Kibice rekordowo szybko potwierdzili karnety
Klub rozpoczął kampanię abonamentową, starzy abonenci mogli potwierdzić swoje miejsca i w ciągu kilku godzin dostępne miejsca zostały potwierdzone.
Po zdobyciu mistrzostwa i drugiej gwiazdy, pasja kibiców Nerazzurrich trwa.
- Kibice Nerazzurrich jak zwykle wykupili 40 tysięcy dostępnych abonamentów na następny sezon. Dokładniej mówiąc, wszyscy – ale naprawdę wszyscy – którzy zarezerwowali miejsce na San Siro w sezonie 2023-24, zdecydowali się je zachować je również w sezonie 2024-25. Niektórzy mogą przenieść się do innego sektora, ale żadnych nowych twarzy wśród abonentów karneciarzy: w gruncie rzeczy to właśnie ten element jest najbardziej spektakularny. I wszystko pomimo całkiem uzasadnionych narzekań na podwyżki cen, od 12% do 23% z roku na rok. Widocznie nikogo nie zniechęcił wydatek do 300 euro więcej, pisze La Gazzetta dello Sport.
- Samo wyprzedanie biletów nikogo już nie dziwi, to przyjemny nawyk, zwłaszcza po pandemii. Co więcej, Inter w sezonie gwiazdy ponownie miał najwyższą średnią widzów w Serie A: 72.838, nieco powyżej kuzynów z Milanu z wynikiem 72.008. Co zaskakuje, to sposób, w jaki osiągnięto ten cel: z prędkością światła i w sposób tak wszechstronny, że zaskoczył nawet klub. Ku rozczarowaniu tych, którzy mieli nadzieję na znalezienie miejsca w ramach ewentualnej późniejszej sprzedaży otwartej, a zwłaszcza tych, którzy pokornie stanęli w oficjalnej „liście oczekujących” już od zeszłego lata. Nie ma miejsca na żadne nowe wejście, a ci, którzy próbują dwie drogi na stronie Interu, znajdują je zablokowane, aby nie tworzyć złudnych nadziei.
- Było 85% kibiców, którzy natychmiast potwierdzili to samo miejsce co w poprzednim roku. W ramach pozostałych 15% Inter myślał, że będzie to liczba starych abonentów, którzy nie są zainteresowani odnowieniem karnetu: ich rezygnacja zostawiłaby miejsce przynajmniej dla kogoś, kto czekał cierpliwie od roku. Nic z tego, po prostu czekali na drugą fazę, zarezerwowaną dla nich, aby skorzystać z możliwości zakupu abonamentu na innym miejscu.
Źródło: Gds
Reklama