Bologna 1-0 Inter: bolesna porażka w końcówce

20 kwietnia 2025 | 17:10 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Ogólna5 min. czytania

Kolejne starcie Bologna–Inter z gwiazdką, choć tym razem anulowane w rekordowym tempie. To efekt terminarza, który nie może już być traktowany jako drobny szczegół w wyścigu o scudetto, gdzie ostatnie tygodnie przyniosły zmienność liderów w odstępie zaledwie kilku godzin.

Poprzednie próby ucieczki mistrzów Włoch były skutecznie neutralizowane, ale tym razem Napoli, w 33. kolejce, zagrało wcześniej, zwiększając presję na aktualnych mistrzów, którzy zmierzyli się z Bologną na stadionie Dall’Ara — miejscu, które trzy lata temu okazało się dla nich fatalne. Na dobę przed tym meczem neapolitańczycy odnieśli trudne, ale głośne zwycięstwo, głównie za sprawą pomeczowych wypowiedzi Antonio Conte, jedynego prawdziwego rywala w lidze dla Simone Inzaghiego. Ten ostatni ma ambitniejsze plany niż jego poprzednik — myśli o Triplecie. Słowo to niesie w sobie co najmniej dwa znaczenia: wysiłek i odpowiedzialność. Gdy spojrzymy na wyjściową jedenastkę, przeważa to drugie — dziewięciu z jedenastu graczy zaczęło również w meczu z Bayernem Monachium zakończonym remisem 2:2. Poza składem znalazł się Federico Dimarco (ławka) i Marcus Thuram (zmęczenie, został w domu). Z drugiej strony, zmęczenie intensywnym sezonem z ośmioma meczami Ligi Mistrzów i drogą do finału Pucharu Włoch, która czeka już tylko na potwierdzenie, nie było widoczne — niektórzy zawodnicy bawili się w tunelu, tańcząc do „One More Time” Daft Punk.

To były przedsmaki meczu, ale prawdziwe emocje zaczęły się na boisku: goście ruszyli z impetem, jak tego oczekiwał ich trener, i już w 4. minucie byli bliscy objęcia prowadzenia. Najpierw Lautaro Martinez próbował lobem pokonać Federico Ravaglię, który musiał interweniować, a po rzucie rożnym Carlos Augusto o mało nie zdobył kolejnej ważnej bramki. Gospodarze nie pozostali dłużni i pokazali, że potrafią zagrozić szybkim atakiem: w 6. minucie Yann Sommer musiał opuścić pole karne, by uprzedzić Dan Ndoye'a. Bologna zyskiwała pole dzięki wysokiemu pressingowi, ale brakowało skuteczności: Juan Miranda zmarnował dogodny rzut wolny, a Ndoye uderzył niecelnie z podobnej pozycji po drugiej stronie boiska. W 16. minucie Szwajcar znów wprowadził zamieszanie między Acerbim a kolegami z obrony, ale i tym razem akcja zakończyła się niegroźnie.

Bologna kontynuowała intensywny pressing, nie pozwalając nawet Sommerowi na spokojną grę. W 26. minucie przyszła najlepsza okazja gospodarzy w pierwszej połowie: Ndoye ograł Acerbiego, dośrodkował do Dallingi, który strzelał niemal z pewną bramką, ale Benjamin Pavard w ostatniej chwili uratował zespół. Chwilę później, na drugim końcu boiska, Emil Holm skutecznie przeciął groźne dośrodkowanie Carlosa Augusto, który wcześniej przestraszył swoich kibiców możliwą kontuzją kolana. Inter odpowiedział w 37. minucie — Hakan Calhanoglu perfekcyjnie dośrodkował z rzutu rożnego, a Alessandro Bastoni uderzył głową nieznacznie nad poprzeczką. Seria ataków Interu została przerwana przez stratę piłki przy wyprowadzeniu, co kosztowało Henricha Mchitarjana żółtą kartkę — to oznacza, że Ormianin, będący pod groźbą zawieszenia, opuści mecz z Romą. Pierwsza połowa, choć bez bramek, była niezwykle intensywna.

Schemat i skład nie zmieniły się na początku drugiej połowy: Bologna prowadziła grę, Inter miał trudności z uruchomieniem napastników, a gdy już się to udało, Joaquin Correa strzelił wysoko ponad bramką z niezłej pozycji. Podobnie nietrafiony był strzał Domingueza, który zmarnował dobrze rozegrany schemat. Na boisku działo się niewiele, za to na ławkach emocje rosły: sędzia wyrzucił z boiska Vincenzo Italiano i asystenta Inzaghiego — Massimiliano Farrisa. Potem przyszły kartki dla graczy: najpierw Ndoye za protesty, później Bastoni za uderzenie ręką w twarz Szwajcara. Bastoni, także zagrożony zawieszeniem, nie tylko opuści następny mecz, ale i końcówkę tego — w 64. minucie wraz z Mchitarjanem ustąpił miejsca Dimarco i Frattesiemu. W 69. minucie Correa został zastąpiony przez Mehdi Taremiego, natomiast w Bologni wszedł Orsolini za Domingueza. W 77. minucie Bologna wprowadziła kolejnych zawodników: Santiago Castro i Nicolò Cambiaghi.

Zmiany wprowadziły świeżość, ale nie przełożyły się na sytuacje bramkowe. W 83. minucie Inter uderzył w słupek, a strzał Taremiego został wybity z linii przez Mirandę — choć wszystko przy już odgwizdanym faulu Lautaro na Ravaglii. Bologna odpowiedziała groźną akcją, po błędzie Darmiana, który nie trafił w piłkę, ale Cambiaghi nie wykorzystał okazji głową. Inzaghi sięgnął po ostatnie zmiany: Bisseck i Arnautović za Darmiana i Lautaro. Ostatnie minuty były pełne napięcia — a kluczowym momentem okazała się przewrotka Orsoliniego, która była prawdziwym majstersztykiem i zakończyła emocje w pojedynku o scudetto. Teraz przed nami mini-liga pięciu kolejek — pojedynek, który z pewnością uwzględni przeszłość, ale skupi się głównie na przyszłości.

BOLOGNA 1-0 INTER

Strzelec bramki: 94' Orsolini (B)

BOLOGNA (4-2-3-1): 34 Ravaglia; 2 Holm, 31 Beukema, 26 Lucumí, 33 Miranda; 20 Aebischer (6 Moro 88'), 8 Freuler; 11 Ndoye (28 Cambiaghi 77'), 21 Odgaard (80 Fabbian 88'), 30 Dominguez (7 Orsolini 70'); 24 Dallinga (9 Castro 77').
Rezerwowi: 23 Bagnolini, 25 Pessina, 5 Erlic, 17 El Azzouzi, 18 Pobega, 22 Lykogiannis, 29 De Silvestri, 39 Pedrola.
Trener: Vincenzo Italiano.

INTER (3-5-2): 1 Sommer; 28 Pavard, 15 Acerbi, 95 Bastoni (32 Dimarco 65'); 36 Darmian (31 Bisseck 88'), 23 Barella, 20 Calhanoglu, 22 Mkhitaryan (16 Frattesi 65'), 30 Carlos Augusto; 10 Lautaro (8 Arnautović 88'), 11 Correa (99 Taremi 69').
Rezerwowi: 12 Di Gennaro, 13 J. Martinez, 6 De Vrij, 21 Asllani, 52 Berenbruch, 58 Cocchi, 59 Zalewski.
Trener: Simone Inzaghi.

Żółte kartki: Mkhitaryan (I), Ndoye (B), Bastoni (I), Correa (I), Orsolini (B)

Doliczony czas gry: 2' - 7'

Uwagi: Czerwone kartki dla Vincenzo Italiano (B) i Massimiliano Farris (I)

Sędzia główny: Colombo
Asystenci: Baccini, Bahri
Sędzia techniczny: Marcenaro
VAR: Abisso
AVAR: Meraviglia

Zawieszeni:
Bologna: brak
Inter: brak

Zagrożeni zawieszeniem:
Bologna: Miranda, Pobega
Inter: Asllani, Bastoni, Inzaghi (trener), Mkhitaryan, Pavard

Źródło: Inter.it

Polecane newsy

Komentarze: 24

Lambert

Lambert

20 kwietnia 2025 | 19:53

Czemu ja nie obstawiłem tego meczu, wiadomo było że będziemy cierpieć

shakurspeare

shakurspeare

20 kwietnia 2025 | 19:54

Kompromitacja

szpula

szpula

20 kwietnia 2025 | 19:55

Tak sie przegrywa mistrzostwa! nasi pokazali zero jaj, granie na czas sommera pokazalo jaka była taktyka na mecz trenejro,bronimy 0-0....taka gra nie przystoi mistrzowi.Wielkie brawa dla Boloni za charakter!

