Marotta: Inter żyje tym meczem

5 maja 2025 | 16:04 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Ogólna3 min. czytania

„Jak przeżywa się taką wigilię jak dziś?” – to jedno z pytań, jakie zadano Beppe Marotcie podczas wydarzenia „Serie C business value”, które odbyło się w mediolańskim Palazzo Lombardia. Prezes Nerazzurrich opowiedział o swoich odczuciach na nieco ponad 24 godziny przed rewanżem z Barceloną w półfinale Ligi Mistrzów.

– Myślę, że emocje nie znikają nawet z doświadczeniem i kompetencjami. Jutrzejszy mecz jest dla mnie bardzo ważny. Dzień przed takim spotkaniem wygląda jak zawsze – także w towarzystwie przyjaciół. Adrenalina to część piękna futbolu. Przeżyłem czasy, kiedy do piłki weszli agenci i sam mogłem nim zostać, ale to nie to samo. Adrenaliny, jaką daje bycie działaczem, agent nie poczuje. Dlatego cieszę się, że mogę cierpieć i żyć w tym świecie.

Mówiąc o Serie C, Marotta przypomniał, jak ważną rolę odegrała ona w jego drodze zawodowej:

– Te rozgrywki to szkoła życia. Nie tylko dla młodych piłkarzy, ale też dla nas – działaczy. Mój przypadek to dobry przykład. Dziś reprezentuję również futbol Serie C – jeśli jestem prezesem Interu, to dlatego, że przeszedłem całą ścieżkę od niższych lig. Zacząłem w sezonie 1979/80, miałem 22 lata i z Varese wygraliśmy Serie C – byłem dyrektorem generalnym i podejmowałem decyzje, mimo że miałem bardzo aktywnego prezesa. Tam nauczyłem się, czego wymaga świat futbolu.

W tamtym roku dokonał też swojego pierwszego wielkiego transferu – z Rampullą:

– Klub przeszedł z rąk rodziny Borghi do Colantuoniego. Powiedział mi, że na mnie postawi, ale muszę zdać egzamin – wybrać trenera. Pomyślałem, że warto zapytać dyrektora kursu w Coverciano i ten polecił mi młodego trenera – Eugenio Fascettiego. To był mój szczęśliwy wybór. Ale to nie była jedyna przygoda – z Monzą pracowałem z młodzieżą, współpracując z Giovannim Carnevalim. Wygraliśmy Puchar Włoch Serie C, a dwa lata później przegraliśmy baraż z Venezią. Wtedy trenerem był Bersellini – ten sam, który zdobył scudetto z Interem. To kolejny dowód na to, że wielcy trenerzy i działacze pracowali w Serie C. Ja jestem tego świadectwem.

Zapytany o wybór jednego mistrza, z którym pracował, Marotta odpowiedział:

– Wszyscy. Złota Piłka zwykle trafia do napastników, ale są też tacy jak Chiellini (obecny na scenie – red.), który potrafił porządnie przyłożyć, a był wielkim mistrzem. Trzeba docenić jego ludzkie, zawodowe i przywódcze cechy. Jeśli ktoś tylko strzela gole, ale nie buduje drużyny, to nie jest prawdziwy mistrz.

Źródło: fcinternews

Polecane newsy

Komentarze: 1

Bell

Bell

5 maja 2025 | 17:52

Wszyscy żyjemy !


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich