Horror z happy endem na Meazza! Inter 2-1 Verona
Jesteśmy wciąż tam, zawieszeni na barierce, razem z Davide Frattesim i Lautaro Martinezem. Krzyczymy na stadionie San Siro, który eksplodował, zapłonął w jednym z najbardziej szalonych meczów z dodatkowym czasem gry w historii. Jesteśmy także tam, na siedzeniach San Siro, w nierealnej ciszy. W 100. minucie, to nie błąd pisarski, w dziesiątej minucie doliczonego czasu: cały stadion wstrzymuje oddech, nie słychać żadnych dźwięków. Słychać gwizdek Fabbriego, czas się zatrzymuje: Sommer jest zdezorientowany, Verona jest o krok od zdobycia bramki na 2-2 z rzutu karnego. Strzał Henry'ego trafia w słupek: sdeng, dźwięk odbija się echem, natychmiast zagłuszony przez ryk wyczerpanego i oszalałego z radości stadionu. Być może to koniec, tak, to koniec. 102 minuty, ostatnie 12 bez scenariusza, tylko piłka nożna, uczucia i emocje. To Inter, który oferuje dni trudne do opisania, hartuje ciało i trenuje ducha.
Niespodziewana radość przychodzi w 93. minucie, gdy Frattesi strzela z bliskiej odległości bramkę na 2-1. Inter prowadził w meczu po bramce Lautaro w 12. minucie, ale został dogoniony przez niezłomną Veronę, która wyrównała w 74. minucie dzięki Henry'emu. Potem seria niewykorzystanych okazji, niektóre w spektakularny sposób, w mieszance pecha i niedowierzania. Mecz pełen czarów, potwierdzony akcją zwycięskiej bramki, podczas której najpierw Bastoni trafia niesamowitym lewym uderzeniem w poprzeczkę, a potem Barella znajduje cudowną obronę Montipò. Ale jest Frattesi. Przybywa jak pociąg, strzela, cieszy się, wspina się na ogrodzenia, krzyczy razem z tłumem kibiców. Piękna, wolna, niewiarygodna radość. Verona nie odpuszcza, pozostaje w dziesiątkę, ale idzie do przodu, napędzana przez młodych graczy z nogami pełnymi pomysłów. Idą do przodu, znajdują piłki w polu karnym, atakują nawet z bramkarzem. Oto co: w późniejszym czasie doliczonym, Inter rusza z kontratakiem, bramka niepilnowana, nie strzela i rozpacza, ale pyta: "Czy to koniec?". Nie, absolutnie nie. VAR wzywa Fabbrigo: jest faul Darmiana, jest karny dla Verony. W 100. minucie Henry oszukuje Sommera, ale trafia w słupek. Koniec? Nie: gramy dalej, aż do 102. minuty: nigdy, w ostatnim okresie, końcowy gwizdek nie był tak wyzwalający.
Inter kończy pierwszą rundę na czele tabeli z 48 punktami, 19 meczów zawsze na czele drużyny Inzaghiego, która inauguruje rok 2024 zwycięstwem pełnym spektaklu i zwrotów akcji. To nie był zwyczajny początek, ale nikt nie miał złudzeń, że mecz z Veroną będzie łatwy, mimo 31 punktów dzielących drużyny przed pierwszym gwizdkiem. Mecz, w którym Inzaghi od pierwszej minuty odzyskał Pavarda, Dumfriesa i Lautaro. Właśnie Toro otworzył rok bramką na prowadzenie w 12. minucie, po świetnej asyście Mkhitaryana. Ważna i piękna bramka dla kapitana, który opuścił ostatnie dwa mecze w 2023 roku.
Błędem Interu w tym meczu było to, że nie przyspieszył wystarczająco w pierwszej połowie, pozostawiając Veronę w grze. Drużyna Baroniego przez cały mecz opierała się na grze znakomitego Suslova, stałych rajdach Tchatchoua, piłkach kierowanych do giganta Djurica. Wspaniały Thuram nie wystarczył, aby dać Interowi 2 bramki przewagi, a w drugiej połowie Verona zrozumiała, że może mieć szansę. Inter był lepszy, oczywiście, nawet z anulowanym golem Lautaro za spalonego Acerbiego. Ale w 74. minucie Henry znajduje 1-1: piłka z prawej strony dla napastnika, który właśnie wszedł na boisko.
