Jak piłka napędza turystykę w Mediolanie
Frekwencja na San Siro jest zawsze bardzo wysoka zarówno podczas meczów ligowych, jak i Ligi Mistrzów.
W ostatnich latach Meazzza nigdy nie świeci pustkami. Nie było tak nawet w mniej przyjemnych momentach, nie mówiąc już o teraz. Inter po finale Ligi Mistrzów ściga drugą gwiazdę w swojej historii, a entuzjazm kibiców Nerazzurri można też ocenić przez ogromną frekwencję na Meazza. "La Gazzetta dello Sport" przedstawia inne bardzo ważne dane: "Według statystyk klubu, gdy stadion ubiera się w barwy nerazzurro, tylko 43% obecnych mieszka w Lombardii. 39% widzów przybywa z reszty Włoch, 18% z zagranicy. Tak, piłka nożna napędza turystykę. Dane AC Milan są nieco inne: dwóch na trzech kibiców pochodzi z Lombardii, podczas gdy w pierwszych trzech domowych meczach przybyło 50 300 kibiców z reszty Włoch i 23 350 z zagranicy. Ciekawostką jest to, że prowincje z największą liczbą kibiców Milanu to Rzym, Padwa, Turyn i Werona. Najwięcej kibiców przybywa ze Szwajcarii, Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii.
Milan po zdobyciu mistrzostwa prawie zawsze przekracza liczbę 70 000 widzów, czego nie było od 1993 roku: trochę to zjawisko społeczne - piłka nożna po Covidzie jest jeszcze bardziej popularna - a trochę to pasja do tej drużyny. Inter jest na tym samym poziomie - a nawet wyżej, ze szczytem podczas derbów - więc pokusa stwierdzenia, że tak, obecnie trudno, prawie niemożliwe, znaleźć tak piękne miejsca do oglądania piłki nożnej jak Mediolan.
Źródło: gds
Reklama