Inzaghi przed Bayernem: Nie myślimy o wyniku z Monachium

15 kwietnia 2025 | 16:57 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Wywiady4 min. czytania

Inzaghi przed rewanżem z Bayernem: „Potrzebna będzie agresja, nie myślimy o wyniku z Monachium”

Na dzień przed rewanżowym meczem ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium, Simone Inzaghi stanął przed dziennikarzami na konferencji prasowej na San Siro. Oto najważniejsze wypowiedzi trenera Nerazzurrich.

Jak odbierasz moment, w którym cała piłkarska Europa skupia wzrok na tobie i Interze? Jak zarządzasz tą presją i jak można ją przekuć na coś pozytywnego?
- To nie presja, lecz duma z tego, jak rozwija się nasz sezon. Jutro musimy zapomnieć o wyniku z Monachium, ale nie o świetnym meczu, który tam rozegraliśmy. Czeka nas rywal, którego wartość jest bardzo wysoka – potrzeba będzie dużo biegania, agresji i właściwego nastawienia.

Podoba ci się określenie „wojna nerwów”, którego używa Conte? I jak bardzo ewentualny awans może podziałać motywująco?
- Mkhitaryan dobrze odpowiedział na temat zmęczenia – gramy co cztery dni, ale to nas napędza. To nowa edycja Ligi Mistrzów, która dała nam nowe bodźce. Rok temu awansowaliśmy w listopadzie, teraz dopiero 29 stycznia. Zmęczenie jest większe, ale też satysfakcja ogromna. Wiemy, że mierzymy się z potężnym przeciwnikiem, nie tylko przez budżet, ale przez zawodników i trenera.

W pierwszym meczu problemem była presja Bayernu na skrzydłach. Da się to lepiej opanować?
- Bayern to wielka drużyna z trenerem, którego bardzo szanuję. Wprowadził dobre zasady gry, świetnie pressuje i ma dużo talentu. Musimy dobrze grać technicznie i utrzymywać się przy piłce – będzie trudniej niż w Monachium.

Jaka jest sytuacja kadrowa?
- Dimarco, Carlos Augusto, Zalewski i Frattesi są gotowi, mimo drobnych problemów po meczu z Cagliari. Poza kadrą pozostają Dumfries i Zieliński, a także Correa, który nie jest zgłoszony do rozgrywek. Wszyscy inni powinni być dostępni.

Czy czujesz, że wciąż jesteście osłabieni kadrowo?
- To zależy od meczu. Grając co 48–72 godziny trudno o idealną sytuację. Chciałbym już jutro mieć do dyspozycji Dumfriesa i Zielińskiego. Ale pamiętam, że w Bergamo byliśmy w 14 i jakoś daliśmy radę. Problemy dotykają wszystkich, ale nasza intensywna Liga Mistrzów z ośmioma różnymi przeciwnikami nie pomogła w tym sezonie.

Co byś zmienił z pierwszego meczu?
- Drużyna zagrała znakomicie, ale jak zawsze są rzeczy do poprawy. W niektórych momentach mogliśmy być bardziej agresywni i skuteczniejsi po przełamaniu pressingu. Mamy nadzieję poprawić to jutro.

Czego nie może zrobić Inter?
- Nie możemy myśleć o wyniku ani o przeszłości – nasze starcia z Bayernem nie zawsze były szczęśliwe. Ale mamy dojrzały zespół, wiemy, co robić. Rywala szanujemy, ale z odpowiednim nastawieniem możemy zagrać wielki mecz.

Ćwiczyliście rzuty karne?
- W takich meczach zawsze to robimy, przy pięciu zmianach trzeba mieć wszystko dopracowane.

Czy obecność Mullera w podstawowym składzie zmieni wasze podejście?
- Strzelił nam gola w pierwszym meczu, dobrze zagrał z Borussią. Ale Bayern ma mnóstwo opcji – Sané, Gnabry, Coman. To zespół pełen talentu i agresji. Potrzebujemy wielkiego występu, kontynuacji tego, co pokazaliśmy w Monachium.

Czy wygrana w Monachium coś zmieniła w głowach zawodników?
- To był świetny „pierwszy czas”, ale w dwumeczu potrzebna jest ostrożność. Bayern nie przegrał u siebie od czterech i pół roku. Jesteśmy zadowoleni, ale to tylko połowa drogi – jutro potrzebna będzie kolejna perfekcyjna gra przeciw jednej z najsilniejszych drużyn świata.

Marotta powiedział, że przedłużenie twojej umowy to formalność. Media jednak spekulują, że wszystko zależy od wyników. Możesz to wyjaśnić?
- Jestem bardzo szczęśliwy w Interze i to najważniejsze w moich wyborach. Nie chcę jednak teraz mówić o swojej przyszłości – mamy przed sobą mecz w Lidze Mistrzów. Mam świetne relacje z klubem i po sezonie spokojnie porozmawiamy.

Źródło: Fcinternews

Polecane newsy

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich