Tah celem numer jeden na lato?

Inter szuka wzmocnień w obronie. Celem na najbliższe okienka transferowe zespołu Nerazzurrich będzie odmłodzenie bloku defensywnego, zwłaszcza na pozycji środkowego obrońcy w systemie z trójką defensorów. Z tego powodu uwagę zarządu Nerazzurrich przyciągnął Jonathan Tah, środkowy obrońca Bayeru, którego kontrakt dobiega końca.

- Teraz nadszedł czas, aby zadziałać w obronie, może stosując sprawdzoną metodę klubu: aby odmłodzić defensywę, która zaczyna nosić ślady upływu czasu, należy wyciągnąć wędkę i sięgnąć po obrońców, którzy będą wolni 30 czerwca. Jonathan Tah, filar cudownego Bayeru Leverkusen, rocznik 1996, to jednocześnie najcenniejszy i najbardziej pożądany zawodnik tego gatunku. Największe kluby Europy już rywalizują o tego centuriona o wzroście 195 cm i wadze ponad 100 kg, ale wśród nich liczy się także Inter. To będzie długi wyścig, nadejdą tygodnie negocjacji i kontaktów, zwłaszcza z początkiem nowego roku, ale w Mediolanie mają narzędzia, by być pierwszymi na mecie. Konkurencja jest silna i bogatsza, ale Inter już nieraz wygrał takie rywalizacje dzięki swojemu projektowi – pisze "La Gazzetta dello Sport".

Ludzie odpowiedzialni za transfery w Interze już od jakiegoś czasu patrzą w stronę Leverkusen, a Simone Inzaghi chciałby wprowadzić niemieckiego reprezentanta do swojego laboratorium taktycznego. W końcu Tah zdążył się już przyzwyczaić do gry w systemie z trójką obrońców, co jest standardem praktykowanym w Appiano.

Jego umiejętności gry głową, szybkość, fizyczna przewaga w pojedynkach oraz zaawansowana gra prawą nogą to pakiet, który interesuje mistrzów Włoch. Tah już od dawna przekazał klubowi, że nie zamierza przedłużać kontraktu, co wywołało pewne niezadowolenie w zarządzie Bayeru, ale Jonathan czuje się gotowy na ostateczny krok w karierze.

Trudno się dziwić po dziesięciu latach w klubie: urodzony w Hamburgu, z rodzicami pochodzącymi z Wybrzeża Kości Słoniowej, przeniósł się do Nadrenii w 2015 roku. Na marginesie, jego transferem zajmuje się to samo otoczenie, które odpowiada za Benjiego Pavarda, co utrzymuje temat w obrębie defensywy. Jeśli jego oczekiwania finansowe utrzymają się na poziomie 5 milionów euro, to oferta stanie się jeszcze bardziej kusząca. W porównaniu do innych europejskich gigantów, które podjęły podobne kroki – zwłaszcza Bayern Monachium, który przoduje na niemieckim rynku, oraz Liverpool, który już wyobraża sobie następcę Van Dijka – Inter ma przewagę, oferując "stabilną" i długotrwałą pozycję w pierwszym składzie.

- Tah nie jest już młodzikiem, ma 28 lat i 32 mecze w reprezentacji (był już na Euro 2016, a także podczas ostatniego turnieju rozgrywanego w Niemczech), ale i tak byłby odświeżeniem dla Nerazzurrich. Obrona Simonego jest bowiem zamieszkana przez zawodników po trzydziestce, zawsze niezawodnych, ale już nie tak jak dawniej. Acerbi ma 36 lat, De Vrij 32, a Darmian 34 i wielokrotnie był przesuwany na pozycję "braccetto". Pomimo opcji przedłużenia ich kontraktów, wszystkie wygasają pod koniec czerwca, kiedy to Inter planuje przeprowadzić generalne porządki. W końcu z transferem Tomasa Palaciosa, który na razie pozostaje zagadką, klub kontynuuje proces odmładzania zapoczątkowany rok wcześniej z Yannem Bisseckiem, który już teraz wyprzedza Pavarda. Operacja nie jest jeszcze zakończona, a to właśnie defensywa wymaga dalszych wzmocnień. W ostatnim okienku wiele mówiło się o decyzji Oaktree, aby nie dodawać starszych zawodników, nawet za darmo (bardziej strategiczne są inwestycje w młodszych graczy), ale przypadek Taha jest inny, ponieważ niemiecki obrońca jest w pełni swoich sił po dwóch sezonach pod okiem Xabiego Alonso. Co więcej, za dwa miesiące zarząd będzie miał okazję, by bliżej przyjrzeć się sytuacji na żywo: szósta kolejka Ligi Mistrzów to wyjazd właśnie do Leverkusen. Tego wieczoru Jonathan zmierzy się z Thuramem, jednym z zawodników, który kończy kontrakt. Francuz i inni wskazują drogę, którą Inter może podążać od teraz aż do Tah – dodaje dziennik.

Źródło: fcinternews