Zazzaroni: Obietnice w piłce: Atalanta, Lookman i lekcja Boskova
Obietnice mają swoją wagę – Atalanta potrafi działać skuteczniej niż mówić. Do głowy wraca mi Boskov...
– Słowa mają znaczenie, a obietnice swoją wagę, nawet w świecie profesjonalnej piłki, gdzie łamanie zasad jest regułą. Nawet tych najbardziej surowych i powszechnie akceptowanych – napisał Ivan Zazzaroni w swoim felietonie dla Corriere dello Sport, komentując sprawę Ademoli Lookmana.
– Zobaczysz, że… Obiecuję, że jeśli za kilka miesięcy pojawi się taka czy inna oferta… – takie frazy, wypowiadane zbyt lekko w trudnych momentach relacji, tylko po to, by odsunąć problem, mogą później zostać wykorzystane przez tego, komu je złożono – tłumaczy dyrektor rzymskiego dziennika.
– W Atalancie taka sytuacja wydarzyła się drugi raz w ciągu dwunastu miesięcy: w zeszłym roku Teun Koopmeiners domagał się prawa do transferu do Juventusu (i odszedł do Turynu), teraz przyszła kolej na Lookmana. Stare przysłowie mówi: kto obiecuje na morzu, musi dotrzymać słowa w porcie. Dla Lookmana takim portem stał się Inter, przystań, która satysfakcjonuje go na tyle, że otwarcie wyraża chęć jej osiągnięcia, najlepiej po przyjacielskim przepłynięciu. Atalanta to klub, który od lat uczy innych, jak robić piłkę, a dziś coraz lepiej wypada w czynach niż w słowach. Nieprzypadkowo wraca mi do głowy pytanie, które po straconym golu zadał swojej ławce legendarny Vujadin Boskov: Kto zawinił, Pagliuca?
Źródło: fcinternews.it
Reklama