Interze, czy to naprawdę już wszystko?

Letnie mercato zbliża się do końca, a w Interze jak co roku – wielkie zapewnienia, że „kadra jest kompletna” i że „pracujemy w ciszy”. Jeszcze niedawno toczyły się negocjacje i nikt nie mówił, że to koniec. To jednak się nie udało, więc czeka nas narracja, że w sumie to ich nie potrzebowaliśmy? Idąc wiejską drogą, upatrujesz na jabłoni piękne, jabłko, masz na nie ogromny apetyt, próbujesz jednak doskoczyć do gałęzi i ....nie możesz go sięgnąć. Próbujesz raz za razem, bez powodzenia . W końcu patrzysz... w sumie to nie jestem głodny i idziesz dalej. To trochę analogiczna sytuacja, prawda? Cisza, niestety, najczęściej oznacza, że telefon na Viale della Liberazione dzwoni coraz rzadziej, a kibice znów muszą się łudzić, że cztery nowe nazwiska wystarczą do walki na trzech frontach.

Bonny, Sucić, Diouf, Luis Henrique, do tego młody Pio Esposito – niby nowe twarze, ale czy to naprawdę są transfery, po których reszta ligi powinna spać z zapaloną lampką? Śmiem wątpić. Odeszli Zalewski, Arnautović, Asllani, za chwilę zniknie też Taremi. Medialne plotki o Lookmanie, Leonim, De Winterze? Nic z tego. „Nie wyszło”, „za drogo”, "za późno", „może zimą” – te frazy znamy już na pamięć.

Teraz znów usłyszymy, że kadra jest zamknięta, że „na papierze mamy wszystko”. Ale to tylko papier. Prawda jest taka, że każdej formacji nadal brakuje jakościowego wsparcia. Wystarczy przypomnieć, jak wyglądała ławka w decydujących momentach zeszłego sezonu – kiedy kontuzje i zmęczenie wyciągały na boisko rezerwowych, którzy sami nie wierzyli, że tam się znaleźli. Thuram, Calhanoglu, Dumfries – bez zmienników, bez alternatywy, bez odpoczynku. Skończyło się to jak zawsze: punktami straconymi w głupich meczach i frustracją kibiców. Punktami, których zabrakło na finiszu i tytuł zgarnęła ekipa, która w zasadzie była zdziwiona, że tego dokonali.

Czy naprawdę klub, który marzy o poważnych sukcesach, może sobie pozwolić na to samo podejście kolejny rok z rzędu? Oaktree i Marotta, obudźcie się! Jeśli to naprawdę ma być koniec mercato, to znaczy, że ktoś tu nie odrobił lekcji. Nie kupuje się drużyny na sezon, tylko na maraton – a w tym maratonie jeszcze sporo kilometrów przed nami.

Zostało jeszcze kilka dni. Niech Inter nie składa broni. W piłce nie wygrywa się tym, że „jakoś to będzie”, tylko tym, że jest z kogo wybierać, kiedy przychodzą problemy. Kibice mają prawo żądać więcej niż tylko kolejnych frazesów o „kompletnej kadrze”. Czekamy na ruch, nie na wymówki.

Źródło: intermediolan.com