Materazzi: Ta drużyna gra lepiej niż za Tripletty
Były obrońca Interu, Marco Materazzi bardzo pochlebnie wypowiedział się o Interze pod wodzą Simone Inzaghiego, sugerując, że „grają lepiej” niż drużyna, która wygrała potrójną koronę.
Nerazzurri prezentują się niemal bezbłędnie w tym sezonie, tracąc punkty tylko cztery razy w 27 meczach Serie A. W Lidze Mistrzów, po ostrożnej fazie grupowej, zakończyli na drugim miejscu, ale wygrana w pierwszym meczu z Atletico Madryt w 1/8 finału dobrze rokuje w ich dążeniu do europejskiej chwały.
Inter Inzaghiego obecnie ma 15 punktów przewagi w Serie A, co praktycznie potwierdza ich status faworytów do Scudetto, gdy do końca rozgrywek ligowych pozostało 11 meczów. W ostatnich tygodniach zaczęła się rozwijać debata na temat jakości tej drużyny w porównaniu do zespołu, który wygrał potrójną koronę w 2010 roku.
Wypowiadając się na trzeciej stronie dzisiejszej Gazzetta dello Sport, Materazzi był najpierw pytany, czy Inter już na pewno wygrał ligę w tym sezonie.
- Nigdy nie miałem wątpliwości, że tak będzie... Byłem pewny od początku, zbyt duża jakość i przekonanie po Stambule, wyraźna przewaga.
- Trzymam kciuki, droga do drugiej gwiazdy Scudetto jest otwarta, natomiast Liga Mistrzów jest bardziej skomplikowana i nieprzewidywalna.
- Ale Inter stał się maszyną, mogą stanąć do walki z każdym bez strachu. Zawodnicy i Inzaghi znaleźli klucz i wspaniałe jest to, że znaleźli go… razem.
Wyjaśnił, co miał na myśli mówiąc, że znaleźli klucz razem.
- W sensie, że stali się rodziną, tak jak my w drużynie, która wygrała potrójną koronę i wciąż jesteśmy, nawet teraz w Gruzji czas wydaje się nie mieć znaczenia dla nas.
- Nawet w Interze dzisiaj wszyscy cieszą się z pojedynczego gola, jak gdy Arnautovic strzelił i ławka oszalała. To nie było oczywiste, byli szczerzy. Po tych rzeczach poznajemy, że wszystko działa.
Były obrońca poruszył temat, jak Marko Arnautovic jest łącznikiem między drużyną, która wygrała potrójną koronę, a obecnym zespołem Interu.
- Wtedy był dzieckiem, z którym żartowaliśmy, by dorósł. Teraz jest mężczyzną i wielkim zawodnikiem, który nie musi niczego udowadniać. Kiedy zobaczyłem go latem, po prostu powiedziałem 'nie martw się' i uśmiechnął się do mnie.
- Kontuzje go powstrzymywały, ale nigdy nie wchodzi na boisko z nadąsaną miną, wręcz przeciwnie, ma właściwe nastawienie. Oczywiście, ma dwóch potworów przed sobą, ale zrozumiał rolę i teraz nadchodzi 'jego' mecz przeciwko Bolonii.
Materazzi omówił cechy trenera Boloni, Thiago Motty.
- Thiago jest konkretny bez niepotrzebnych błędów, inteligentny, przygotowany. Mógł przejąć PSG, miał tam otwartą drogę, ale chciał zdobywać doświadczenie w Genui, Spezii, a teraz w Bolonii, budował się krok po kroku i unikał skoków w ciemność, jak Napoli po Scudetto.
- To również pokazuje, jakie ma nastawienie, jego Bologna jest tak silna jak on. Mam nadzieję, że nie przejdzie do dużego klubu latem i zostanie tam, w Emilii, na jakiś czas, abyśmy mogli dalej wygrywać z Inzaghim, a potem pewnego dnia, kto wie kiedy, mógłby zająć miejsce Simone.
Zapytano go, czy obecny skład Interu podważyłby jego drużynę, która wygrała potrójną koronę.
- Szczerze mówiąc, grają lepiej niż my. Naprawdę przyjemnie się ich obserwuje, należy docenić Inzaghiego, który zrozumiał, jak nie marnować talentu. Wystarczy, że silni gracze czują się dobrze razem, aby osiągnąć wyniki, nawet bez wymyślania nie wiadomo czego.
- A potem dyrektorzy są bardzo dobrzy i popełnili bardzo mało błędów w ostatnich latach. Od Mkhitaryana po Barellę, wiedzieli, że istnieją solidne korzenie, przynależność, powaga. Dlatego zbudowali tę drużynę, która wydaje się doskonała.
Poruszył temat, który z obecnych graczy najbardziej przypomina jego samego.
- Może Acerbi zbliża się do tego ze względu na historię, bo stał się silny późno. Ale widzę siebie w Bastonim, częściowo z powodu jego fizyczności i częściowo sposobu, w jaki podaje lewą nogą.
O Atletico:
- W pierwszym meczu mogliśmy strzelić więcej, ale drużyna się niczego nie boi. Oczywiście, tam jest ciężko, bo jeśli popełnisz błędy, zapłacisz za nie przeciwko tak przebiegłym przeciwnikom…
-Simeone? Złe wspomnienie i wszyscy wiedzą, o co chodzi (5 maja) więc lepiej nie mówić o tym. Ale to naprawdę może być najtrudniejsza przeszkoda na drodze do finału.
Źródło: football italia
Reklama