Inter 2-1 Sassuolo - cichy szept Meazza poniósł Inter do zwycięstwa

21 września 2025 | 20:17 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Ogólna5 min. czytania

Ci, którzy oczekiwali spokojnego wieczoru Interu w starciu z Sassuolo, nie tylko zignorowali statystyki, ale najwyraźniej wciąż nie rozumieją, co– zarówno dobrego, jak i złego – ta drużyna potrafi dostarczyć. Nerazzurri, po raz pierwszy występując w nowym, trzecim komplecie strojów, zaprezentowanym przy widowisku świetlnym przed meczem, pokonali Neroverdich 2:1 i wreszcie mogli zmazać poczucie niższości w meczach rozgrywanych na Meazza przeciwko ekipie z Emilii.

Atmosfera na stadionie bardziej przypominała salę kinową – zamiast dopingu, słychać było szmer publiczności. Wtedy Carlos Augusto postanowił rozruszać otoczenie efektownym, typowo brazylijskim slalomem, który zatrzymał dopiero błyskawiczny refleks Arijaneta Muricia. Ta elektryzująca akcja obudziła gospodarzy, którzy ruszyli do przodu. Po niecelnym strzale Pio Esposito, już w 13. minucie padł gol – Federico Dimarco pewnie wykończył lewą nogą akcję, będącą hymnem na cześć pionowych podań, o których marzył Cristian Chivu.

Esposito walczył, Nicolo Barella wpadł jak burza, Petar Sucic rozegrał piłkę z chłodną precyzją szachisty – i stało się. Spotkanie szybko nabrało klarownego kształtu: Inter gotowy do atakowania przestrzeni, opierając się na napastnikach, Sassuolo próbujące omijać środek pola długimi podaniami, by potem szybko atakować po ziemi po odzyskaniu piłki w środku. Gospodarze kreowali kolejne okazje, ale nie sprawiali wrażenia, że kontrolują sytuację, toteż już w 19. minucie na scenie pojawił się postrach – Domenico Berardi: zwodem minął obrońcę na lewej stronie, uderzył prawą nogą płasko, lecz piłka przeszła obok słupka, czemu towarzyszył westchnienie ulgi na trybunach. Goście nie rezygnowali z ataków – Armand Laurienté był szczególnie aktywny – lecz jednocześnie ryzykowali sporo z tyłu.

Hakan Calhanoglu, Marcus Thuram i Esposito próbowali szczęścia z dogodnych pozycji, ale nie potrafili zmusić Muricia do interwencji. Zwłaszcza w ostatniej sytuacji wychowanek Interu popisał się przyjęciem w polu karnym, ochronił piłkę, ale huknął wysoko nad poprzeczką, pozostawiając wszystkich w napięciu w oczekiwaniu na coś wyjątkowego. Gdy arbiter Marinelli wysłał drużyny do szatni, pozostawało poczucie, że 1:0 to za mało dla Nerazzurrich, ale jednocześnie Neroverdi wciąż byli w grze.

Po przerwie klimat był równie stonowany, a ciszę przerwał dopiero okrzyk do Barelli, by strzelał z pola karnego – rada jednak nie została wykorzystana, szansa przepadła. Wydawało się, że Nerazzurri mają tylko jeden cel na drugą połowę: podwyższyć prowadzenie, by uniknąć przykrych niespodzianek. Taką próbę w kontrze podjął Laurienté, który zrobił wszystko dobrze, poza strzałem – ten był w środek i złapał go Pepo Martinez.

Pio Esposito sam chciałby wpaść w objęcia kibiców, ale najpierw posłał potężną bombę lewą nogą nad bramką, a potem próbował życia w akrobacji, lecz Muric znów był na posterunku (nomen omen…). W międzyczasie, Martinez popisał się efektowną paradą, broniąc główkę Andreę Pinamontiego, który marzył o golu przeciwko byłemu klubowi. Cristian Chivu zdecydował się na zmiany: za Thurama, Denzela Dumfriesa i Calhanoglu weszli Lautaro Martinez, Luis Henrique (niespodzianka) i Davide Frattesi. Fabio Grosso odpowiedział wprowadzeniem Cristiana Volpato, Alieu Fadery i Kristiana Thorstvedta za Laurienté, Ismaëla Koné i Astera Vranckxa, ustawiając Sassuolo jeszcze bardziej ofensywnie. Dla Esposito mecz zakończył się kwadrans przed końcem – pożegnały go oklaski, na które jako były wychowanek liczył też Pinamonti, zmieniony przez Walida Cheddirę.

Swoje zasłużone brawa zebrał najlepszy na boisku Carlos Augusto: po nieudanym pojedynku z Muriciem nie odpuścił i po efektownym dryblingu podwyższył prowadzenie Nerazzurrich na 2:0. Dimarco w pierwszej połowie, Carlos w drugiej – dwa gole lewonożnych graczy. Koniec? Nic z tych rzeczy: Cheddira wykorzystał podanie Berardiego, zmniejszył straty i zapewnił nerwową końcówkę, którą uspokoiła długa analiza VAR przed anulowaniem bramki Frattesiego (spalony). Brak emocji w meczu Interu? To niemożliwe – jeszcze Berardi próbował zza pola karnego, a kibice przeżyli kolejną falę niepokoju, ale więcej już się nie wydarzyło. Trzy punkty, wywalczone w bólach, ale absolutnie niezbędne.

