Balotelli: Nadal kocham Inter

24 kwietnia 2023 | 22:51 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Wywiady4 min. czytania

Mario Balotelli udzielił obszernego wywiadu, opowiadając o chaotycznym życiu i karierze, twierdząc, że "popełnił kilka błędów, ale nie wiele", oraz zdradzając informację, że miał konflikty z Jose Mourinho, Francesco Tottim, mówił też o swojej miłości do Interu i czasie, gdy prawie dołączył do Juventusu.

Napastnik urodził się w Palermo w rodzinie ghanskiej, a w wieku czterech lat został adoptowany przez rodzinę Balotellich, przyznając, że wtedy nie był do końca pewny, co się dzieje.

- Prawdopodobnie nie byłem łatwym dzieckiem do wychowania, ale z biegiem czasu zrozumiałem, że moi rodzice chcieli dla mnie lepszej przyszłości i za to im dziękuję - powiedział w wywiadzie udzielonym w podcaście Muschio Selvaggio.

Kształcił się w akademii młodzieżowej Interu i został wypromowany do pierwszego zespołu, ale to także tam zaczęły się pojawiać jego trudności charakterologiczne.

- Bardzo kochałem Inter i wciąż go kocham. Jestem wdzięczny Nerazzurrim, zwłaszcza prezydentowi Morattiemu. W moim sercu jestem Milanistą, ale naprawdę cieszyłem się czasem spędzonym w Interze, a fani są niesamowici.

- Przyznaję, że rzucenie koszulki na ziemię po półfinale Ligi Mistrzów z Barceloną zepsuło wszystko. Popełniłem błąd, ale miałem 19 lat. Nie mogłem zrozumieć, dlaczego stadion wygwizdywał mnie za kilka utraconych piłek i tamtej nocy wróciłem do domu płacząc.

Marco Materazzi przycisnął Balotellego do ściany szatni tego wieczoru, ale napastnik przyznaje, że to było w pełni zasłużone.

- Materazzi był moim aniołem stróżem. Udzielił mi reprymendy za ten gest, ale zrobił to, bo po prostu próbował mnie chronić.

Podobnie napięty był stosunek z trenerem Mourinho, a Balotelli zdradza incydent zza kulis.

- Mou to niełatwy człowiek do obycia, podobnie jak ja. Pewnego razu przed wyjazdem do Catanii mieliśmy sprzeczkę w autobusie zabierającym nas na lotnisko. Kazał mi wysiąść z autobusu i musiałem wrócić do domu samochodem.

Wśród słynnych incydentów z udziałem SuperMario był również nieprzyjemny kopniak od legendy Romy, Totiego, podczas finału Coppa Italia, co skutkowało czerwoną kartką i długim zawieszeniem.

- W rzeczywistości, to nie bolało za bardzo, a Francesco nie miał nic przeciwko mnie, po prostu był sfrustrowany, że nie zaczął meczu. Napisałem do niego wiadomość, pytając dlaczego to zrobił, a on odpowiedział, że nawet nie zdołał mnie porządnie kopnąć... Żartowaliśmy z tego, szanuję go i mamy dobre relacje.

To było jedno z rzadkich przypadków, kiedy Balotelli był poszkodowaną stroną, ponieważ zwykle to on był tym, który wszczynał zamieszanie i pojawiał się na nagłówkach gazet w Interze, Liverpoolu, Manchesterze United i Milanie.

- Wiem, że popełniłem błędy, ale też prawda jest taka, że zawsze byłem w świetle reflektorów. Oprócz mojego charakteru i etykiety cudownego dziecka w wieku nastoletnim, myślę, że fakt bycia pierwszym czarnoskórym graczem w kadrze Włoch również przyczynił się do tego, że ludzie zawsze mówili o tym, co robię poza boiskiem. Widziałem kolegów, którzy robili pewne rzeczy, gdybym to był ja...

Przed dołączeniem do Milanu z Manchesteru City w styczniu 2013 roku, po kolejnym spięciu z Roberto Mancinim, historia mogła być zupełnie inna.

- Mino Raiola rozmawiał z Beppe Marottą, spotkałem się z Antonio Conte i Pavlem Nedvedem, trener wyjaśnił, jak będę grał. Wydawało się, że wszystko jest załatwione, potem Adriano Galliani wkradł się i zabrał mnie do Milanu. Tam było naprawdę jak w rodzinie.

Agent Raiola zmarł w zeszłym roku, ale nigdy nie zrezygnował ze wsparcia dla swojego klienta, nawet gdy inni to zrobili.

- Raiola zawsze mówił mi to samo: Jeśli Messi i Cristiano Ronaldo mają tyle Złotych Piłek, to twoja wina. Miał rację, zbyt często grałem na 20% swoich możliwości.

Balotelli nie stracił nadziei na reprezentowanie Włoch, pomimo że Mancini zamknął przed nim drzwi.

- Gdy noszę koszulkę Squadra Azzurra, to niezwykłe uczucie. Zawsze dobrze dogadywałem się z Mancinim, to nieprawda, że kłóciliśmy się w Manchesterze City. Wciąż uważam, że jestem godzien reprezentowania kraju.

Teraz mając 32 lata i grając w Szwajcarii dla FC Sion, nie spieszy mu się z zakończeniem kariery.

- Myślę, że mogę grać przynajmniej jeszcze cztery lata na dobrym poziomie. Gdy już zakończę karierę, będę zadowolony z trasy, którą obrałem. Mogłem zrobić więcej, ale w każdym razie wygrałem wszystko.

Źródło: fi

Polecane newsy

Komentarze: 4

KawaOpole

KawaOpole

24 kwietnia 2023 | 23:06

Łobuz kocha najbardziej..
A tak poważnie to zmarnowana kariera ,kot byk z niego przech.... gdyby miał.w głowie poukładane mielibyśmy gracza który by zdobywał złote piłki, no ale to skrzywdzone dziecko jest

inter00

inter00

25 kwietnia 2023 | 07:48

Talent miał. Gdyby tylko w parze szła praca i głowa nadążała za wszystkim to pewnie byłby jednym z lepszych napastników na świecie.

oster

oster

25 kwietnia 2023 | 08:58

On kocha Inter jak Lukaku Chelsea haha

MAV

MAV

25 kwietnia 2023 | 12:28

Najlepiej zwalic na trudne dziecinstwo. Buc i tyle


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich