TOP i FLOP: Inter 1-0 Hellas
Top i Flop po meczu Inter – Hellas. Nerazzurri grają na autopilocie, bo radar już dawno ustawiony na Barcelonę. Nerazzurri wygrywają mecz, który równie dobrze mógł się odbyć na bocznym boisku w Appiano, a nie przed 70 tysiącami widzów. Ale liczy się wynik, choć Napoli też nie odpuszcza. Barcelona czeka.
TOP
Kristjan Asllani
Wszedł, zobaczył, wykonał karnego jak profesor. Zrobił swoje, zrobił więcej niż wielu kolegów. Grał odpowiedzialnie, próbował strzelać, rozgrywał – a to wszystko w meczu, który dla połowy składu wyglądał jak nieudany sparing. Młody, ale poważny. Więcej takich występów.
Carlos Augusto
Grał jakby chciał się rozciągać, a nie bronić, a mimo to uratował tyłek kolegom więcej niż raz. W ofensywie odważny, w obronie przytomny, w głowie jakby miał aktualizację GPS-u. Jeden z nielicznych, którzy wyglądali jakby nie mieli w głowie tylko Barcelony.
Nicola Zalewski
Znów nie zawiódł. Trochę chaosu, sporo odwagi i iskra, która co jakiś czas rozpalała tę lodowatą partię szachów. Gdy inni szli, on biegł. Gdy inni patrzyli, on próbował. Najbliżej czegoś przypominającego piłkarską pasję.
FLOP
Joaquin Correa
Permanentna ucieczka od odpowiedzialności. Człowiek, który jak ma piłkę, szuka jak się jej najszybciej pozbyć. Czasem do tyłu, czasem w aut, byleby nikt nie pomyślał, że może mu się coś udać. Albo że próbował.
Piotr Zieliński
Debiut w wyjściowym składzie po kontuzji i… to by było na tyle. Miały być sygnały dla trenera, a były szumy. Ani kreatywności, ani dynamiki, ani wizji. Mimo że rywalem nie była nawet dolna półka, tylko jej zawias. Przeszedł obok meczu. Szkoda, bo mógł się pokazać na tle takiego rywala.
Mehdi Taremi
Dostał kilkanaście minut i niczym się nie wyróżnił. Choć nie, przepraszam – wyróżnił się brakiem jakiegokolwiek wpływu na grę. Nie chodzi już nawet o gole, tylko o obecność. Czy on na pewno wszedł na boisko?
Marko Arnautović
Miał być wulkanem energii, był źle ustawionym wentylatorem. Niby się stara, niby walczy, ale co z tego, skoro w kluczowych momentach spala się jak kartka papieru w ogniu. Główki niecelne, strzały zablokowane, pomysły nietrafione. Tak się meczu nie zamyka.
Źródło: intermediolan.com
Bell
4 maja 2025 | 20:53
Co do Polaków to pełna zgoda. Nicola naprawdę pokazuje się z dobrej strony, jest solidny, ma ciąg na bramkę, jest w nim energia. Piotrek? Nie widzę tego.
Natomiast Taremiego muszę pochwalić za jedną rzecz - dzięki niemu już nie uważam, że Arna jest naszym najgorszym napastnikiem. Correi to nie ma nawet co komentować.
kretos
5 maja 2025 | 07:31
szczerze, to ja już wolę Correę od Taremiego
Reklama