Dumfries: Maicon moim ideałem (wywiad)

14 grudnia 2024 | 13:15 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Wywiady2 min. czytania

Denzel Dumfries, po absencji w meczu z Leverkusen z powodu gorączki, jest już gotowy na powrót do składu Interu w poniedziałkowym spotkaniu przeciwko Lazio. W rozmowie z "Repubblicą" opowiedział o swoich początkach w Mediolanie, relacjach z trenerem i ambicjach zespołu.

Jak wyglądał Pana pierwszy kontakt z Interem?

- Zadzwonił do mnie Piero Ausilio, gdy grałem w padla. Powiedział, żebym odłożył rakietę i biegł do Mediolanu. Rozmawiał już z Mino.

Przybył Pan jako następca Hakimiego, który miał znakomity sezon. Jak Pan to odbierał?

- Achraf jest niesamowity, ale nie czułem presji. Wierzę w siebie, a Inzaghi dał mi zaufanie. Pomógł mi stać się bardziej solidnym i poznać włoską piłkę. Nie mogę powiedzieć, że jest moim przyjacielem, bo jest moim trenerem, ale to wyjątkowa osoba i mamy świetne relacje. Choć pierwszy dzień w Pinetinie nie był idealny.

Co się wtedy wydarzyło?

- Myślałem, że zrobię kilka zdjęć i uścisnę dłonie, a wrzucili mnie od razu na boisko. W bagażniku miałem torbę, a w niej… dwie lewe buty. Prawy musiałem pożyczyć.

Bastoni mówi, że woli zagrać w kolejnym finale Ligi Mistrzów niż zdobyć 21. scudetto. Zgadza się Pan?

- Basto zawsze ma rację. Liga jest bardzo ważna, ale porażka w finale w Stambule w 2023 roku nie była łatwa. Nigdy nie byłem w stanie obejrzeć tego meczu ponownie. Chcemy kolejnej szansy i robimy wszystko, by ją zdobyć.

Inter w Serie A zdobywa dwa razy więcej bramek niż w Lidze Mistrzów, gdzie jednak lepiej się broni. Dlaczego?

- Rozmawialiśmy o tym, ale nie ma prostego wytłumaczenia. W Lidze Mistrzów musimy zachować ducha walki, ale zdobywać więcej bramek. Teraz jednak skupiamy się na Lazio, które jest bardzo silne.

Nauczyciele w szkole mówili, że był Pan “strasznym dzieckiem”. Przesadzali?

- Niełatwo było mnie mieć w klasie. Byłem szanowany, ale nie potrafiłem usiedzieć w miejscu. Chciałem grać, skakać, rzucać, biegać.

Podobał się Panu Milan?

- Lubiłem Clarence’a Seedorfa, który także pochodzi z Surinamu. Kibicowałem mu wszędzie, gdzie grał, zaczynając od Interu. Moim innym idolem był Maicon – wspaniały zawodnik, jeden z najlepszych bocznych obrońców w historii.

Źródło: fcinternews

Okulary ochronne premium z uszczelką Milwaukee 4932471886

Polecane newsy

Komentarze: 1

Dziarski

Dziarski

14 grudnia 2024 | 20:17

apropo, bramka Maicona z juve w kwetniu 2010 to chyba jeden z najważniejszych goli w historii Interu. nie dość że spektakualrny, to jeszcze w derby ditalia, które otwierały końcówkę sezonu z triplettą. gdybyśmy nie wygrali tego meczu to kto wie co by było... a trzeba było czekać na bramkę do 75 minuty, pamiętam to napięcie jakby to było wczoraj


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

Tego dnia nikt nie obchodzi urodzin

  zobacz wszystkich