GdS: Inter nie zapomniał jaki jest ich główny cel

Nie da się ukryć goryczy po remisie uzyskanym przez drużynę Simone Inzaghiego wczoraj wieczorem z Napoli prowadzonym przez Calzonę.

Gorzki smak pozostał i byłoby bezsensowne to zaprzeczać. Inter musiał uznać to niepowodzenie w swojej próbie wydłużenia serii do 11 kolejnych wygranych meczów w lidze, w nocy, która mogła być symbolicznym przekazaniem tytułu. Zryw Napoli, sfinalizowany przez byłego gracza Interu, Juana Jesusa, ostudził radość z gola Darmiana. Nie ostudził jednak przekonania o bliskości celu dzięki dotychczas ekscytującej drodze.

Bo w rzeczywistości wydaje się, że nastąpiła reakcja, ale nie ta, która była wielokrotnie podnoszona w mediach po pechowej nocy w Madrycie. Inter pod względem psychologicznym nie dał się przytłoczyć rozczarowaniem w Lidze Mistrzów, dobrze wiedząc, że głównym celem jest zdobycie Scudetto z drugą gwiazdką, pierwszym celem sezonu, który jest zdecydowanie w zasięgu. Jest chęć zamknięcia dyskusji jak najszybciej, ale pewne potknięcia wchodzą w zakres fizjologicznych traum spektakularnej drogi jaką ta drużyna przemierza. Jednak to pod względem fizycznym to, co zostało zobaczone wczoraj, zwłaszcza w drugiej połowie, nie wydawało się być najlepszym Interem, nieuchronnie wystawionym na próbę przez zdradliwe zakręty, które w tym 2024 roku dostarczyły wiele satysfakcji i zbudowało dystans nad Milanem i Juventusem.

Inter z radością wita więc przerwę, która może zregenerować umysł i mięśnie, zwłaszcza u niektórych. Mkhitaryan, na przykład, który w ciągu tych dwóch tygodni w Appiano Gentile będzie miał cały czas, aby przygotować się do finałowego sprintu sezonu. W którym, oprócz wielkiego celu, pozostaje wiele satysfakcji do zdobycia: jedną z nich, która wciąż stoi, jest możliwość wygrania w derbach, czego pragnie całe miasto. Aby to osiągnąć, nie można stracić więcej niż jeden punkt do tego weekendu. Niezły bodziec.

Źródło: gds