Stamtąd zaczyna się inny mecz: Inter desperacko szuka bramki. Prawie chaotyczne oblężenie Interu, z Arnautoviciem pechowym w kilku okazjach, gdzie myli się spektakularnie. Doliczony czas już wszedł do historii: najpierw bramka Frattesiego, potem czerwona kartka dla Lazovica, w końcu karny Henry'ego trafiający w słupek. Szaleństwo, szaleństwo Interu.
INTER 2:1 HELLAS VERONA
strzelcy: 13' Lautaro (I), 74' Henry (HV), 93' Frattesi (I)
INTER (3-5-2): 1 Sommer; 28 Pavard (70 Sanchez 83'), 15 Acerbi, 95 Bastoni; 2 Dumfries (36 Darmian 61'), 23 Barella, 20 Calhanoglu, 22 Mkhitaryan (16 Frattesi 83'), 30 Carlos Augusto (32 Dimarco 73'); 9 Thuram (8 Arnautovic 73'), 10 Lautaro.
Pozostali na ławce: 12 Di Gennaro, 77 Audero, 5 Sensi, 6 De Vrij, 14 Klaassen, 21 Asllani, 31 Bisseck.
Trener: Simone Inzaghi.
HELLAS VERONA (4-2-3-1): 1 Montipò; 38 Tchatchoua, 42 Coppola, 23 Magnani, 3 Doig (32 Cabal 73'); 33 Duda, 31 Suslov (37 Charlys 91'); 26 Ngonge (17 Kallon 87'), 90 Folorunsho, 77 Mboula (8 Lazovic 46'); 11 Djuric (9 Henry 73').
Pozostali na ławce: 22 Berardi, 34 Perilli, 2 Amione, 5 Faraoni, 13 Cruz, 18 Hongla, 25 Serdar, 99 Bonazzoli.
Trener: Marco Baroni.
Kartki: Coppola (HV)
Cz.kartka: Lazovic (HV)) al 95'
Doliczony czas: 1' - 12'.
Sędzia: Fabbri.
Asystenci: L. Rossi, Cipressa.
Czwarty sędzia: Gualtieri.
VAR: Nasca.
Asystent VAR: Di Vuolo.
Źródło: inter.it
vlodek2532
6 stycznia 2024 | 11:32
Poza Dimarco to na galowo. Liczę na jakiś festiwal strzelecki.
Lambert
6 stycznia 2024 | 12:33
Kiedy my ostatnio graliśmy w sobote o 12, nie wiem jakiego wyniku się spodziewać.
Kejmo
6 stycznia 2024 | 13:18
Lautaro wrócił i już gol
Kejmo
6 stycznia 2024 | 14:12
Arnautović zawalił bramkę i zapobiegł bramce dla nas. Brawo...
Paweł Świnarski
6 stycznia 2024 | 16:54
dziś przechodził siebie
Interista
6 stycznia 2024 | 14:13
Za długo graliśmy na eco
pasek_9
6 stycznia 2024 | 14:20
Jak tam chwalony przez niektórych Arna ? Śmiało wchodzi w buty pewnego Belga...
Lambert
6 stycznia 2024 | 14:30
zwolnić go w pizdu
Interista
6 stycznia 2024 | 14:31
W czerwcu do odstrzału bo teraz to nierealne
Kendzior
6 stycznia 2024 | 16:54
dokładnie o tym pomyślałem
Interista
6 stycznia 2024 | 14:30
Ale mieliśmy szczęście
Heisenberg
6 stycznia 2024 | 14:31
Można powiedzieć złoty strzał Frattesiego
Maradon.
6 stycznia 2024 | 14:33
Arna totalny flop transferowy, nie mamy napastników... Pasza Inter, szalony mecz
maestro84
6 stycznia 2024 | 14:34
uffff sabotażysta Arna na szczescie ostatecznie nie pomógł Veronie. Przepchneliśmy to, brawo!
guskap
6 stycznia 2024 | 14:35
kandydat na najbardziej szalony mecz sezony wyłonił się teraz mocny, śmiać się będę jak te 2 punkty dadzą nam jeszcze mistrza
Rizzo
6 stycznia 2024 | 14:42
Przepraszam, gdzie trzymamy butle z tlenem?
