było coś, co bardzo nas zjednoczyło, zrozumienie, czego potrzebują inni faceci w szatni. Kolejną rzeczą, która nas łączyła, była chęć zwycięstwa; dla nas treningi i mecze były tym samym, zawsze dawaliśmy z siebie wszystko. Nie zapominam, że nasz cykl rozpoczął się wraz z jego przybyciem do Interu.
Zanetti czuł również, że pochodzenie Mihajlovicia, wojna w Jugosławii, wpłynęła na niego i znacząco go ukształtowało.
- Sinisa nie był dyplomatą, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, że mógł uniknąć zbyt bezpośredniego wyrażania opinii. Darzyłem go wielkim szacunkiem i rzadko mówił coś nie na miejscu. Każde jego słowo miało sens.
- Z pewnością wojna na Bałkanach odcisnęła na nim wyraźne piętno. Sinisa był głębokim człowiekiem, pamiętam wiele jego refleksji na temat wojny i chorób.
Były kapitan reprezentacji Argentyny wspominał swoje pierwsze spotkanie z Mihajloviciem, który zwrócił na siebie uwagę Crvenej Zvezdy Belgrad, zanim przeniósł się do Serie A, do Romy w 1992 roku, a następnie do Sampdorii w 1994 roku.
– Stało się to na boisku podczas meczu pomiędzy Interem a Sampdorią. Znałem go już z jego wspaniałej kariery w Czerwonej Gwieździe, klubie, z którym zdobył Puchar Europy, oraz w Romie.
- Było tak wiele bitew przeciwko niemu. Był bardzo silnym obrońcą, teraz modne jest rozpoczynanie ataków od tyłu, a lewą nogą radził sobie bardzo dobrze, także dlatego, że zaczynał jako boczny obrońca.
- Kiedy wykonywał rzuty wolne, był szalony. Kiedy przyszedł do Interu, w Appiano Gentile robił sobie wyzwania z Alvaro Recobą, a następnie z Juanem Sebastianem Veronem.
- Przede wszystkim myślałem, że to człowiek o wielkiej osobowości. A następnie wojownik. Kiedy grałem przeciwko Sinisie, byłem szczęśliwy, ponieważ lubiłem wyzwania przeciwko twardym graczom. Nigdy się nie poddawał.
Zanetti ujawnił również, jaki był Mihajlović zarówno jako kolega z drużyny, jak i jako trener po tym, jak przeszedł do pracy pod okiem Manciniego.
- Lubił przebywać z zespołem, umiał żartować i zawsze był bardzo pozytywnie nastawiony. Pamiętam radość, kiedy wygraliśmy Coppa Italia dzięki jednemu z jego rzutów wolnych – kontynuował Zanetti.
- Zarówno jako kolega z drużyny, jak i jako trener był prawdziwą osobowością. Zawsze wykazywał wielką osobowość i charakter i był lojalnym człowiekiem. Posiadanie takich ludzi w szatni podniosło poziom naszej ekipy. Aby wygrywać, potrzebni są ludzie tacy jak Sinisa, którzy zawsze wstawali w trudnych chwilach.
U Mihajlovicia po raz pierwszy zdiagnozowano białaczkę w 2019 roku, a Zanetti chwalił go za sposób, w jaki walczył z chorobą.
- Połączyło nas wiele chwil, ale jeśli mam wybrać jedną, myślami wracam do pierwszego spotkania po ogłoszeniu jego choroby. Wymieniliśmy bardzo silny uścisk, w którym było wszystko i uczucie, które nas łączyło. Widziałem, jak mimo wszystko się uśmiechał, to była świetna lekcja. Uderzyła mnie jego siła, którą wszyscy mogli zobaczyć. Zdolność do przeciwstawienia się złu z podwójnym celem uzdrowienia i sprawienia, by rodzina cierpiała jak najmniej w procesie leczenia i terapii. Pewnego dnia przyszła do mnie kobieta, ponieważ jej córka miała białaczkę i poprosiła o dwa filmy zachęty, jeden ode mnie i jeden od Sinisy. Był bardzo miły, a jego wiadomość poruszyła mnie i nadal mnie porusza.
- Chcę mocno uściskać rodzinę Sinisy, jego żona i dzieci muszą być z niego dumni i na pewno są. Zawsze był uśmiechnięty mimo wszystko. Przykro mi, że nie jestem we Włoszech, ale gdy tylko będę mógł ich spotkać, mocno ich przytulę. Dziś bardzo cierpią i muszą wiedzieć, że nie są sami – dodał Zanetti.
Mihajlović zmarł w wieku 53 lat, rozegrał 43 mecze dla Interu, zdobył Scudetto i dwukrotnie Coppa Italia.
Źródło: sempreinter
Reklama