Jak Inter wygrał wyścig o Lautaro Martineza

19 lutego 2024 | 11:37 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Ogólna2 min. czytania

W dzisiejszym wydaniu Corriere dello Sport opisano zawiłą negocjację, która w 2018 roku doprowadziła Lautaro Martineza do Interu, właśnie kiedy był już praktycznie nowym zawodnikiem Atletico Madryt. Pisze dziennik:

Grudzień 2017. Lautaro Martinez ma umowę z Atletico Madryt, przeszedł już badania medyczne i jak świadczą o tym zdjęcia opublikowane przez Mundo Deportivo, nawet podpisał przedwstępną umowę z Colchoneros. W tym momencie może opuścić Racing Avellaneda poprzez zapłatę klauzuli wynoszącej 12 milionów euro. Argentyński klub chce jednak więcej. I przekonuje Touro do odnowienia kontraktu, z klauzulą wykupu, ale więcej niż podwojoną. Wtedy wkracza Inter.

Ausilio, na którego notesie imię Lautaro jest odnotowane od dawna, wyczuwa okazję, deklarując gotowość do spełnienia żądań Racingu. Decydujący blitz w Argentynie ma miejsce na początku lutego 2018, zaraz po zamknięciu zimowego okienka transferowego. Dyrektor sportowy leci do Ameryki Południowej, mając w walizce koszulkę nerazzurrich z numerem 10 i nazwiskiem Lautaro na plecach. Dodatkowo, wykorzystując przyjaźń między Zanettim i Milito, wówczas jeszcze dyrektorem w Racingu, dokonuje decydującego ataku, zamykając sprawę za około 25 milionów euro, z bonusami.

Okazuje się to decydujące, ponieważ Ausilio wrócił do Włoch ze wszystkimi umowami już podpisanymi przez Racing, zabezpieczając w ten sposób operację. Kilka dni później, faktycznie, do drzwi argentyńskiego klubu puka także Borussia Dortmund, kładąc na stole prawie 40 milionów. Jest jednak za późno: Toro jest już zawodnikiem Interu.

Źródło: cds

Polecane newsy

Komentarze: 3

alberto

alberto

19 lutego 2024 | 12:34

niesamowite są czasem te zwroty akcji

Paulo82

Paulo82

19 lutego 2024 | 12:44

Nie wydaje mi się, żeby Borussia była gotowa zapłacić 40 milionów w 2018 za jakiegoś młodzika z Argentyny. Oni nie robią takich transferów. Za sprawdzonego w Bundeslidze Haalanda w 2019 dali 20 milionów.

Larry

Larry

19 lutego 2024 | 17:30

Po pierwsze, Haaland nie był "sprawdzony w Bundeslidze". Po drugie, gdy przechodził do Borussi, to miał 19 lat, więc z gruntu nie mógł być "sprawdzony" gdziekolwiek. Rozegrał super sezon w Austrii i w LM - tak, wiem, że liga austriacka to Bundesliga, ale nie o to Ci chodziło, prawda? Po trzecie wreszcie, Borussia nie zapłaciła za niego 20 milionów, tylko 45, a 20 z tego zarobił RB Salzburg, a resztę ojciec i Raiola - ot, niedawny case Samardzicia. My się nie zgodziliśmy na horrendalne, abstrakcyjne i niegrzeczne oczekiwania otoczenia piłkarza, a Borussia się wtedy zgodziła (a nie zgodził się np. Juventus) i w sumie zrobiła i tak bardzo dobry interes, choć ilość obostrzeń względem dalszej kariery Haalanda wobec Borussi sprawiła, że zarobiła na nim relatywnie małe pieniądze.


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich