Wywiad z Toldo

6 lipca 2007 | 17:06 Redaktor: Rizzo Kategoria:Wywiady4 min. czytania

Bez wątpienia bohater niedawnego spotkania z Valencią Francesco Toldo wypowiedział się na temat spotkania i swojej kapitalnej gry...

Zacznijmy od wieczoru w Valenci. Wszyscy tam mają nadzieję ,że już nigdy cię nie zobaczą...

To spotkanie jest z gatunku tych które wywołują u bramkarza dodatkowe pobudzenie. Można to przyrównać do sesji treningowej ponieważ musisz obronić mnóstwo strzałów. Dobry wynik w Valenci nie oznacza ,że teraz będziemy chcieli zawsze grać takim stylem. Rozmawialiśmy razem i chcemy grać inaczej ,utrzymywać przeciwnika w pomocy. Wczoraj najważniejszym założeniem był awans do następnej rundy i to nam się udało.

Wydaje się ,że Inter wrócił na dobry kurs po zmianie Pasquale...

Giovanni nie grał źle ,problem był w tym ,że w drugiej połowie pomocnicy nie starali się wyjść spod mojego pola karnego ,za dużo było ich w pobliżu bramki.

Jak twoje relacje z Di Biagio? Wszystko jest w porządku?

Jest mi bardzo przykro z całego zajścia to była reakcja wywołana dużym napięciem. Wszystko już sobie wyjaśniliśmy i już jest dobrze.

Czy czujesz, że cieszysz się swoją dobra formą w tym momencie?

Tak dobrze czułem się już wcześniej. Zawsze staram się zagrać jak najlepiej dla drużyny. Straciliśmy dużo bramek co było przyczyną, że padło trochę słów krytyki w moim kierunku ale zawsze mam czyste sumienie.

Powiedz nam coś o tej wspaniałej obronie strzału Baraja

To był instynkt. Zagranie nadeszło z prawej strony a on strzelił woleja. W takich sytuacjach musisz wybrać - piłka może zostać uderzona w lewy górny róg bramki. Miałem szczęście, ruszyłem się szybko i dotknąłem piłki. To jest jedna z takich sytuacji po której czujesz się bardzo dobrze.

Po spotkaniu z Brescią to był kolejny dreszczowiec w waszym wykonaniu...

Mieliśmy kilka problemów głownie z powodu kontuzji oraz dyskwalifikacji piłkarzy. To zmusiło naszego szkoleniowca do takiej decyzji. Styl jaki wczoraj zaprezentowaliśmy przypominał mi trochę spotkanie Holandia-Włochy w Euro 2000. Zespół pokazał ,że mimo krytyki ciągle jest silny. Takie spotkanie jak z Valencią pokazuje charakter oraz zwiększa wzajemne zaufanie.

Być może remis z Romą był punktem zwrotnym w waszym sezonie...

Wierze ,że zwycięstwo z Brescią było ważne. W futbolu wszystko jest możliwe ,teraz kiedy sezon wkracza w decydującą fazę bardziej zmotywowany idzie dalej. Pod koniec sezonu każdy mecz gra się z nożem na gardle. Wtedy nie walczy się już folią tylko szablą.

Odkąd trenujesz z Castellinim coś zmieniło się w twojej pozycji pomiędzy słupkami, w szczególności poruszanie się na linii bramkowej...

Castelini jest trenerem ze starego pokolenia ale również dobrze mi się trenowało z Mario Gomezem. Oni są różnymi trenerami ale zamiast rozmawiać o trenerach skupmy się na różnym rodzaju piłek. Są takie piłki do których możesz wyjść jak również takie do których nie możesz. Krytykowali mnie za to, że nie ruszałem się z linii bramkowej do pewnych piłek ale nie zawsze możesz opuścić linie bramkową.

Po wieczorze takim jak ten z Valencia ciągle jesteś numerem 12 w reprezentacji Włoch?

Przez tą dwoistość żyję w pogodnym nastroju. To trener podejmuje decyzje i to od niego zależy. Jedyne o co pytam to czy jest pewny swoich idei. Zawsze musisz być numerem 1 w takich meczach jak z Valencia. Każdy kto jest w reprezentacji ma takie umiejętności, że może grać cały czas. Kiedy siedzisz na ławce musisz być gotowy wiedząc, że kto siedzi na ławce, szczególnie w końcowych etapach sezonu, może mieć decydujący wkład w ostateczny wynik.

Czy to był również ważny wieczór dla Cupera?

Trener jest bardzo zrównoważona osoba. Jego równowaga jest jedną z największych zalet. Jesteśmy również zadowoleni z osiągniętego wyniku przeciwko jego byłej drużynie. Teraz koncentrujemy się na Lazio. Wynik z tego wieczoru jest dla nas motywacją do tego aby nie poddawać się w walce o mistrzostwo Włoch.

Źródło: inter.it

Polecane newsy

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich