Stara gwardia Interu zawodzi. Nerazzurri tracą twardość
Stara gwardia Interu wyraźnie straciła blask. Nerazzurri wciąż są obecni, ale brakuje im już tej twardości, która kiedyś pozwalała im pozostawać niewzruszonymi.
- Juventus wspiął się na własnych słabościach, zostawił je za sobą i powierzył swoje marzenia dziewiętnastoletniemu chłopakowi. Tymczasem Inter poślizgnął się na zboczu własnych zalet, które dziś są już blade: dwukrotnie odrabiał straty dzięki uderzeniom Calhanoglu i nawet objął prowadzenie po golu starszego Thurama, ale uległ złudzeniu, że dominacja i przewaga mogą wyrażać się wyłącznie przez posiadanie piłki i kontrolę terytorium.
- Zespół prowadzony przez Chivu zanotował drugą z rzędu porażkę – i znów zaskoczony, jakby nie do końca rozumiał, dlaczego tak się stało, choć powinien już zacząć to pojmować. - Tak „Repubblica” podsumowuje w najnowszym wydaniu rollercoaster, jaki rozegrał się wczoraj wieczorem na Allianz Stadium pomiędzy Juventusem a Interem, dodając:
- Na reakcję Juventusu nie potrafił odpowiedzieć, a Juve zwyciężyło, bo naprawdę tego chciało: może to banalne, ale właśnie w tym szalonym meczu 4:3 różnica polegała na determinacji.
Analiza rzymskiego dziennika jest bezlitosna i nie pozostawia złudzeń – Inter sprawiał wrażenie drużyny już wyczerpanej, a może nawet skończonej. Czas zmierzyć się z tym problemem. O sile zespołu wciąż przypominają zawodnicy o dużej jakości, lecz to już nie wystarcza, by być naprawdę mocnym. Wymownym przykładem jest remontada Juventusu w osiem minut – efekt dwóch czynników: nagłego strachu przed wygraną, który ogarnął Juve, i zmian dokonanych przez Chivu, który jednocześnie zdjął z boiska dwóch najlepszych tego dnia piłkarzy.
W Turynie najsłabiej prezentowali się Barella i Lautaro. Ale – jak zauważa „Repubblica” – to cała stara gwardia Nerazzurrich wyglądała na przygaszoną: potrafi operować piłką, lecz robi to bez dawnego ognia. Właściwie żaden z doświadczonych graczy nie został oszczędzony w tej krytyce wobec Interu, który jest dziś daleki od oczekiwań, a kwestia przemeblowania zespołu i odmłodzenia kadry wydaje się nieuchronna. Sama decyzja o zmianie Calhanoglu, najlepszego na boisku, może być początkiem poważnych rozważań Chivu nad przebudową drużyny.
Ostatecznie gol Adzicia, który zaskoczył Sommera, jest symbolicznym podsumowaniem sytuacji:
- Inter dalej istnieje, dochodzi do głosu, ale nie ma już tej twardości, która nie pozwalała go naruszyć.
Źródło: fcinternews.it
DonPietro
14 września 2025 | 13:52
Pełna zgoda. Od początku było widać, że Juve gra z pełną determinacją i zaangażowaniem. Oni byli żądni wygranej. A u nas co najwyżej szczere chęci. Co nam po tym, że ktoś ma duże umiejętności jak przychodzi mecz, to go zabiegają.
Mam nadzieję, że to jest koniec dawania szans. Tu trzeba trochę kopnąć te towarzystwo, bo inaczej będziemy dalej po meczu słychać te głodne kawałki o skupieniu i pracy na treningach.
Reklama