Horror z happy endem na Meazza! Inter 2-1 Verona

6 stycznia 2024 | 11:31 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Ogólna4 min. czytania

Jesteśmy wciąż tam, zawieszeni na barierce, razem z Davide Frattesim i Lautaro Martinezem. Krzyczymy na stadionie San Siro, który eksplodował, zapłonął w jednym z najbardziej szalonych meczów z dodatkowym czasem gry w historii. Jesteśmy także tam, na siedzeniach San Siro, w nierealnej ciszy. W 100. minucie, to nie błąd pisarski, w dziesiątej minucie doliczonego czasu: cały stadion wstrzymuje oddech, nie słychać żadnych dźwięków. Słychać gwizdek Fabbriego, czas się zatrzymuje: Sommer jest zdezorientowany, Verona jest o krok od zdobycia bramki na 2-2 z rzutu karnego. Strzał Henry'ego trafia w słupek: sdeng, dźwięk odbija się echem, natychmiast zagłuszony przez ryk wyczerpanego i oszalałego z radości stadionu. Być może to koniec, tak, to koniec. 102 minuty, ostatnie 12 bez scenariusza, tylko piłka nożna, uczucia i emocje. To Inter, który oferuje dni trudne do opisania, hartuje ciało i trenuje ducha.

Niespodziewana radość przychodzi w 93. minucie, gdy Frattesi strzela z bliskiej odległości bramkę na 2-1. Inter prowadził w meczu po bramce Lautaro w 12. minucie, ale został dogoniony przez niezłomną Veronę, która wyrównała w 74. minucie dzięki Henry'emu. Potem seria niewykorzystanych okazji, niektóre w spektakularny sposób, w mieszance pecha i niedowierzania. Mecz pełen czarów, potwierdzony akcją zwycięskiej bramki, podczas której najpierw Bastoni trafia niesamowitym lewym uderzeniem w poprzeczkę, a potem Barella znajduje cudowną obronę Montipò. Ale jest Frattesi. Przybywa jak pociąg, strzela, cieszy się, wspina się na ogrodzenia, krzyczy razem z tłumem kibiców. Piękna, wolna, niewiarygodna radość. Verona nie odpuszcza, pozostaje w dziesiątkę, ale idzie do przodu, napędzana przez młodych graczy z nogami pełnymi pomysłów. Idą do przodu, znajdują piłki w polu karnym, atakują nawet z bramkarzem. Oto co: w późniejszym czasie doliczonym, Inter rusza z kontratakiem, bramka niepilnowana, nie strzela i rozpacza, ale pyta: "Czy to koniec?". Nie, absolutnie nie. VAR wzywa Fabbrigo: jest faul Darmiana, jest karny dla Verony. W 100. minucie Henry oszukuje Sommera, ale trafia w słupek. Koniec? Nie: gramy dalej, aż do 102. minuty: nigdy, w ostatnim okresie, końcowy gwizdek nie był tak wyzwalający.

Inter kończy pierwszą rundę na czele tabeli z 48 punktami, 19 meczów zawsze na czele drużyny Inzaghiego, która inauguruje rok 2024 zwycięstwem pełnym spektaklu i zwrotów akcji. To nie był zwyczajny początek, ale nikt nie miał złudzeń, że mecz z Veroną będzie łatwy, mimo 31 punktów dzielących drużyny przed pierwszym gwizdkiem. Mecz, w którym Inzaghi od pierwszej minuty odzyskał Pavarda, Dumfriesa i Lautaro. Właśnie Toro otworzył rok bramką na prowadzenie w 12. minucie, po świetnej asyście Mkhitaryana. Ważna i piękna bramka dla kapitana, który opuścił ostatnie dwa mecze w 2023 roku.

Błędem Interu w tym meczu było to, że nie przyspieszył wystarczająco w pierwszej połowie, pozostawiając Veronę w grze. Drużyna Baroniego przez cały mecz opierała się na grze znakomitego Suslova, stałych rajdach Tchatchoua, piłkach kierowanych do giganta Djurica. Wspaniały Thuram nie wystarczył, aby dać Interowi 2 bramki przewagi, a w drugiej połowie Verona zrozumiała, że może mieć szansę. Inter był lepszy, oczywiście, nawet z anulowanym golem Lautaro za spalonego Acerbiego. Ale w 74. minucie Henry znajduje 1-1: piłka z prawej strony dla napastnika, który właśnie wszedł na boisko.

