Inzaghi o meczu, Złotej Piłce i Scudetto

26 października 2024 | 14:09 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Wywiady6 min. czytania

Simone Inzaghi, trener Interu, rozmawiał z dziennikarzami Sky na dzień przed spotkaniem z Juventusem. Oto jego słowa:

- Wszyscy znamy wartość tego meczu dla całego otoczenia: chcemy wypaść jak najlepiej. To dopiero dziewiąta kolejka ligowa, jesteśmy na początku i postaramy się dać z siebie wszystko. Faworyci do tytułu? Moim zdaniem będzie to znacznie bardziej otwarty sezon niż ostatnie dwa lata, wiele zespołów mocno się wzmocniło, wydając sporo: będzie ciężko dla każdego.

- Mamy za sobą pięć zwycięstw z rzędu i jesteśmy w dobrej formie. Mamy jednak kilka braków kadrowych, których wolelibyśmy uniknąć, ale przygotowujemy się do tego meczu tak jak do poprzednich. Asllani odbył pierwszy trening wczoraj i poszło mu całkiem nieźle. Zobaczymy dziś, jakie ma odczucia. To świetny zawodnik, mam do niego duże zaufanie: jeśli da odpowiednie gwarancje, zagra od początku, w przeciwnym razie zagra ktoś inny. Mecze z Juve i Milanem to najważniejsze spotkania dla kibiców. Z Juventusem zawsze były wyrównane pojedynki, jutro też tak będzie.

- Lautaro jako kandydat do Złotej Piłki? Tak, ale tak samo jak dwóch innych zawodników razem z nim. Osobiście dałbym ją wszystkim moim piłkarzom za to, co zrobili przez te trzy lata. Musimy kontynuować pracę, a Lautaro musi robić to, co robił dotychczas w Interze. Jego koledzy muszą starać się stworzyć mu najlepsze warunki do strzelania goli.

 Jak to jest ważny mecz dla was?

- Wszyscy wiemy, jak ważny jest ten mecz i co oznacza dla klubu i kibiców. Wiemy, że to dziewiąta kolejka ligowa, na pewno nie będzie decydująca, ale będzie miała ogromne znaczenie. Spotkają się dwa świetne zespoły, które miały praktycznie ten sam przebieg sezonu w Serie A i Lidze Mistrzów.

W jakiej formie jest Inter?

- Inter jest dobrze przygotowany do tego meczu, mamy na koncie 5 zwycięstw z rzędu. Niestety, pewne problemy ograniczą nas w najbliższym czasie, ale zawodnicy są gotowi, dobrze przygotowani, a jutro spróbuję wystawić najlepszy skład, aby rozegrać świetny mecz.

Motta mówi, że Inter i Napoli są faworytami.

- Wiecie, jak myślę o hierarchii. W tym roku jest wiele drużyn, które zainwestowały mnóstwo środków i zniwelowały różnice. Sezon będzie znacznie bardziej wyrównany niż ostatnie dwa lata.

Kto zagra na pozycji rozgrywającego?

- Wiemy, jak ważny jest dla nas Calhanoglu, ale w tej chwili go nie ma i będziemy musieli zobaczyć. Naturalnym zastępcą jest Asllani, jeśli da mi odpowiednie fizyczne gwarancje, zagra on. Rośnie w siłę, jego jedynym pechem jest to, że ma przed sobą takiego zawodnika jak Calhanoglu. Wczoraj odbył pierwszy trening, nie poszło źle, ale musimy go ocenić dzisiaj. Barella dla mnie grał bardzo dobrze, Zielinski pokazał, że jest w dobrej formie. Będę miał ten dylemat do jutra wieczora.

Jaki może być kolejny krok w rozwoju zespołu?

- Chcę dalej się doskonalić, nawet po zdobytych trofeach i finale Ligi Mistrzów. Piłka nożna się rozwija, zespoły są bardzo zorganizowane, a mecze trudne.

Jakiego meczu spodziewasz się jutro?

- Zagraliśmy 10 meczów przeciwko Juventusowi, odkąd jestem w Interze, i zawsze panowała ogromna równowaga. Dwa zakończyły się dogrywką. Będzie bardzo wyrównany. Juventus przegrał pierwszy mecz dwa dni temu, to świetny zespół z trenerem, którego bardzo cenię. Zrobili duże inwestycje, będą walczyć o czołowe pozycje przez cały rok.

Jak zmienił się Juventus na boisku?

- Allegri miał swoje zasady, Thiago Motta ma inne. Allegri przeszedł wspaniałą drogę, cenię go, podobnie jak Thiago Mottę, bo wiecie, jak trudne były mecze z Bologną. Dotychczas Juventus zdobył dobry wynik punktowy i w tym roku będzie konkurencyjny.

W zeszłym roku i w roku z Conte zwycięstwo nad Juventusem pozwoliło ruszyć po tytuł. Jakie znaczenie ma jutrzejszy mecz?

- Dałoby to ogromną pewność siebie. W zeszłym sezonie jednak było to spotkanie rewanżowe, brakowało 13-14 kolejek do końca. Teraz mamy dziewiątą kolejkę, ale wiemy, jakie ma to znaczenie dla całego środowiska.

Inne drużyny unikają wyzwań, Inter nigdy tego nie robił.

- Nie wiem, czy to strategia, czy coś innego. Mogę mówić za siebie, wiedząc, że co sezon jasno określamy nasze cele. Chcemy grać jak najwięcej meczów, aby awansować w pucharach i dobrze wypaść w lidze. Są też inne drużyny, które mają ten sam cel, zwłaszcza po dużych inwestycjach w tym roku.

Na jakim etapie jest Buchanan?

- Wczoraj odbył pierwszy trening z zespołem. Czekaliśmy na niego, bardzo go chcieliśmy. Oczywiście może nam przynieść satysfakcję. Dobrze się wdrażał, ale potem pojawił się problem na zgrupowaniu reprezentacji. Jesteśmy nieco w trudnej sytuacji bez Carlosa, ale Bisseck spisał się świetnie na lewej stronie i mamy Darmiana, którego można przesunąć w razie potrzeby.

Czy ciężkie warunki boiska wpływają na wybory i przygotowania?

- Liczy się tylko to, co pokażą dziś chłopcy na boisku. Jesteśmy po wymagających meczach, muszę być uważny, by ocenić, kto najlepiej się zregenerował i będzie gotowy na jutrzejszy mecz.

Nad czym musi pracować Zielinski?

- Pracuje bardzo dobrze. Chcieliśmy go, dla mnie jest kompletny. Niestety miał problem w okresie przygotowawczym, który kosztował go prawie 25 dni, a teraz miał także problem na zgrupowaniu, co go spowolniło. W środę podobało mi się, jak wszedł na boisko, dobrze się wkomponował i będzie dla nas dużym wsparciem.

Które Inter-Juventus dało ci najwięcej satysfakcji?

- Myślę, że to z zeszłego roku. Przystąpiliśmy do meczu po wygranej w Superpucharze, a Juventus mógł się wtedy do nas zbliżyć, więc stanowił poważne zagrożenie. Zwycięstwo dało nam możliwość przybliżenia się do tytułu.

Bracia Thuram zmierzą się ze sobą, tak jak kiedyś ty i Pippo.

- Zmierzyłem się z Pippo osiem razy jako zawodnik i kilka razy mniej jako trener. Pamiętam pierwszy mecz Juventus-Piacenza na starym Delle Alpi, to było emocjonujące. Bracia Thuram spotkali się już raz we Francji, ale jutro będzie to zupełnie inne doświadczenie. Będzie to dla nich, a także dla ich rodziców, niezapomniane wydarzenie, tak jak było dla mnie i mojego brata. Z Pippo graliśmy o tytuł aż do ostatniej kolejki, ale zawsze wracam myślami do tego Juventus-Piacenza... przegranego przez gola strzelonego przez Pippo.

Co pozostawiają wam ostatnie zwycięstwa?

- Nie poświęcaliśmy czasu na oklaski za wygrane, ale przeanalizowaliśmy, co można było zrobić lepiej. Były momenty, w których musieliśmy przetrwać jako zespół, pomagaliśmy sobie nawzajem i będziemy musieli to robić również jutro wieczorem.

Źródło: Fcinter1908

Polecane newsy

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich