CdS: Frattesi definitywnie odejdzie z Interu tego lata
28 września Davide Frattesi błysnął w meczu z Udinese, otwierając wynik już w pierwszych sekundach spotkania zakończonego zwycięstwem Interu 3:2. Od tamtej pory jednak relacja pomocnika z klubem przybrała nieoczekiwany kierunek – coraz mniej minut, narastająca frustracja i spekulacje transferowe.
Jak donosi „Corriere dello Sport”, Frattesi cierpi z powodu ograniczonej roli w środku pola, który – pod wodzą Simone Inzaghiego – działa jak szwajcarski zegarek, nie pozostawiając wiele przestrzeni dla zmienników. Brak regularności wpływa na jego dyspozycję, a co za tym idzie – pojawiają się głosy krytyki, choć tylko ze strony zewnętrznej.
– Krytyki są z zewnątrz, wewnątrz grupy wszystko gra, relacje z kolegami są świetne – podkreśla rzymski dziennik. – Ale Frattesi czuje, że nie ma szansy na zwiększenie swojej roli. Już latem jego agent Giuseppe Riso sygnalizował klubowi obawy, które dziś stają się rzeczywistością.
W styczniu pojawiły się plotki o możliwym powrocie do Romy, ale cena ustalona przez Inter – 40 milionów euro – odstraszyła potencjalnych kupców. Temat wróci latem, być może z udziałem bogatszych klubów – jak Napoli.
Zdaniem „CdS” rozstanie jest coraz bardziej prawdopodobne, choć nie nastąpi przed zakończeniem obecnego sezonu. Frattesi chce bowiem zamknąć kampanię z przytupem – być może znów błysnąć, jak w tamtym meczu z Udinese.
Źródło: fcinternews
Larry
30 marca 2025 | 11:24
"Działa jak szwajcarski zegarek, nie pozostawiając wiele przestrzeni dla zmienników."
Co oni tam ćpią? ;) gdy zmiennicy są na poziomie, jak Zielu, to jest przestrzeń, gdy nie są, jak Asllani, to nie ma - proste.
Paweł Świnarski
30 marca 2025 | 11:42
zobacz jednak, że jak jest ważny mecz i jest zdrowie to pomoc wygląda zawsze tak samo:
Dumfries i Dimarco na wahadłach a w środku, Barella - Calha - Miki
Larry
30 marca 2025 | 14:52
No to prawda, ale z czego to wynika? Asllani nie dorasta do pięt Hakanowi, Frattesi to klasa niżej od Barelli, a Ziela można porównywać do Mikiego i jeśli już, to najczęściej tu jest rotacja (choć w ostatnich miesiącach Zielu był na szczęście raczej vice Hakanem, ale to wynikało ze względów zdrowotnych). Zapewniam, że gdybyśmy kupili Lobotkę, zdrowego Rodriego albo Pedriego, to by sytuacja w pomocy była bardziej dynamiczna ;)
Chodzi mi po prostu o to, że wydźwięk tekstu był taki, że Szymek jest (ulubiona obelga januszów) betonem i nie dopuszcza nikogo do stworzonej przez siebie formacji. A to, że grają ci, co grają, nie wynika przecież ze złej woli, czy zacietrzewienia Szymka, tylko z jakości (a raczej jej braku) zmienników. Jeśli mamy topowych w skali świata pomocników, to trudno, żeby jakiś Albańczyk miał ich posadzić na ławce...
Reklama