Lautaro: Inzaghi pomógł mi się rozwinąć
W rozmowie z DAZN, tuż przed meczem otwarcia Interu na Klubowych Mistrzostwach Świata 2025 przeciwko Monterrey, Lautaro Martinez opowiedział o swoim nastawieniu i emocjach po trudnym zakończeniu sezonu.
- Trudno jest po tym, co się wydarzyło, ale trzeba natychmiast ruszyć dalej i zamknąć tamten rozdział. Musimy skupić się na nadchodzących rozgrywkach, które są dla nas bardzo ważne. To musi być cel – jesteśmy Interem. Dużo poświęciliśmy i przeszliśmy, ale nie ma czasu na rozmyślania. Musimy dać z siebie wszystko dla Interu.
Zapytany, czy znalazł odpowiedź na to, co wydarzyło się w Monachium, Toro odpowiedział:
- Nadal o tym dużo myślę. Mieliśmy wielką szansę i nadzieję, by przywieźć Puchar do Mediolanu, ale tamtego wieczoru nic z przygotowanych rzeczy nam nie wyszło. To nie byliśmy my, nie byliśmy drużyną. Zmierzyliśmy się z PSG w znakomitej formie, któremu wychodziło wszystko. To była bolesna porażka. Ale takie rzeczy się zdarzają – najważniejsze, że tam dotarliśmy. Pracujemy, by zdobywać trofea, a sam awans do finału świadczy o świetnej pracy. Jestem dumny z moich kolegów – mimo braku trofeów mieliśmy znakomity sezon i prowadzimy Inter tam, gdzie jego miejsce.
O swoim pożegnaniu z Simone Inzaghim:
- Rozmawiałem z nim po jego spotkaniu z klubem. Żałuję, że odszedł, bo to przede wszystkim wspaniały człowiek. Życzę mu wszystkiego najlepszego, ale to, co sobie powiedzieliśmy, zostaje między nami. Bardzo pomógł nam się rozwinąć – zarówno jako drużynie, jak i mnie osobiście. Dzięki niemu zostałem kapitanem i za to jestem mu szczególnie wdzięczny.
Czy Cristian Chivu, jako czwarty trener Lautaro w Interze, odkryje nową wersję napastnika?
- Jeszcze za wcześnie, ale ich pomysły są zbliżone. Kiedy przychodzi nowy trener, masz ochotę coś udowodnić, dać z siebie coś więcej. Ten Mundial pokaże nam wiele rzeczy.
Źródło: fcinternews
Matt1
17 czerwca 2025 | 14:14
To co się wydarzyło we finale jest trudne do racjonalnego wyjaśnienia. Jakby za pomocą czarodziejskiej różdżki odjęto nam siłę i wigor. Nic nie wychodziło. PSG nas po prostu zlało, wyglądali jak gigant w starciu z karłem. Ciekawe czy Francuzi potwierdzą swoją dominację na KMŚ. Mam nadzieje, że nie będziemy z nimi grali, by uniknąć kolejnej kompromitacji ;p
Paweł Świnarski
17 czerwca 2025 | 14:23
strzelam, że jednak odejście Simone rozwaliło mental przed finałem, choć oni sami się pewnie dziwią, że to mogło tak wpłynąć, ale jak widać pewnie to wpłynęło
Reklama