Bonny: Inter był mi pisany. Chivu i Pio Esposito kluczowi w moim początku

20 sierpnia 2025 | 07:09 Redaktor: NerioCorsi Kategoria:Wywiady4 min. czytania

Ange-Yoan Bonny: Inter był mi pisany. Z Pio Esposito złapaliśmy natychmiastową nić porozumienia. Jeśli dziś jestem tutaj, to również zasługa Cristiana Chivu.

- Przygotowania do sezonu? Pracowaliśmy, jak należy. Mecze sparingowe pomogły mi zrozumieć, jak gra drużyna, w czym mogę być najbardziej przydatny i czego koledzy oczekują ode mnie. Większość zawodników znała się od lat, ale my – nowi – też dobrze się adaptujemy: przygotowania były wymagające, ale nogi zaczynają już pracować... Było naprawdę ciężko: najbardziej uderzyła mnie intensywność treningów, ale jest ona niezbędna. Czujesz, że tankujesz paliwo, które przyda się potem. Patrząc na cele, przed jakimi stoimy, taka drużyna jak Inter musi być gotowa na rozegranie wielu spotkań i nie może niczego zaniedbać.

O swoim pierwszym miesiącu w barwach Nerazzurrich Bonny mówi: - To był czas adaptacji, odkrywania, także trudów, ale wszystko było naprawdę piękne. Trafiłem do zupełnie nowego świata, ale koledzy przyjęli mnie jak własnego... braciszka. Powinienem wymienić ich wszystkich, bo razem tworzą niemal rodzinną atmosferę.

- Relacje z Chivu? Nic się nie zmieniło — to ten sam trener, co w Parmie, ale na wyższym poziomie, z niezmiennie wysokimi umiejętnościami. Jest bezpośredni, wymagający, uczciwy. Jestem bardzo szczęśliwy, że spotkałem go w odpowiednim momencie kariery: wiele mu zawdzięczam, a to, że dziś jestem tu, to także jego zasługa. Jestem bardzo zmotywowany i będę walczył o swoje miejsce, bo to dopiero początek. Ten początek naprawdę mi się podoba...

Bonny wyznał, że odrzucił oferty innych wielkich klubów, by dołączyć do Interu: - Chciało mnie kilka drużyn, ale nie miałem wątpliwości: gdy dzwoni Inter, nie zastanawiasz się dwa razy. To była ta drużyna, o którą marzyłem, tutaj chciałem spełnić dziecięce marzenia. Gdy tylko podpisałem kontrakt, wrzuciłem na media społecznościowe zdjęcie w koszulce Nerazzurrich z dzieciństwa: to było przeznaczenie... To była pierwsza piłkarska koszulka, jaką mama kupiła mi, gdy miałem sześć lat – jestem z nią związany na całe życie. Poza tym to bardzo francuski klub, patrząc na mistrzów, których tu mieliśmy. Presja związana z kwotą transferu? To tylko liczby, nie powinny ciążyć. Moją pracą nie jest myśleć o cenie, tylko ciężko pracować, bo mam jeszcze wiele do poprawy. Przede wszystkim w dwóch aspektach: skuteczność pod bramką – muszę zdobywać więcej goli – oraz gra głową.

- Thuram i Lautaro? Studiuję ich, staram się wyłapywać niuanse, sposób poruszania się z piłką i bez niej – robię to, by kiedyś zbliżyć się do ich poziomu: na razie jestem jeszcze daleko. Zarówno Lautaro, jak i Thuram powiedzieli mi dwie proste rzeczy, jak starsi bracia: po pierwsze – baw się grą. Po drugie – zawsze szukaj bramki, bo jako napastnicy jesteśmy oceniani także po liczbie strzelonych goli. Tutaj każdy może grać z każdym. Nawet wszyscy razem – dlaczego nie? Lubię grać jako drugi napastnik, ale mogę być też środkowym, jeśli zajdzie taka potrzeba. Dobrze się czuję również, startując z głębi pola. To, że przez lata byłem pomocnikiem w juniorach, pomaga mi czytać sytuacje na trzydziestym metrze i rozumieć ruchy kolegów.

Na koniec Bonny podkreślił, jak ważne jest dla niego wsparcie San Siro – zarówno dla siebie, jak i Pio Esposito: - Czuję uwagę i sympatię, zauważyłem to w sparingach, a teraz czekam już tylko na ryk trybun na San Siro. Między mną a Pio od razu zaiskrzyło i nie chodzi tylko o to, że jesteśmy młodzi – jesteśmy do siebie podobni. On także jest poukładany, wie, czego chce, twardo stąpa po ziemi i nie przewraca mu się w głowie. Graliśmy przeciwko sobie w U21 i już wtedy zrobił na mnie ogromne wrażenie: jest niesamowicie silny fizycznie, można powiedzieć, że to prawdziwa bestia?

Nowy napastnik Interu, Ange-Yoan Bonny, w długiej rozmowie z "La Gazzetta dello Sport" opowiedział o pierwszych tygodniach w Mediolanie, wymagających przygotowaniach, wsparciu trenera Chivu oraz błyskawicznym porozumieniu z Pio Esposito. Bonny podkreślił rodzinną atmosferę w szatni Nerazzurrich i wyznał, że odrzucił oferty innych klubów, by spełnić swoje marzenia właśnie na San Siro. Zdradził też, że inspiruje się Lautarem Martinezem i Marcusem Thuramem, a jego celem jest nieustanny rozwój i walka o miejsce w podstawowym składzie.

Źródło: fcinternews.it

Milwaukee latarka na szyję 4933479898 ładowana przez USB 400 lumenów - kupisz na mspot.pl

Polecane newsy

Komentarze: 1

Interista

Interista

20 sierpnia 2025 | 08:46

Czekam aż ta "bestia" pokaże na co ją stać na San Siro!


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich