TOP i FLOP: Bayern 1-2 Inter

10 kwietnia 2025 | 22:55 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Ogólna3 min. czytania

Monachium zdobyte! Inter na Allianz Arenie wziął rewanż za lata frustracji i zagrał jak zespół z misją – najpierw Lautaro, potem Frattesi, a na końcu eksplozja radości. Bayern miał piłkę, Inter miał wszystko inne: serce, charakter, cynizm. I wynik.

TOP:

Lautaro Martinez
Gol, który zasługuje na ramkę w muzeum. Kapitan Interu zagrał jak samodzielny epizod dokumentu Netflixa – elegancja, odwaga, siła i liderowanie przez przykład. Od błyskotliwego wykończenia po kluczowe rozgrywanie – kompletna prezentacja „dziesiątki”, którą chce mieć każdy trener.

Nicolo Barella
Biegający metronom z kompasem w oku. W każdej akcji obecny, każdą decyzję podejmował z chirurgiczną precyzją. To on uruchomił akcje, które były jak kliniczne nacięcia w defensywie Bayernu. Profesor z Sardynii.

Carlos Augusto
Kiedyś go zlekceważono, dziś dyktuje tempo z lewej. Najpierw jak Dimarco posyła perfekcyjny cross do Lautaro, a potem decyduje o losach meczu – asystując do Frattesiego. Biega, haruje i nie kalkuluje. Brazylijska stal.

Francesco Acerbi
Kane? Zablokowany. Połknięty. Przeanalizowany jak materiał wideo na odprawie. Acerbi zamknął Anglika w klatce i rzucił klucz do Isaru. Gdy trzeba było, był tam. Gdy nie trzeba było – też był. Totem.

Davide Frattesi
Piękna, emocjonalna historia – gol dedykowany babci, ale zdobyty w stylu bezwzględnego killera. Wejście z ławki jak z marzeń każdego trenera. Cichy bohater? Dziś nie – dziś huknął z całą mocą do elity.

Yann Sommer
Miał sporo roboty tego wieczoru i spisał się znakomicie. Wrócił do swojej dawnej świątyni i udowodnił, że z niej nie został wygnany, tylko ją opuścił po mistrzowsku. Spokój buddyjskiego mnicha, refleks kota i pewność generała – wyłapał co się dało, a gdy nie łapał, to przynajmniej rzucał się jak z okładki „L’Equipe”. Bramkarz z klasą i lodem w żyłach – prawdziwy boss między słupkami.

Alessandro Bastoni
Gdyby grał w Realu, świat mówiłby o nim jak o legendzie. Na Allianz Arena nie tylko czytał grę jak Hemingway gazetę, ale też rozdawał piłki z wdziękiem dyrygenta filharmonii. Bloki, wybicia, rajdy – wszystko z żelazną konsekwencją i artystycznym sznytem. Chory? Może. Zmęczony? Pewnie. Ale gdy trzeba było zagrać koncert życia – zagrał na pełen skład smyczków.

FLOP:

Yann Bisseck
Nie zrozumiał, gdzie jest. Może myślał, że to Bergamo albo Salerno. Ale to był Monachium. Allianz Arena. Ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Spóźniony w pressingu, nieobecny przy bramce – kosztowna senność.

Źródło: intermediolan.com

Zestawy bitów udarowych SHOCKWAVE™ IMPACT DUTY - Milwaukee - kupisz w mspot.pl

Polecane newsy

Komentarze: 5

ComaPitchBlack

ComaPitchBlack

11 kwietnia 2025 | 05:55

Sztosik Top i Flop :D

vlodek2532

vlodek2532

11 kwietnia 2025 | 08:18

Ja do flopu dałbym jeszcze Pavarda. Pięknie wyłożył piłkę Olise w sytuacji gdy ten położył 3 obrońców i podał do Kane'a a ten zmarnował najlepszą okazję.

Drakon

Drakon

11 kwietnia 2025 | 13:44

Jak mamy rozdawać flopy za jedną pomyłkę, to takim tokiem myślenia można by też Acerbiego dopisać, bo przy bramce Mullera tylko się obejrzał za piłką miast próbować ją wybić.
Wydaje mi się jednak że tak Włoch jak i Francuza zagrali solidne zawody.

vlodek2532

vlodek2532

11 kwietnia 2025 | 15:06

Dla mnie w prostej sytuacji gość zasponsorował najlepsza sytuację bramkową przeciwnikowi. Tak samo było w meczu z Atletico - w stosunkowo prostej sytuacji nabił rękę Bastoniego a do piłki dopadł Morata i straciliśmy jak się okazało kluczową bramkę.

Drakon

Drakon

12 kwietnia 2025 | 15:05

Zgoda, w tej sytuacji schrzanił, ale jednak bramka nie padła. Z kolei po sytuacji Acerbiego, którą wcześniej opisałem, padł gol. Jednak wciąż uważam, że całościowo ich występy (zwłaszcza Acerbiego) w tak ważnym meczu, wyglądały na tyle solidnie, że nie należy się flop.


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich