Remis w Genui obnażył słabość w defensywie
Inter odkrywa swoją kruchość w pewien sierpniowy dzień. A może raczej roztargnienie. To coś nowego, patrząc wstecz na drugą gwiazdkę, którą zdobyli.
Tymi słowami La Gazzetta dello Sport rozpoczyna swoją analizę remisu wczorajszego meczu na Marassi, w którym Inter został dogoniony przez Genoę w 95. minucie po rzucie karnym wykonanym przez Messiasa. Sommer wyczuł intencje strzelca, ale nie zdołał skierować piłki na bok. Jak czytamy w Rosea: "Sygnały ostrzegawcze były już wcześniej. Mecze przedsezonowe mają niewielką wagę, ale jednak coś mówią. A Nerazzurri, z różnych powodów, ani razu nie dawali poczucia solidności podczas sparingów."
Genoa jest więc pierwszym rozdziałem nowego sezonu, ale być może ostatnim z lata pełnego problemów w defensywie. I może nie jest przypadkiem, że Inzaghi wielokrotnie prosił – także wczoraj po remisie – o sprowadzenie kolejnego obrońcy.
Nawet Bastoni, zapytany o tę kwestię, powiedział: "Potrzebujemy kogoś na moją pozycję, to oczywiste." Zidentyfikowanym zawodnikiem jest Argentyńczyk Tomas Palacios, który jest w centrum złożonej sytuacji z prawami do karty zawodnika podzielonymi między Talleres a Independiente Rivadavia. "To będzie ktoś jak Bisseck," publicznie wyjaśnił prezes Nerazzurrich Beppe Marotta.
Źródło: fcinter1908
Reklama