Inter bez rewolucji – gwiazdy zostają, ryzyko pozostaje
Inter – gdzie ta rewolucja? Gorzki finał sezonu nie zmienia planów: gwiazdy zostają w Mediolanie. Ryzykowny scenariusz z trzech powodów, ale w klubie panuje przekonanie, że…
Podstawowe założenia pozostają niezmienne. Jak informuje „La Gazzetta dello Sport”, zarząd Interu już przed finałem Ligi Mistrzów podjął decyzję, by nie rozbijać składu, który dawał nadzieję na zdobycie potrójnej korony. Tak też się stanie, mimo gorzkiego i burzliwego końca sezonu – pięć goli straconych z PSG w Monachium i zamieszanie po meczu z Fluminense nie zmieniły planów klubu.
Na rynku transferowym do zespołu trenera Chivu trafiło już kilku nowych graczy, a średnia wieku drużyny niewątpliwie się obniżyła. O rewolucji jednak nie ma mowy, zwłaszcza wśród podstawowych piłkarzy – wszystko zostało po staremu. - Inter to wciąż ten sam zespół, od Sommera po Lautaro, nie zapominając o Calhanoglu. To scenariusz ryzykowny, nie ma co ukrywać – czytamy w artykule. – Z trzech powodów. Po pierwsze, to grupa, która przeżyła już niejedną bitwę, więc musi znaleźć sposób, by się ponownie zmotywować, mimo upływającego czasu. Po drugie, teraz wszystko spoczywa na barkach Christiana Chiviu, jedynej naprawdę dużej nowości w przyszłorocznym Interze. To on musi znaleźć klucz do sukcesu. To on będzie musiał zjednoczyć rozczarowaną i podenerwowaną szatnię po nieudanym zakończeniu sezonu. I to niezależnie od zamieszania w Charlotte, gdzie Lautaro zareagował bardzo impulsywnie, a klub próbował załagodzić sytuację. Po trzecie? Nerazzurri wciąż mają w pamięci rozczarowanie z Fluminense. Ryzyko, że demony powrócą przy pierwszym kryzysie, jest realne i nie można tego lekceważyć.
Z łącznego budżetu transferowego wynoszącego 100 milionów euro, Inter wydał już 70 milionów – na Luisa Henriquego, wykup Nikoli Zalewskiego, Susicia i Bonny’ego. Zostaje 30 milionów, które mają być przeznaczone na Leoniego. Coś mogłoby się zmienić, gdyby odszedł Calhanoglu, ale póki co tak się nie stało. Chivu rozważa też zmianę ustawienia, by lepiej wykorzystać takich zawodników jak Susic czy Frattesi.
To jednak nie wszystko. Według „La Gazzetta dello Sport” działacze i trener wierzą w jeszcze dwa kluczowe czynniki. Z jednej strony panuje przekonanie, że grupa piłkarzy nie zamierza pozostawić po sobie złego wrażenia. To ma ich dodatkowo zmotywować do powrotu na szczyt Serie A. Po drugie, istnieje przestrzeń do poprawy w aspekcie fizycznym – obecny skład ciągle może podnieść swój poziom przygotowania motorycznego i zmniejszyć liczbę kontuzji. Na tym polu Inter może zrobić postęp i zyskać cenne punkty, zwłaszcza dzięki wzmocnieniom ławki rezerwowych i pozostaniu Pio Esposito.
Źródło: fcinternews.it
Reklama