TOP i FLOP: Inter 0-3 Milan

24 kwietnia 2025 | 10:19 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Ogólna4 min. czytania

Inter 0-3 Milan. Derby. Półfinał Coppa Italia. W teorii mecz o wszystko, w praktyce – spektakl upokorzenia. Nerazzurri nie tylko pożegnali się z marzeniem o potrójnej koronie, ale zrobili to w najgorszy możliwy sposób: bez walki, bez pomysłu, bez iskry. Milan, który w Serie A balansuje na granicy śmieszności, w derbach zamienia się w bestię. Pięć spotkań w tym sezonie – trzy porażki Interu, dwa remisy. Bilans bramek? 10-5 dla Rossonerich. To już nie przypadek. To dominacja. Milan znalazł sposób na Inter, tak jak jeszcze niedawno Inter w długiej serii dominował Milan. Chciałoby się powiedzieć "raz na wozie, raz pod wozem".

Simone Inzaghi, człowiek, który jeszcze niedawno był chwalony za taktyczną elastyczność, teraz wygląda jak kapitan statku, który nie zauważył góry lodowej. Cztery zmiany jednocześnie w 53. minucie? To nie plan B, to panika. A efekt? Jeszcze większy chaos. Inter grał jak drużyna, która zapomniała, że derby to coś więcej niż mecz. To kwestia dumy. A tej zabrakło.

TOP:

Yann Bisseck
Walczył, biegał, próbował, a w pierwszej połowie sam zatrzymał Leão trzykrotnie. Do tego dwie próby strzałów – jedna jak z niedzielnej ligi, druga lepsza. W drugiej połowie gubił się już jak reszta, ale przynajmniej pokazał charakter. Gdyby reszta grała z takim ogniem, może nie byłoby wstydu.

Stefan de Vrij
Mógł się poczuć jak strażak – biegał, gasił pożary i jeszcze był blisko gola. Wina za gole? Raczej kolektywna. Przynajmniej nie został w szatni jak paru kolegów.

Federico Dimarco (do 30. minuty)
Przez chwilę wyglądał jak zawodnik z innej planety. Strzał w poprzeczkę, ciągłe rajdy, odwaga. Potem zniknął, ale pierwsze pół godziny były jego.

FLOP:

Lautaro Martínez
Kapitan nie pomógł. Jeden dobry mecz, trzy nijakie. Miał swoją okazję przy stanie 0-0 – jak zwykle, gdy najwięcej ważyło, zawiódł. Zamiast zostać bohaterem – został tylko jednym z dwóch Martinezów na boisku.

Mehdi Taremi
Gdyby miał więcej odwagi, może nie grałby w cieniu. Jedno dobre podanie głową do Lautaro i... tyle. Inter szukał napastnika, dostał statystę. Czy to rekordzista tej rubryki? Być może. Pressing na alibi, ruch bez piłki na alibi, wszystko na alibi. To miał być snajper z klasą, a wygląda jak figurka z tortu weselnego, którą ktoś przez pomyłkę wstawił na boisko. Problem tym, że przez to smak tego tortu jest po prostu nijaki. Niesmak? Mało powiedziane.

Henrikh Mkhitaryan
Niby zagrał, ale kto to widział? W niektórych meczach dawał błysk, teraz tylko zabierał tlen. Zawodnik na przymusowe wakacje. Problem w tym, że kto ma za niego grać? Zieliński u lekarza, Frattesi - wiadomo. Inzaghi musi stawiać na Ormianina.

Kristjan Asllani
Pół piwa, dwa sprinty i koniec. Próbował, ale jak zawsze wyglądał na chłopca we mgle. Derby to nie czas na naukę pływania. Miał to być wieczór, w którym pokaże, że nie trzeba sięgać po Calhanoglu, że przyszłość zaczyna się teraz. Zamiast tego – "Piotruś Pan" środka pola, który raz czy dwa ładnie zasuwa do Leao, a potem... znika. Jakby mu ktoś kazał tylko pilnować własnego cienia. Gra w poprzek, podania bez ryzyka, wyraźnie pilnuje, żeby nie naruszyć status quo, jakby przypadkiem miał przejąć za dużo odpowiedzialności. Czasami wygląda, jakby próbował udawać registę... w grze w bierki. Albo to zawodnik,

Hakan Calhanoglu
Miał odmienić mecz, odmienił humor kibicom Milanu. Strzał? Żart. Dośrodkowania? Koszmar. A przecież miał być liderem.

Matteo Darmian
Jovic wyskoczył mu na głowę i od tego momentu nie istniał. Wieczny solidniak, ale na derby to za mało.

Simone Inzaghi
Po raz piąty w tym sezonie nie potrafił ograć Milanu. I to nie jakiegoś Milanu, tylko takiego po przejściach. Trzecią porażkę z tym rywalem w roku kalendarzowym należy rozpatrywać jako ciężkie przewinienie taktyczne. Triplete? Już tylko w snach.