Maradon.

Maradon.

20 kwietnia 2025 | 19:57

Zmęczeni jesteśmy

daneq

daneq

20 kwietnia 2025 | 19:58

I ta wspaniała zmiana ZERO do ZERA czyli Correa Taremi. Jak się gra cały mecz w dziesięciu, to tak to się kończy...

Maradon.

Maradon.

20 kwietnia 2025 | 19:59

I znowu ten Bisseck jak wchodzi to zamieszany w utratę bramki

Rahi

Rahi

20 kwietnia 2025 | 20:00

Ja pierdolę, taki wstyd przed Rysiem... (edycja 2025.04.20 20:00 / Rahi)

Lord Nord

Lord Nord

20 kwietnia 2025 | 20:03

Nie ma jak strzelić sobie na raz w oba kolana. Correa i Taremi, no k... totalnie null.
Dobranoc. Święta zjeb... na max!!!

Enlilnadinapli

Enlilnadinapli

20 kwietnia 2025 | 20:07

Prawdę mówiąc to obie drużyny nie grały porywająco, jednakże Bolonia nie bez powodu jest w top tych drużyn, które w tym sezonie grają bardzo przyzwoicie. Obrona Bolonii grała tak jak gra drużyna Interu, świetnie zagrał Emiliano Holm, nie dał szans napastnikom dojść do bramki. Z Interu trudno dziś o top, jestem zawiedziony postawą drużyny, ofensywnie ten mecz był bezjajeczny nomem omen mamy Wielkanoc. Ale widząc to co wczoraj grała Barcelona, czyli absolutnie nieszczelna obrona, wierzę w awans do finału LM. Napoli się niebezpiecznie zbliża do Interu, aczkolwiek ten ich ostatni mecz też był po prostu fatalny. Mimo wszystko 💙🖤 forza Inter ⏩⏩🥅

galica13

galica13

20 kwietnia 2025 | 20:07

My przegraliśmy mistrza już dawno temu i to nawet jakbyśmy dzisiaj wygrali. Napoli wygra wszystkie mecze do końca sezonu a my mieliśmy Bologne Como Torino na wyjeździe i Roma Lazio w domu, masakra.
Skończymy bez trofeum ten sezon

Analkovic

Analkovic

20 kwietnia 2025 | 20:17

No raczej

ML9320

ML9320

20 kwietnia 2025 | 20:26

Czyli nawet jakbyśby dzisiaj wygrali, to nie miałoby to znaczenia, bo "mistrza przegraliśmy już dawno"?

Irytował mnie ten dzisiejszy mecz bardzo. Zarówno jeśli chodzi o wyjściowy skład, tym jak wyglądała gra i przede wszystkim, zmianami. Correa będący tak długo na boisku to żart, a wpuszczenie Taremiego w jego miejsce jeszcze większy. Ale jestem daleki od takiego skrajnie pesymistycznego scenariusza, jaki malujesz.

Jasne, względem Napoli terminarz mamy trudniejszy zarówno pod kątem rywali, jak i pod kątem liczby spotkań. Jednak teoretycznie najtrudniejsze mecze mamy u siebie (Roma i Lazio), a z pozostałymi można wygrać, tak jak to robili przez cały sezon, z małymi wyjątkami. W pucharze wystarczy dobry mecz z Milanem i mamy finał, a w tych potrafimy sobie radzić (zwłaszcza, jeśli to Puchar Włoch, czyli ulubione rozgrywki Inzaghiego). O LM będzie bardzo trudno, ale cała kampania w tym sezonie pokazała, że potrafimy rywalizować z najlepszymi.

Jasne, może skończymy bez trofeum, ale może i z wszystkimi. Osobiście przeczuwam dwa z nich (te krajowe).

