Calhanoglu w dołku formy – Inter czeka na powrót lidera środka pola
Nie ma co ukrywać – Interowi brakuje „prawdziwego” Hakana Calhanoglu. A biorąc pod uwagę, jak kluczową rolę pełni turecki rozgrywający w zespole Simone Inzaghiego, jego obniżka formy to czynnik, który nie może zostać zignorowany.
La Gazzetta dello Sport zwraca uwagę na słabszą dyspozycję pomocnika, który po urazie odniesionym w Superpucharze Włoch nie jest już tym samym zawodnikiem. „Calhanoglu nie tylko nie przypomina już genialnego reżysera gry, który prowadził Inter do sukcesów, ale wręcz stał się najsłabszym punktem drugiej linii: od derbów z Milanem przez Derby d’Italia aż po dwumecz z Fiorentiną, Hakan wciąż gra poniżej oczekiwań. Jego średnia ocen spadła z 6,33 w pierwszych 13 kolejkach Serie A do zaledwie 5,12 w ostatnich czterech występach” – czytamy w artykule.
To nie przypadek, że kilka ostatnich straconych bramek miało swój początek w błędach tureckiego pomocnika. Problem nie leży jednak w kwestiach technicznych czy taktycznych – główną przyczyną słabszej formy Calhanoglu są kłopoty fizyczne. Kolejne urazy sprawiły, że jego dyspozycja została poważnie zaburzona.
Jak podkreślają włoskie media, jedynym rozwiązaniem jest cierpliwość i regularna gra – im więcej minut spędzi na boisku, tym szybciej wróci do swojej optymalnej wersji. A Inter potrzebuje go jak nigdy dotąd.
Źródło: fcinternews
Oba
18 lutego 2025 | 12:27
A ja mam zgoła odmienne zdanie. Przy tym co pokazal na jego pozycji Zieliński, Turek powinien wchodzić po godzinie gry, na podmeczonego przeciwnika i w ten sposób narazie budować jego dyspozycję. Póki co wychodzi z karnetem na pierwszą drużynę i jest jednym z najsłabszych, postępu nie widać, więc granie nim na sile obecnie nie przynosi dobrych rezultatów. Niech spokojnie dojdzie do siebie w kilku meczach jako zmiennik. (edycja 2025.02.18 12:27 / Oba)
daneq
18 lutego 2025 | 15:51
To samo było z niegotowym po wakacjach Lautaro i w obu wypadkach odczuwamy to bardzo boleśnie (szczególnie teraz, gdy obaj kuleją). Ktoś albo nie panuje nad "zaufanymi gwiazdami", albo zwyczajnie podejmuje bardzo złe decyzje. Wydaje mi się, że Acerbi sam zadecydował, kiedy będzie (w pełni) gotowy na powrót, co wynika z jego doświadczenia.
Reklama