Stamtąd zaczyna się inny mecz: Inter desperacko szuka bramki. Prawie chaotyczne oblężenie Interu, z Arnautoviciem pechowym w kilku okazjach, gdzie myli się spektakularnie. Doliczony czas już wszedł do historii: najpierw bramka Frattesiego, potem czerwona kartka dla Lazovica, w końcu karny Henry'ego trafiający w słupek. Szaleństwo, szaleństwo Interu.

INTER 2:1 HELLAS VERONA

strzelcy: 13' Lautaro (I), 74' Henry (HV), 93' Frattesi (I)

INTER (3-5-2): 1 Sommer; 28 Pavard (70 Sanchez 83'), 15 Acerbi, 95 Bastoni; 2 Dumfries (36 Darmian 61'), 23 Barella, 20 Calhanoglu, 22 Mkhitaryan (16 Frattesi 83'), 30 Carlos Augusto (32 Dimarco 73'); 9 Thuram (8 Arnautovic 73'), 10 Lautaro.

Pozostali na ławce: 12 Di Gennaro, 77 Audero, 5 Sensi, 6 De Vrij, 14 Klaassen, 21 Asllani, 31 Bisseck.
Trener: Simone Inzaghi.

HELLAS VERONA (4-2-3-1): 1 Montipò; 38 Tchatchoua, 42 Coppola, 23 Magnani, 3 Doig (32 Cabal 73'); 33 Duda, 31 Suslov (37 Charlys 91'); 26 Ngonge (17 Kallon 87'), 90 Folorunsho, 77 Mboula (8 Lazovic 46'); 11 Djuric (9 Henry 73').

Pozostali na ławce: 22 Berardi, 34 Perilli, 2 Amione, 5 Faraoni, 13 Cruz, 18 Hongla, 25 Serdar, 99 Bonazzoli.
Trener: Marco Baroni.

Kartki: Coppola (HV)
Cz.kartka: Lazovic (HV)) al 95'
Doliczony czas: 1' - 12'.

Sędzia: Fabbri.
Asystenci: L. Rossi, Cipressa.
Czwarty sędzia: Gualtieri.
VAR: Nasca.
Asystent VAR: Di Vuolo.

Źródło: inter.it

hellas 

Milwaukee latarka na szyję 4933479898 ładowana przez USB 400 lumenów - kupisz na mspot.pl

Polecane newsy

Komentarze: 29

vlodek2532

vlodek2532

6 stycznia 2024 | 11:32

Poza Dimarco to na galowo. Liczę na jakiś festiwal strzelecki.

Lambert

Lambert

6 stycznia 2024 | 12:33

Kiedy my ostatnio graliśmy w sobote o 12, nie wiem jakiego wyniku się spodziewać.

Kejmo

Kejmo

6 stycznia 2024 | 13:18

Lautaro wrócił i już gol

Kejmo

Kejmo

6 stycznia 2024 | 14:12

Arnautović zawalił bramkę i zapobiegł bramce dla nas. Brawo...

Paweł Świnarski

Paweł Świnarski

6 stycznia 2024 | 16:54

dziś przechodził siebie

Interista

Interista

6 stycznia 2024 | 14:13

Za długo graliśmy na eco

pasek_9

pasek_9

6 stycznia 2024 | 14:20

Jak tam chwalony przez niektórych Arna ? Śmiało wchodzi w buty pewnego Belga...

Lambert

Lambert

6 stycznia 2024 | 14:30

zwolnić go w pizdu

Interista

Interista

6 stycznia 2024 | 14:31

W czerwcu do odstrzału bo teraz to nierealne

Kendzior

Kendzior

6 stycznia 2024 | 16:54

dokładnie o tym pomyślałem

Interista

Interista

6 stycznia 2024 | 14:30

Ale mieliśmy szczęście

Heisenberg

Heisenberg

6 stycznia 2024 | 14:31

Można powiedzieć złoty strzał Frattesiego

Maradon.

Maradon.

6 stycznia 2024 | 14:33

Arna totalny flop transferowy, nie mamy napastników... Pasza Inter, szalony mecz

maestro84

maestro84

6 stycznia 2024 | 14:34

uffff sabotażysta Arna na szczescie ostatecznie nie pomógł Veronie. Przepchneliśmy to, brawo!

guskap

guskap

6 stycznia 2024 | 14:35

kandydat na najbardziej szalony mecz sezony wyłonił się teraz mocny, śmiać się będę jak te 2 punkty dadzą nam jeszcze mistrza

Rizzo

Rizzo

6 stycznia 2024 | 14:42

Przepraszam, gdzie trzymamy butle z tlenem?