Oba

Oba

20 kwietnia 2025 | 20:21

Różnica między Napoli a nami polega na tym, że Napoli takich meczow nie przegrywa, a my owszem. Scudetto prawdopodobnie odjechało. Correa i Taremi to tak słabi i nieprzydatni piłkarze, że aż brak słów. To Lautaro, który gra co 3 dni zasuwa na całym boisku, a te dwa mazgaje to wyglądają jakby mieli tylko stać. Worek ziemniaków zrobiłby w tym meczu więcej od obu Panów. Argentyńczyk odejdzie, a Taremiego należy pogonić nawet ze stratą, bo on nawet nie jest częścią grupy. Szkoda słów.

vlodek2532

vlodek2532

20 kwietnia 2025 | 20:32

Nie ma co płakać, mecz w naszym wykonaniu fatalny ale mistrza jeszcze nie przegraliśmy. Najcięższy w lidze będzie mecz z Roma i Como. Napoli też nie wygra wszystkiego jak leci.

Przypominam, że w wypadku takiej samej liczby punktów gramy dodatkowy mecz o mistrza.

szpula

szpula

20 kwietnia 2025 | 20:32

Napoli wygra wszystko do konca ,wiec co najwyzej mamy szanse na mecz z nimi o mistrzostwo .....remi dawal nam szanse na obrone tytułu porazka minimalizuje te szanse

Bell

Bell

20 kwietnia 2025 | 20:33

Sytuacja z bodajże 82 minuty pokazuje jak Taremi nie nadaje się na napastnika, ani u nas, ani nigdzie. Straszna szkoda, choćby tego jednego punktu.

Maradon.

Maradon.

20 kwietnia 2025 | 20:33

Spokojnie, wszyscy tu się nakręcają ale graliśmy po ciężkim meczu z Bayernem, myślę że z Milanem będzie duuuuzo lepiej.

Drakon

Drakon

20 kwietnia 2025 | 20:38

Mecz tak gówniany że aż shoutboxa wyjebało xD

mroczny elf

mroczny elf

20 kwietnia 2025 | 21:07

Haha

Larry

Larry

20 kwietnia 2025 | 22:23

Nigdy nie zrozumiem januszów, którzy na podstawie jednego meczu oceniają cały sezon.

Przed meczem wiadomo było trzy rzeczy, a w zasadzie jedną, z trzech powodów: że będzie zaaaajebiście ciężko 1. grając w 10, 2. grając z może nie najsilniejszym, ale prawdopodobnie najniewygodniejszym rywalem w lidze i 3. po meczu z Bayernem.

Co najmniej od czasów Spala każdy nasz kolejny trener z kompletnie nieznanych nikomu powodów forował co najmniej jednego beznadziejnego ciamajdę - sabotażystę, co niemal zawsze kończyło się fatalnie - Spal Perisicia, gdy ten grał kompletnie beznadziejnie, Conte Giagliardinho, a Inzaghi Koreę (a jeszcze dodatkowo Albańczyka, ale z niego się chyba na szczęście w końcu wyleczył). No nie mogę tego w żaden sposób pojąć.

darren

darren

20 kwietnia 2025 | 22:36

Niestety, spodziewałem się straty punktów z Bologną, szczególnie po ciężkim meczu z Bayernem, ale najbardziej boli, że 1pkt był w zasięgu, a dostajemy gonga na sam koniec meczu...
Nie mniej najgorszy mecz ligowy do końca sezonu mamy za sobą. Rome i Lazio mamy u siebie. Róbmy swoje (edycja 2025.04.20 22:38 / darren)

galica13

galica13

20 kwietnia 2025 | 22:38

Poświęcimy mnóstwo energii na mecze z Barcą tak jak na Bayern, na czym ucierpi liga(Parma Bologna itd), a koniec końców i tak przegramy albo z barcą albo finał z arsenalem czy psg(sorry ale są mocniejsi), a ucierpi na tym liga. Puchar możemy stracić już w tygodniu z milanem, lige wezmie napoli ktore wygra wszystko i to im wystarczy

jacodj

jacodj

20 kwietnia 2025 | 23:48

Szkaky! Kur.. mać
Musimy to utrzymać!

mroczny elf

mroczny elf

21 kwietnia 2025 | 15:30

Chłopaki przez dłuższy czas skupiają się tylko na obronie to i zapomnieli jak atakować.


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich