Chivu studzi emocje po efektownym zwycięstwie Interu

28 sierpnia 2025 | 09:11 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Ogólna4 min. czytania

Wysokie zwycięstwo 5:0 na inaugurację rozgrywek ligowych nie sprawia, że nagle wszystko staje się idealne. To być może najważniejszy sygnał, jaki Cristian Chivu wysłał środowisku, studząc entuzjazm tych, którzy już śpieszą się z deklaracjami: 'mówiłem, że Inter jest mocny'. Ale kto kiedykolwiek w to wątpił?

Zanim jednak zaczniemy oceniać, czy Inter jest wystarczająco silny, by ponownie sięgnąć po trofeum, należy poczekać na bardziej wymagających rywali niż Torino. W poniedziałkowy wieczór część turyńskiej prasy straszyła już widmem walki o utrzymanie. To dowód na to, jak łatwo przechodzi się ze skrajności w skrajność, a uprzedzenia często biorą górę nad rzetelną analizą. Dlatego, cytując trenera z Rumunii: - Spokój, sezon jest jeszcze długi. To niemal zapowiedź krytyki, która z pewnością jeszcze spadnie na jego głowę – choć dziś nie nosi już charakterystycznego kasku z czasów kariery piłkarskiej, porusza się wystarczająco szybko, by unikać przyszłych ciosów.

Były szkoleniowiec Parmy, który w kwestiach komunikacji wiele nauczył się od José Mourinho, jednego ze swoich mentorów, potrafił odwrócić narrację, gdy ktoś zauważył, że jego gesty przy linii bocznej emanują empatią zwłaszcza wobec weteranów zespołu. Obrazek jak z reklamy, który był pierwszym do obalenia: - Dopóki ktoś będzie niezadowolony, gdy go zdejmę... Potem przyjdzie polemika, afera... Tak już jest w piłce. Nigdy nie widziałem zadowolonych piłkarzy, gdy schodzą z boiska. Uprzedzam z góry, żebyście nie pytali mnie, gdy ktoś wyśle mnie gdzieś za zmianę. Staram się być sobą, konsekwentnym i wiarygodnym. Podnoszę głos, kiedy trzeba. Czasem może przesadzam, ale oni to dojrzali ludzie i wielcy sportowcy – przymykają oczy na moje przesady – tłumaczył Chivu.

Od czasów pracy z drużynami młodzieżowymi Nerazzurrich, zawsze przedkładał dobro zespołu ponad indywidualne ambicje, pozwalając zawodnikom na zdobywanie zasłużonych laurów. Nie inaczej było po debiucie na ławce trenerskiej w Serie A w ukochanym klubie – bez zbędnej retoryki, za to z autentycznością kogoś, kto potrafi być zarówno przewodnikiem, jak i partnerem w szatni. Barella, opisując osobowość następcy Simone Inzaghiego, użył słowa 'empatia', Bastoni podkreślił 'ludzkość'. To cechy kluczowe dla prowadzenia drużyny, która ma za sobą wyczerpujący sezon – zarówno fizycznie, jak i mentalnie.

- Nie jestem doskonały, piłkarze też nie są. Ustaliliśmy kilka zasad, jestem dumny i szczęśliwy, że mogę pracować z dojrzałymi ludźmi, wciąż zmotywowanymi, by rozegrać wielki sezon – wyznał Chivu podczas obszernej konferencji prasowej na San Siro.

W trakcie rozmowy z dziennikarzami pojawił się również temat, że tak wysokie zwycięstwo może być mieczem obosiecznym. Wynik 5:0, jak łatwo się domyślić, tylko podsyca oczekiwania wobec wicemistrzów Włoch i Europy. - Cieszę się, że nie straciliśmy gola, bo pojawiły się już pewne krytyczne głosy w tym zakresie – dodał Chivu, wciąż uważnie śledząc opinie o Interze poza Appiano Gentile.

W tabeli goli zdobytych w Serie A 'piątka' ma mniejsze znaczenie niż 'zero' po stronie strat. Ale i tu powraca wcześniejsza uwaga: Torino nie postawiło wysokiej poprzeczki w żadnej formacji. Jednak dogłębna analiza pokazuje, że defensywa Nerazzurrich nie była bezbłędna – wysoki pressing na pierwszych rozgrywających czasem rozciągał zespół, umożliwiając nawet niepewnym zawodnikom Torino rozgrywanie piłki od tyłu i atakowanie linii obrony w równowadze liczebnej. Przykład? W 15. minucie, przy bezbramkowym wyniku, odważny, ale indywidualny pressing Thurama, a potem Dimarca i Barelli, otworzył drogę do ataku po pojedynku wygranym przez Simeone z Acerbim, ostatnim obrońcą Nerazzurrich. Tylko niefrasobliwość w rozegraniu i szybki powrót Dumfriesa uratowały Inter przed stratą gola. To ważna wskazówka na przyszłość, którą Chivu zapamiętał, choć nie zamierzał publicznie jej rozwijać.

- Rzeczy, które mi się nie podobały, wolę przekazać drużynie w cztery oczy. Zawsze można coś poprawić, nie możemy nigdy spocząć na laurach. Taka jest nasza mentalność – podkreślił trener. I trudno o bardziej jednoznaczny przekaz.

Źródło: fcinternews.it

Zestawy bitów udarowych SHOCKWAVE™ IMPACT DUTY - Milwaukee - kupisz w mspot.pl

Polecane newsy

Komentarze: 2

Lambert

Lambert

28 sierpnia 2025 | 10:10

Torino po przerwie prawie nam wbiło dwie bramki przy stanie 2-0, wtedy mecz wyglądałby inaczej.

LordGuziec

LordGuziec

28 sierpnia 2025 | 11:19

Lambeft my do przerwy prawie prawodzilśmy 4-0 ba nawet 5-0. To jest początek sezonu poczekajmy do października na pierwsze oceny. Jakiś wymagający rywale itp. Zobaczymy czy forma jest stabilna. Wróci Hakan zagra jeszcze Pio. Na razie to jedna wielka nie wiadoma.... Lepiej wygrać z cienkim Torino aniżeli przegrać z beniaminkiem.


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich