Mirabelli chwali Leoniego: ta kwota to nawet niewiele
Giovanni Leoni pozostaje jednym z najgoręcej komentowanych nazwisk w pierwszej fazie letniego okna transferowego we Włoszech – zarówno w kontekście Serie A, jak i transferowych planów Nerazzurrich.
Młody obrońca Parmy to obecnie priorytetowy cel transferowy Interu, choć o jego podpis stara się kilka innych klubów. O talencie Leoni wypowiedział się Massimiliano Mirabelli, szef pionu technicznego i dyrektor sportowy Padovy, który w rozmowie z "Tuttosport" nie krył dumy ze swojego odkrycia.
- Mieliśmy tego chłopaka w naszej drużynie do lat 17, wyróżniał się wysokimi umiejętnościami, więc od razu przenieśliśmy go do pierwszego zespołu, pomijając zespół Primavera. Zadebiutował błyskawicznie. Bardzo naciskałem, aby grał więcej meczów u nas i się rozwijał. Tak się nie stało, ale mimo wszystko zarobiliśmy prawie 2 miliony euro (łącząc transfer i prawa, przyp. red.), co dla zawodnika, który praktycznie nie grał w Padovie, jest ogromną kwotą.
Eksperci branży piłkarskiej od zawsze wypowiadali się o Leoni w samych superlatywach.
- Pierwszy dostrzegł jego potencjał Andrea Mancini z Sampdorii. Zapewniam jednak, że Piero Ausilio zawsze był zainteresowany Leoni, bardzo mu się podobał i od dawna próbował go ściągnąć do Interu, również wtedy, gdy grał jeszcze w Padovie.
Dlaczego zatem nie trafił wtedy do Nerazzurrich?
- Inter najpewniej włączyłby go do zespołu Primavera, natomiast w Sampdorii od razu dostał szansę gry w Serie B. To zadecydowało, ale podkreśla też, jak mocno Ausilio wierzył w tego zawodnika. Nieprzypadkowo później próbował go pozyskać, gdy Leoni był już w Sampdorii.
Aktualnie o Leoni walczą Inter, Milan i Juventus. Czy jest gotowy na tak duży krok w karierze?
- Zdecydowanie tak. Ma wszystko, czego potrzeba – nie tylko świetną budowę fizyczną, ale także technikę i szybkość. To nowoczesny środkowy obrońca, jakich dzisiaj brakuje. Moim zdaniem przez następne piętnaście lat to on będzie filarem reprezentacji Włoch. Sampdoria dobrze zrobiła, że go pozyskała, później Parma. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość.
Czy mówimy o piłkarzu skazanym na sukces?
- Bez wątpienia. To mistrz także pod względem mentalności, wielki zawodnik z ogromnymi możliwościami rozwoju. Ostatni pełny okres przygotowawczy odbył z nami w Padovie; wiem, że rok temu opuścił go z powodu zapalenia powięzi. Dla młodego gracza to ważne, by dobrze wejść w sezon. On ma jednak cechy prawdziwego czempiona.
W Interze mógłby ponownie współpracować z Chivu.
- Piękne jest to, że interesuje się nim tak wiele klubów, również z zagranicy, mogę to potwierdzić. Jeżeli transfer dojdzie do skutku, a w sztabie będzie trener, który już mu zaufał w Serie A oraz dyrektor, który w niego wierzy, to na pewno pomoże mu to w aklimatyzacji.
Czy Leoni jest wart 40 milionów euro, których żąda Parma?
- Patrząc na jego statystyki, to nawet niewiele. Słyszę o astronomicznych kwotach, ale Leoni to grudzień 2006, praktycznie rocznik 2007 – w Italii niewielu tak młodych gra na tym poziomie, a na tej pozycji brakuje jakościowych piłkarzy.
Czy już teraz mógłby być podstawowym graczem Interu, czy raczej potrzebowałby doświadczonego mentora?
- Na początku pewnie zacznie trochę za obecnymi podstawowymi stoperami, ale dzięki swoim umiejętnościom i determinacji na pewno wywalczy miejsce, stając się tym, kim przewiduję – gwiazdą. Z Chivu byłoby mu łatwiej, ale gdziekolwiek trafi, osiągnie sukces.
Źródło: fcinternews.it
Reklama