Interowi nie podobała się wypowiedź Spallettiego
Wypowiedzi Luciano Spallettiego wywołały spore kontrowersje w Interze. Jego słowa na temat zarządzania relacjami z ultrasami, wypowiedziane podczas wywiadu dla Rai Sport, zostały przez wielu odebrane jako krytyka skierowana nie tylko do samego klubu, ale także obecnego trenera, Simone Inzaghiego. Spalletti wspomniał, że wie, jak "odłożyć słuchawkę" w odpowiednich momentach, co zostało zinterpretowane jako nawiązanie do sytuacji, w której Inzaghi został uwikłany w rozmowy z liderem ultrasów Marco Ferdico, który obecnie przebywa w areszcie pod zarzutem mafijnym.
W Interze zapanowało zaskoczenie po słowach Spallettiego, zwłaszcza że klub został uznany za poszkodowanego przez prokuraturę, która kontynuuje śledztwo w sprawie nacisków ultrasów. Simone Inzaghi, choć nie jest objęty śledztwem, musiał zeznawać w ramach śledztwa „Doppia Curva”. Trener został przesłuchany w związku z rozmowami na temat przydziału biletów dla ultrasów przed finałem Ligi Mistrzów w Stambule.
Chociaż Spalletti nie miał na myśli bezpośredniego ataku, jego słowa wywołały zdziwienie w Interze, gdzie nikt nie spodziewał się takiej wypowiedzi. Sam Inzaghi, który działał w dobrej wierze, próbując zapobiec bojkotowi kibiców w jednym z najważniejszych meczów sezonu, również nie przyjął tego komentarza z entuzjazmem.
Spalletti, który opuścił Inter pięć lat temu po dwóch sezonach pełnych napięć i problemów (takich jak słynna sprawa Icardiego), zdążył wywalczyć dla klubu dwie kwalifikacje do Ligi Mistrzów. Mimo to, jego uwagi na temat aktualnej sytuacji nie spotkały się z powszechną aprobatą, zwłaszcza w mediach społecznościowych, gdzie przypomniano incydent z czerwca 2023, kiedy to ultrasowie Napoli, żartując, wręczyli mu fałszywą kierownicę jego Pandy, która została skradziona w 2021 roku.
Źródło: fcinter1908
Paulo82
11 października 2024 | 15:01
Przecież ma rację. Po co rozmawiać z kibolsko-gangsterskim elementem?
Reklama