Nicolò Barella
Otworzył mecz z przytupem, jakby chciał od razu pokazać, kto tu rządzi, ale szybko okazało się, że to tylko pozory. Z każdą minutą znikał z pola widzenia jak zawodowy iluzjonista. Próbował jak zwykle krzyczeć, machać rękami, dawać przykład – tylko że tym razem wyglądało to bardziej jak próba maskowania własnej bezradności. Przy drugim golu zachował się jak chłopak, który zapomniał, że już nie gra w Primavera – strata w polu karnym to prezent z kokardką. Derby? Dla niego te derby były jak kartkówka z fizyki – niby się starał, ale wyszło, że nie przeczytał podręcznika.

Źródło: intermediolan.com

Polecane newsy

Komentarze: 15

darren

darren

24 kwietnia 2025 | 10:32

Dla mnie Asllani najlepszy u nas obok Bissecka, ale to tylko świadczy o tym jak wczoraj zagraliśmy

Nerazzurro_Kiwi

Nerazzurro_Kiwi

24 kwietnia 2025 | 10:33

Do rubryki top dodałbym jeszcze Nicole Zalewskiego, który dał naprawdę niezłą zmianę. Widać było w nim zaangażowanie i energię. Na pewno też dał nam to, czego nie ma w zasadzie nikt w tej drużynie, czyli grę 1 na 1

TheClear

TheClear

24 kwietnia 2025 | 11:18

Asllani Taremi Frattesi Correa Arna, to do wymiany.
Damiana będę bronił za tą sytuację, wahadłowy gra na zamknięciu i tak próbował za pleców wybiec, więc pytam się gdzie rosły prawy środkowy Bissek. A Damiana w ofensywie tragedia i totalnie zmarnowane jedno wyjście w pierwszej połowie.
A i gdzie Martinez 3 celne mieli...
Kto, Nikosia daje do krycia o głowę wyższego Leao.
Dr Vrij odpuścił Jovic, bo piłka już poleciała za nich???
Zdawałem sobie sprawę, że nie wygramy żadnego meczu z Milanem w tym sezonie, bo tak bywa po ostatniej chwale, ale obstawiałem przegraną w karnych :(

Lambert

Lambert

24 kwietnia 2025 | 11:48

Przecież Asllani był naszym najlepszym pomocnikiem

Paweł Świnarski

Paweł Świnarski

24 kwietnia 2025 | 12:20

praktycznie cała nasza pomoc znalazła się we FLOP

Maradon

Maradon

24 kwietnia 2025 | 12:18

Jakby Asllani był najlepszy to by nie zszedł w 50 min... Ale Hakan zagrał po wejściu jeszcze gorzej. Albańczyk zagrał solidnie, przyczyn porażki szukałbym gdzieś indziej.

Paweł Świnarski

Paweł Świnarski

24 kwietnia 2025 | 12:20

praktycznie cała nasza pomoc znalazła się we FLOP

PabloV

PabloV

24 kwietnia 2025 | 13:04

uwielbiam te podsumowania, dobra beka

alberto

alberto

24 kwietnia 2025 | 13:05

jak dla mnie Nicola zrobił dobre wrażenie ale czy top? hmm

Paweł Świnarski

Paweł Świnarski

24 kwietnia 2025 | 13:46

ale jego nie ma w top :) choć myślałem o tym

vlodek2532

vlodek2532

24 kwietnia 2025 | 14:16

Asllani zagrał naprawdę dobry mecz, zabezpieczał głównie tyły i latał dziury podczas wycieczek obrońców na połowę przeciwnika. Dał też kilka piłek do przodu.

Zmienił go Hakan bo Simone chciał przesunąć siły do przodu.

Ktoś ma żal do Martineza? Proszę was przy pierwszych dwóch bramkach mógł tylko popatrzeć na piłkę. Przy trzecim w sumie nie mam zdania ale też raczej strzał nie do obrony tak mi się wydaje. Poprawny mecz i tyle.

shakurspeare

shakurspeare

24 kwietnia 2025 | 16:09

#INZAGHIOUT

castillo20

castillo20

24 kwietnia 2025 | 16:51

Dla mnie Bisseck wygląda tak: zagra kilka dobrych piłek, wygra kilka ważnych pojedynków, żeby końcowo przy akcji bramkowej dla milanu źle się ustawić i nie wykonać żadnej pracy w kierunku uratowania nas przed utratą bramki. Ja pierdziele taki deal, wolę sto razy obrońcę, który przez cały mecz jest skupiony na zadaniu, skoncentrowany i w kluczowych momentach gra pewnie, a jest mniej zauważalny. Dla mnie flop (edycja 2025.04.24 16:51 / castillo20)

Rahi

Rahi

24 kwietnia 2025 | 22:20

Zgoda. Bisseck to czarny Ranocchia. Niby solidny i takie tam, ale jak gra wiadomo, że coś zawali.

ComaPitchBlack

ComaPitchBlack

24 kwietnia 2025 | 21:06

Za Co pochwały dla obrońców???
Nie rozumiem tego???
Co to za obrońcy skoro napastników muszą obstawiać pomocnicy XD Pomocnik to nie obrońca. Mamy 3 nominalnych obrońców którzy stoją i kryją kogo?
Ja wiem jedno, jak gra de Vrij to będzie porażka max remis!
Niemiec to loteria raz lepiej raz gorzej, jedna bramka zawalona przez niego.
Obecny mur-beton to Bastoni, Acerbi, Pavard i kropka.


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich