Farris: Simone dał zespołowi entuzjazm
Simone Inzaghi tak bardzo przeżywał spotkanie z Sassuolo, że aż stracił głos i nie mógł odpowiedzieć na pytania dziennikarzy po spotkaniu. Z tej roli wyręczył go jego asystent Massimiliano Farris, który porozmawiał z dziennikarzami Sky Sport Italia.
- Rozmawiamy ze sobą codziennie - powiedział o Inzaghim jego asystent. Zwłaszcza teraz, gdy nie ma czasu na odpoczynek grając co trzy dni. Zamykamy się w biurze, nawet Piero Ausilio naśmiewa się z nas, że dym wydobywa się z pokoju. Simone dał zespołowi wielki entuzjazm. To on patrzył w przyszłość, tak samo, jak po porażce z Bayernem w Lidze Mistrzów, po której wszyscy skazywali nas na porażkę. To on wtedy powiedział "ok, możemy stawić czoła Barcelonie, spróbujmy". A nasza droga do półfinału Ligi Mistrzów naprawdę zaczęła się od spotkania z Barceloną.
- Każdego dnia odczuwamy presję krytyki, ale klub zawsze staje za nami pomagając nam wyrzucić z siebie plotki. Wtedy wyniki na boisku zawsze dają spokój Teraz odnieśliśmy siedem zwycięstw z rzędu, nawet jeśli wciąć brakuje decydującego kroku.
- Odnaleźliśmy się żyjąc na cienkich marginesach taktycznych. Zanim Romelu wrócił walczyliśmy w sytuacjach jeden na jednego. Oznaczało to, że musieliśmy angażować w atak wielu zawodników. Straciliśmy poczucie równowagi w niektórych meczach. Przegraliśmy jedenaście spotkań ligowych, ale nadal jesteśmy na dobrej drodze ,a także wciąż jesteśmy w grze w Lidze Mistrzów.
- Lukaku to wyjątkowy facet. Ma wielkie serce i współczuje wszystkim. Ostatnio widzieliśmy prawdziwego Romelu. Przez te kilka miesięcy bardzo za nim tęskniliśmy. Widzisz, jak ważnym jest czynnikiem w wielu spotkaniach. Tęskniliśmy za kilkoma ważnymi zawodnikami pod względem rotacji, takimi jak Brozovic. Znaleźliśmy wersję Darmiana, która jest niezwykła. A w klubie takim jak Inter musisz poczekać i dać czas zawodnikom takim jak Asllani czy Bellanova. Ale kiedy zostali wezwani, sprawdzili się.
Źródło: sempreinter.com
Reklama