KawaOpole
6 stycznia 2024 | 14:45
Gdzie można pisać do Marotty żeby wywalił Arne z klubu ?
Nie strzelić z pół metra ,wyższy od każdego który go otaczał... obym go więcej nie zobaczył, w składzie to lepiej jakiegoś juniora ogrywać
Bonhart25
6 stycznia 2024 | 15:13
Arna dzisiaj jak na jakieś taniej gierce na telefon przed meczem wylosował pecha i co by nie zrobił, zrobiłby to źle
pavel
6 stycznia 2024 | 15:15
Powtórka z ubiegłego sezonu z tym trzymaniem 1-0 wyniku zamiast zamknąć mecz
inter00
6 stycznia 2024 | 15:41
Tym razem się udało, ale śmierdzi mi to lekkim kryzysem. Wpadki z Bolognia nie liczę, bo chyba jednak była wliczona w koszta, jednak remis z Genoa, dzisiaj horror z Hellasem. Oby to nie był początek zniżki formy zespołu.
Paweł Świnarski
6 stycznia 2024 | 16:53
w pełni rozumiem próby ekonomicznego wygrywania meczów jak ten, ale trzeba najpierw coś więcej strzelić, a potem grać w ten sposób
Kendzior
6 stycznia 2024 | 16:54
Arna sabotował akcje ofensywne jak Lukaku w finałach
Lord Nord
6 stycznia 2024 | 16:58
Gramy padakę, brak chyba motywacji.
Arne oraz Sancheza od przyszlego sezonu nie chcę u nas oglądać Marcus obniżył loty. Barella przestraszony, co to za podanie kiedy bramka pusta, wiem gola by nie było bo cofnięcie z VAR na karnego ale wyjście we dwóch bez obrońcy i... kicha na max. Szymek, kombinuj bo mistrza nikt nam za darmo nie da. Jesteśmy w kryzysie, oby przepchnąć mecze ze slabeuszami i czekać ma powrót głodu piłki oraz instynktu zabójcy.
Holendra mozna sprzedać, 5 mln, no sorrry.
Podobal mi sie Acerbi który motywował, biegal w pole karne przeciwnika, mógł trochę lepiej zaasekurować przy bramce ale to wyszło sytuacyjnie.
Mają czas odpocząć, taktycznie przeanalizowac i może nowy wahadlowy da impuls aby dra byla groźna na obu skrzydlach. Czas też na trochę szczęścia dla nas, w 89 minucie byłem wk... na max. Gra na zaciągniętym ręcznym kończy się stratą punktów. Bylo dzisiaj o włos.
Pozdro Forza Inter!!!
Lechu
6 stycznia 2024 | 17:04
Jest Lautaro jest gol i zwycięstwo. Martwi mnie trochę postawa Interu w ostatnich meczach, ale dobrze że wygraliśmy. Brawo za walkę :)
PabloV
6 stycznia 2024 | 17:05
Arna aut! nie mamy rezerwowego napastnika, Sanchez już skończony niestety
Paulo82
6 stycznia 2024 | 22:25
Na emerytach z demobilu nie buduje się poważnego zespołu. Możesz mieć dwóch, trzech dla doświadczenia, ale nie dziewięciu. Arnautovic skończył się 5 lat temu. Wypad ze złomem z demobilu.
rafał bownik
6 stycznia 2024 | 22:49
Trzy punkty są, to najważniejsze, ale to nie był pazza tylko pasztet Inter. Wykorzystaliśmy dzisiaj zapas fartu na resztę sezonu.
shumi1989
7 stycznia 2024 | 00:01
Najważniejsze zwycięstwo. Potrzebny kolejny napastnik aby Lautaro i Marcus mogli czasem odpocząć przed decydującymi meczami. Dobrze że to Frattesi pierwszy dopadł do piłki a nie Arna bo byłby niecelny strzał 😅
Rahi
7 stycznia 2024 | 14:38
Dobrze, że przegapiłem pierwszy mecz od bardzo dawna. Byłem pewien, że jest o 18. Miejmy nadzieję że to nie tradycyjny noworoczny kryzys, killer scudetto.
Reklama