INTER 2-1 SASSUOLO

strzelcy: 14' Dimarco (I), 81' aut. Muharemovic (S), 84' Cheddira (S)

INTER (3-5-2): 13 J. Martinez; 25 Akanji, 15 Acerbi, 30 Carlos Augusto; 2 Dumfries (11 Luis Henrique 64'), 23 Barella, 20 Calhanoglu (16 Frattesi 64'), 8 Sucic, 32 Dimarco; 9 Thuram (10 Lautaro 64'), 94 Esposito (14 Bonny 78').

Pozostali na ławce: 1 Sommer, 12 Di Gennaro, 6 De Vrij, 7 Zielinski, 17 Diouf, 22 Mkhitaryan, 31 Bisseck, 36 Darmian, 42 Palacios, 95 Bastoni.

Trener: Cristian Chivu.

SASSUOLO (4-3-3): 49 Muric; 25 Coulibaly (77 Pierini 92'), 21 Idzes, 80 Muharemovic, 3 Doig; 40 Vranckx (7 Volpato 69'), 18 Matic, 90 Koné (42 Thorstvedt 69'); 10 Berardi, 99 Pinamonti (9 Cheddira 78'), 45 Laurienté (20 Fadera 69').

Pozostali na ławce: 12 Satalino, 13 Turati, 5 Cande, 11 Boloca, 15 Pieragnolo, 19 Romagna, 24 Moro, 26 Odenthal, 35 Lipani, 44 Iannoni.

Trener: Fabio Grosso.

Kartki: Calhanoglu (I), Dimarco (I), Muharemovic (S)

Doliczony czas: 2' - 6'.

Sędzia: Marinelli Asystenci: Mondin-Rossi Czwarty sędzia: Perri VAR: Pezzuto Asystent VAR: Chiffi

Źródło: Inter.it

Kompaktowy nóż składany 4932492661 - kupisz na mspot.pl

Polecane newsy

Komentarze: 9

shakurspeare

shakurspeare

21 września 2025 | 20:20

Powodzenia

mroczny elf

mroczny elf

21 września 2025 | 20:56

Gramy u Siebie, a stroje? Dajcie spokój. Co to Kur.. jest.

Lord Nord

Lord Nord

21 września 2025 | 22:58

Zawsze po wejściu stroju nr 2 lub 3 pomimo meczu domowego gra się w nówkach i tak też jest od czasu do czasu później. Promocja, marketing, reklama itd...

Walec166AA

Walec166AA

21 września 2025 | 21:36

Grają jak ostatnie sieroty ciągle do tyłu barela słaby totalnie a ten pio esposito od razu do ściągnięcia bo gra piach

superofca

superofca

21 września 2025 | 21:46

Barella który wypracował bramkę i miał jeszcze jedną dobrą szansę słaby? Pio piach? Dobry trolling.

Walec166AA

Walec166AA

21 września 2025 | 22:00

Czlowieku ty mecz oglądasz ??? Gdyby sucic nie odegrał inteligentnie do dimarco to dalej by męczyli 0:0 Barela nic nie wnosi od jakiegoś czasu zamula i zero pomysłów pomocników kupili latem szrot to teraz musza męczyć dalej ustawienie Inzagiego

Lord Nord

Lord Nord

21 września 2025 | 22:43

Gramy sportowego ślimaka, w obronie piach straszny, pozytyw Pio w ataku oraz Martinez w bramce, powiem tak, to jest Pan bramkarz.
Chivu nie chce rewolucji bo nie ma na to pomysłu. Fartem przy drugiej bramce zdobywamy 3 punkty.
Stypa na trybunach, dobranoc!

Drago194

Drago194

21 września 2025 | 22:49

Obrona delikatnie mówiąc średnio dzisiaj, pomoc dobrze dzisiaj śmigała. No ale na 20 metrze od bramki rywala to słabiutko. Pio fajnie się pokazywał i zasłużył na bramkę. (edycja 2025.09.21 22:50 / Drago194)

Luk

Luk

21 września 2025 | 23:34

W pierwszej połowie taktycznie fajnie to wyglądało - chwilą klepaniny, uśpienie rywala i szybka akcja, gdzie 2-3 podania pozwalały urwać się spod krycia (raczej z dala od bramki, ale wolna przestrzeń na połowie rywala to zawsze cenna sprawa). Większość takich zagrań nie kończyła się nawet strzałem, ale z jednego padła bramka.
W drugiej połowie albo spadła dokładność, albo wzrosło skupienie na obronie u rywali, bo już takich klepek nie było, ale za to Pio dobrze się ustawiał i walczył o piłkę, przy odrobinie szczęścia mógł załadować 1-2 gole. Generalnie mecz na plus, chociaż rywal nie był najwyższy lotów, więc nie ma co przesadzać z zachwytem.


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich