Inzaghi: zasłużone zwycięstwo. Zieliński? Na ten moment nie wygląda to...
Simone Inzaghi w rozmowie z DAZN podsumował dramatyczne zwycięstwo Interu 3-2 nad Monzą, które daje Nerazzurrim dodatkowy impuls przed rewanżem w Lidze Mistrzów z Feyenoordem.
- Rozegraliśmy świetne spotkanie, pogratulowałem drużynie. Przy pierwszym straconym golu mogliśmy zachować się lepiej, przy drugim była to świetna akcja Monzy. Ale zachowaliśmy spokój i zagraliśmy znakomitą drugą połowę – oddaliśmy 31 strzałów, więc zwycięstwo było zasłużone. Honor także dla Monzy, zagrała bardzo dobrze. Każdy mecz kryje w sobie pułapki, musimy iść krok po kroku.
Zielinski to negatywna wiadomość, ale wrócił Calhanoglu.
- Wiemy, jak ważny jest dla nas Calha. Musiał zatrzymać się dwa-trzy razy przez problemy zdrowotne i jego forma trochę ucierpiała. Dziś jednak zagrał świetnie, tak jak cała drużyna, także ci, którzy weszli z ławki. To było bardzo ważne zwycięstwo.
Podniesiona trójka palców na konferencji w Rotterdamie była zapowiedzią trzech goli?
- Nie, pytano mnie o nasze cele i powiedziałem „trzy”, ale powinienem był się poprawić i powiedzieć „cztery”, bo za trzy i pół miesiąca mamy jeszcze Klubowe Mistrzostwa Świata. Znamy naszą misję – chcemy walczyć i dawać z siebie wszystko dla tej koszulki i dla kibiców, którzy wspierali nas nawet, gdy przegrywaliśmy.
Jak czuje się Zielinski? Kto może wrócić do gry?
- Piotr poczuł coś w łydce, będziemy musieli to ocenić, ale pierwsze odczucia nie są dobre. Zalewski i Dimarco na pewno nie zagrają we wtorek, zobaczymy, czy będą gotowi na niedzielę. To trudny moment, ale idziemy naprzód z wiarą.
Od sezonu 1919/20 żaden trener Interu nie miał tak wysokiej średniej zwycięstw. W ten sposób przechodzi się do historii?
- Miałem szczęście trafić do tego wielkiego klubu, mam niesamowitych zawodników, a ja i mój sztab staramy się dawać z siebie wszystko. Chcemy kontynuować tę drogę i nie patrzeć wstecz – teraz skupiamy się już na Feyenoordzie.
Źródło: Fcinternews
Reklama