Inzaghi: Potrzebujemy każdego, gramy już 47. mecz
Po zwycięstwie nad Cagliari Simone Inzaghi pojawił się na konferencji prasowej na San Siro, by podsumować mecz i podzielić się przemyśleniami na temat formy drużyny, rotacji i nadchodzącego starcia z Bayernem Monachium. Trener Nerazzurrich nie ukrywał dumy z postawy swoich piłkarzy, ale też podkreślił wagę rozsądnego zarządzania siłami.
Czy mieliście obawy, że powtórzy się wieczór z Parmy?
- Nie, drużyna spisała się znakomicie pod względem fizycznym i technicznym. Zagraliśmy dobrze przeciwko dobrze zorganizowanemu rywalowi. Straciliśmy bramkę na 2:1, tam mogliśmy zachować się lepiej, ale potem zdobyliśmy trzecią bramkę i już nie było zagrożenia, poza interwencją De Vrija. To nasz 47. mecz w sezonie, wiedzieliśmy, że to coś nietypowego, ale nie aż tak. Musimy iść dalej, rotując kluczowymi zawodnikami. Nie mamy innego wyjścia.
Jakie decyzje podjęliście zimą w sprawie ataku? Spodziewał się pan tak decydującego Arnautovicia?
- Zdecydowanie tak, on zawsze był częścią tej grupy, nikt nigdy go nie kwestionował. Spisuje się świetnie. Correa i Taremi również nam pomagają, a Lautaro i Thuram grają najwięcej. Potrzebujemy wszystkich. Correa bardzo dobrze wszedł dziś na boisko. Taremi wrócił po zaledwie półtora treningu. Będziemy potrzebować każdego, nikt nie zostanie z tyłu.
Jak patrzy pan na kalendarz i grę przeciwko drużynom z dolnej połowy tabeli?
- Wiedzieliśmy, jaki mamy terminarz. Zespoły z dołu tabeli zawsze starają się cię zaskoczyć, więc musimy być maksymalnie skoncentrowani.
Od kiedy prowadzi pan Inter, tylko Real Madryt wygrał tyle samo meczów u siebie. Jak ważne jest dla was, że to na San Siro rozgrywacie Ligę Mistrzów i Puchar Włoch?
- To statystyka, która bardzo cieszy. Gramy przed publicznością, która ogromnie nas wspiera i zawsze jest z nami, kiedy tego potrzebujemy. W Monachium było ich bardzo wielu, tak samo z Udinese. Nigdy nie byliśmy sami – ani w trudnych chwilach, ani w zwycięstwach. Ta więź musi trwać.
Kane i Kompany powiedzieli, że za bardzo świętowaliście. Jak pan to odbiera?
- Nie wiedziałem o tym... Osobiście pogratulowałem drużynie przez dwie minuty, tak samo jak dziś po meczu z Cagliari. Musimy iść dalej ze świadomością, że każde spotkanie jest otwarte. W Monachium widziałem drużynę pełną dumy, która wie, że mierzy się z bardzo silnym zespołem, mającym najwyższy budżet płacowy na świecie. Musimy zagrać wielki mecz – tylko tak możemy awansować dalej.
Źródło: Fcinternews
Reklama