Marotta: więcej dobrych chwil niż złych
Marotta miał być obecny na Moby Dick Festival w Noli. Ale sprawy związane z klubem mu to uniemożliwiły:
Uczestnicy musieli „zadowolić się” jego wypowiedziami wirtualnymi. Powód, jak wyjaśnił sam dyrektor Nerazzurrich, jest również związany z kwestią Zhang-Oaktree, która w najbliższych dniach może oznaczać epokową zmianę w historii Interu. Oto słowa Marotty:
- Dziękuję za zaproszenie, dobrze znam miasto Noli i bardzo chciałbym być tam z wami osobiście. Niestety, dzisiaj był trudny dzień, nie tylko z powodu przygotowań do jutrzejszego meczu (przeciwko Lazio, przyp. red.), ale także z powodu trudności finansowych.”
- Moje życie, zwłaszcza w kontekście sportowym, miało więcej pięknych chwil niż złych. Osiągnąłem wiele pięknych satysfakcji, gdziekolwiek się udałem. Wkładam w to dużo pasji. To jest 'efekt C', sprzyjające okoliczności do osiągnięcia sukcesu, ważny element. Ale to również synonim 'Kompetencji'. Cud w sporcie jest często używanym określeniem, ale nie miałem nic cudownego. Zwycięstwa są osiągane dzięki zaplanowanym działaniom. Różnica między wygraniem mistrzostwa a Ligą Mistrzów, lub dotarciem do finału, jest związana z różnymi czynnikami. Myślę, że mistrzostwo wygrywa zazwyczaj najsilniejsza drużyna, ponieważ jest to długi proces. W Lidze Mistrzów jest też kwestia szczęścia, ponieważ składa się z pojedynczych meczów, w których może się zdarzyć wszystko.
Źródło: Fcinter1908
Reklama