Kluczowe zwycięstwo?

Za nami kolejne ważne zwycięstwo Interu, które przybliża do wielkiego celu i możliwości realizacji marzenia o zapewnieniu sobie Mistrzostwa Włoch już w derbach Mediolanu.

Wygrana z Udinese to akt siły, kolejny w sezonie, który ma zakończyć się tryumfalnie. Bez względu na 22 kwietnia, nie wpadając w pułapkę prowokatorów. Będzie wielkie święto, ponieważ Inter w tym trzyleciu pod wodzą Inzaghiego nauczył się na własnych błędach i ma ogromny głód zwycięstw. Remontada przeciwko Udinese jest żywym dowodem, zuchwale wysłanym tym, którzy wciąż mieli wątpliwości co do tego zespołu i wyniku rozgrywek. Nic z tego panowie i panie. Musicie się z tym pogodzić, Inter sięgnie po tytuł.

Brakuje maksymalnie ośmiu punktów. Mogłoby być mniej, bo niezaprzeczalnie derby z Milanem stanowią ważny punkt dla środowiska Interu. Byłaby to ogromna wisienka na już zapakowanym i tak wspaniałym torcie. Ten scenariusz, który wydawał się jedynie fantazją, teraz jest w zasięgu Interu, który może jeszcze bardziej upiększyć swój sezon. Porozmawiamy jednak o tym dopiero po meczu z Cagliari, do którego Inter przystąpi na San Siro w niedzielny wieczór z taką samą zaciętością, jaką pokazał przeciwko Udinese. Wynik wczorajszego meczu może być złudny, bo nie pokazuje prawdziwej różnicy jaka była widoczna na boisku.

Inter produkował się w ofensywie z taką samą obfitością jak zawsze, ale brakowało finalizacji, wykończenia. Inter miał pecha przy nieporozumieniu w swoich szeregach, które zakończyło się stratą kuriozalnego gola, a mimo to potrafił to odwrócić. Misja zakończona również dzięki człowiekowi opatrzności, temu, który normalnie zasługiwałby na grę w pierwszym składzie...ale.... Davide Frattesi zawsze ma rękę podniesioną, gdy Inzaghi odwraca się w stronę ławki, wchodzi na boisko z niesamowitą zaciętością: za każdym razem doskonale wpasowuje się w atmosferę i napięcie meczu. To jest jego największa siła.

Źródło: gds