Cynizm stosowany i czekoladki Thurama
Energia na pełnych obrotach – tak można podsumować występ Interu na Via del Mare. Nerazzurri weszli na boisko z wigorem i dynamiką, potwierdzając swoją klasę bez marnowania ani chwili. „Biscione” pędzi naprzód, a ich główną bronią, jak zwykle, jest umiejętne poszukiwanie przestrzeni. Dwa idealne „podania do rozpakowania” zaserwował Marcus Thuram – najpierw w łatwy sposób minął Baschirotto, a potem precyzyjnie dograł do Davide Frattesiego, który pewnym ruchem wykorzystał sytuację. Choć druga bramka pomocnika z rocznika '99 została anulowana z powodu spalonego, Inter zachował spokój i kontrolę. Nerazzurri po raz kolejny pokazali, że ich siła tkwi w zbiorowym wysiłku – każda „figurka na szachownicy” musi czuć się ważna. Frattesi, grający na wysokim poziomie, udowodnił, że potrafi być gotowy w każdej chwili.
Cynizm stosowany? To nie fizyka
Manifest cynizmu w wykonaniu Interu to nie fizyka, a konkretna realizacja na boisku. Technika Nerazzurrich jest zawsze na najwyższym poziomie, a ich precyzja w grze przypomina nieustanne oświecenie. Giampaolo przygotował swoją drużynę, nawiązując do filozofii „piolizmu”, starając się agresywnie atakować i zostawiając przy tym ogromne luki w obronie, które Inter bezlitośnie wykorzystał. Lecce próbowało, ale ich próby były skazane na porażkę wobec jakości graczy Interu. Już w pierwszej połowie ofensywa Nerazzurrich „przecięła” obronę Lecce niczym nóż masło – brak koordynacji i wyraźne błędy defensywne rywali zostały obnażone. A kiedy piłka przypadkowo trafia do Lautaro Martíneza, można być pewnym, że skończy się to bramką. „Toro” zdobył gola, który zachwycał zarówno mocą, jak i techniczną precyzją.
„Czekoladki” Thurama i klasowe wykończenia
Salentyńskie powietrze wyraźnie ożywiło graczy Interu, którzy w drugiej połowie dosłownie zmietli z boiska zespół Giampaolo. Choć gospodarze starali się agresywnie atakować, nie byli w stanie zaskoczyć Nerazzurrich. Obrona Interu funkcjonowała perfekcyjnie, a ofensywa błyszczała – Lautaro wspaniałym zagraniem piętą otworzył drogę Dumfriesowi, który pewnie strzelił bramkę. Frattesi wywalczył rzut karny, który na gola zamienił Taremi. „Czekoladki” Thurama i Lautaro (Thu-La) były prawdziwym pokazem jakości i solidności. Po tej serii Inter mógł pozwolić sobie na spokojne zmiany, w tym wycofanie Dumfriesa zagrożonego żółtą kartką. Ostatnie minuty meczu były już tylko formalnością – harmonia drużyny Inzaghiego znów zadziałała bez zarzutu. Inter zdobył drugiego pokera na Via del Mare, potwierdzając swoją klasę. Teraz Monaco, a potem derby – Nerazzurri odpowiedzieli na triumf Napoli w najlepszym możliwym stylu.
Źródło: fcinternews
Oba
27 stycznia 2025 | 11:33
To tylko Lecce, ale była rotacja, a wynik finalnie się zgadza. Znakomity Frattesi, chyba jego najlepszy mecz w Interze, który oczywiście niewiele w jego sytuacji zmieni, bo będąc zmiennikiem Barelli ciężko o minuty. Myślę że dobre spotkanie także Zielinskiego, może bez fajerwerków, asysta raczej przypadkowa, ale bałaganu w jego strefie nie było, a na regiscie nie zawsze jest się widowiskowy. Dziwne wpuszczenie Barelli na boisku, które omal nie skończyło się bardzo źle. Myślę że Inzaghi tu musi wyciągnąć solidny wniosek na przyszłość, że przy 3-0 czy 4-0 nie robi się takiej zmiany bo można tylko stracić.
Matt1
27 stycznia 2025 | 12:34
Najważniejsze, by to przełożyło się na mecze z najgroźniejszymi rywalami jak Milan, czy Napoli :)
Reklama