KawaOpole

KawaOpole

6 stycznia 2024 | 14:45

Gdzie można pisać do Marotty żeby wywalił Arne z klubu ?

Nie strzelić z pół metra ,wyższy od każdego który go otaczał... obym go więcej nie zobaczył, w składzie to lepiej jakiegoś juniora ogrywać

Bonhart25

Bonhart25

6 stycznia 2024 | 15:13

Arna dzisiaj jak na jakieś taniej gierce na telefon przed meczem wylosował pecha i co by nie zrobił, zrobiłby to źle

pavel

pavel

6 stycznia 2024 | 15:15

Powtórka z ubiegłego sezonu z tym trzymaniem 1-0 wyniku zamiast zamknąć mecz

inter00

inter00

6 stycznia 2024 | 15:41

Tym razem się udało, ale śmierdzi mi to lekkim kryzysem. Wpadki z Bolognia nie liczę, bo chyba jednak była wliczona w koszta, jednak remis z Genoa, dzisiaj horror z Hellasem. Oby to nie był początek zniżki formy zespołu.

Paweł Świnarski

Paweł Świnarski

6 stycznia 2024 | 16:53

w pełni rozumiem próby ekonomicznego wygrywania meczów jak ten, ale trzeba najpierw coś więcej strzelić, a potem grać w ten sposób

Kendzior

Kendzior

6 stycznia 2024 | 16:54

Arna sabotował akcje ofensywne jak Lukaku w finałach

Lord Nord

Lord Nord

6 stycznia 2024 | 16:58

Gramy padakę, brak chyba motywacji.
Arne oraz Sancheza od przyszlego sezonu nie chcę u nas oglądać Marcus obniżył loty. Barella przestraszony, co to za podanie kiedy bramka pusta, wiem gola by nie było bo cofnięcie z VAR na karnego ale wyjście we dwóch bez obrońcy i... kicha na max. Szymek, kombinuj bo mistrza nikt nam za darmo nie da. Jesteśmy w kryzysie, oby przepchnąć mecze ze slabeuszami i czekać ma powrót głodu piłki oraz instynktu zabójcy.
Holendra mozna sprzedać, 5 mln, no sorrry.
Podobal mi sie Acerbi który motywował, biegal w pole karne przeciwnika, mógł trochę lepiej zaasekurować przy bramce ale to wyszło sytuacyjnie.
Mają czas odpocząć, taktycznie przeanalizowac i może nowy wahadlowy da impuls aby dra byla groźna na obu skrzydlach. Czas też na trochę szczęścia dla nas, w 89 minucie byłem wk... na max. Gra na zaciągniętym ręcznym kończy się stratą punktów. Bylo dzisiaj o włos.
Pozdro Forza Inter!!!

Lechu

Lechu

6 stycznia 2024 | 17:04

Jest Lautaro jest gol i zwycięstwo. Martwi mnie trochę postawa Interu w ostatnich meczach, ale dobrze że wygraliśmy. Brawo za walkę :)

PabloV

PabloV

6 stycznia 2024 | 17:05

Arna aut! nie mamy rezerwowego napastnika, Sanchez już skończony niestety

Paulo82

Paulo82

6 stycznia 2024 | 22:25

Na emerytach z demobilu nie buduje się poważnego zespołu. Możesz mieć dwóch, trzech dla doświadczenia, ale nie dziewięciu. Arnautovic skończył się 5 lat temu. Wypad ze złomem z demobilu.

rafał bownik

rafał bownik

6 stycznia 2024 | 22:49

Trzy punkty są, to najważniejsze, ale to nie był pazza tylko pasztet Inter. Wykorzystaliśmy dzisiaj zapas fartu na resztę sezonu.

shumi1989

shumi1989

7 stycznia 2024 | 00:01

Najważniejsze zwycięstwo. Potrzebny kolejny napastnik aby Lautaro i Marcus mogli czasem odpocząć przed decydującymi meczami. Dobrze że to Frattesi pierwszy dopadł do piłki a nie Arna bo byłby niecelny strzał 😅

Rahi

Rahi

7 stycznia 2024 | 14:38

Dobrze, że przegapiłem pierwszy mecz od bardzo dawna. Byłem pewien, że jest o 18. Miejmy nadzieję że to nie tradycyjny noworoczny kryzys, killer scudetto.


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich