Chivu odkłada rewolucję: Inter wciąż pod znakiem Inzaghiego
Przeszłość powraca i puka do drzwi Appiano. Inter prowadzony przez Chivu wciąż przypomina zespół Inzaghiego: na rewolucję przyjdzie jeszcze czas – pisze dziś „La Gazzetta dello Sport”.
Pierwotne plany niemal całkowitej zmiany zasad i koncepcji oddalają się – rumuński szkoleniowiec potrzebuje więcej czasu, a ambitną wizję odmiany wicemistrzów Europy schował na razie do szuflady i gwałtownie powrócił do sprawdzonych rozwiązań.
- Utopia zaginęła gdzieś pośród fal, zwłaszcza że ratunku nie przyniósł rynek transferowy: bez nowych, wyspecjalizowanych piłkarzy nie sposób rozpocząć prawdziwe zmiany. Bardziej rozsądne wydaje się powierzyć losy zespołu starym wilkom morskim Simone Inzaghiego, przyzwyczajonym do tych samych szlaków. Nie brakuje jednak ryzyka, co pokazała burza z końcówki poprzedniego sezonu – podkreśla „Gazzetta”.
Krótko mówiąc, Chivu szybko zderzył się z rzeczywistością i odłożył na bok własne ideały: Calhanoglu ponownie ustawiony na środku boiska, a ustawienie 3-5-2 pozostało bez zmian.
- Tę decyzję tłumaczy również brak silnego pomocnika, który umożliwiłby przejście na duet w środku pola; do odmiany losu wystarczyłby Manu Koné, wymarzony przez trenera centurion giallorossich, na którego przyjście liczy się latem. Ponadto, środek pola naszpikowany techniką oraz nieodkryta jeszcze strefa pod ofensywą nie doczekały się specjalistów od rajdów i dryblingu – Lookman lub chociaż jego odpowiednik pozwoliłby inaczej łączyć się z atakiem. Schemat Nerazzurrich pozostał więc taki sam, jak za Inzaghiego, który przed ostatnimi miesiącami osiągał spektakularne rezultaty. Chivu próbuje go jedynie zinterpretować nieco inaczej: wyższym pressingiem oraz bardziej wertykalnym futbolem, co widać już na początku sezonu, choć równie wyraźne są stare problemy i znane schematy gry. I dziś, jak wczoraj, Frattesi wciąż nie odcisnął wyraźnego piętna, tym razem także z powodów zdrowotnych.
Jedynymi nowościami pozostają Akanji i Sucic. W ataku natomiast Bonny i Esposito – przynajmniej w teorii – mogą dać więcej niż Taremi, Arnautović czy Correa. W pozostałych aspektach, według „Gazzetty”, Inter wciąż przypomina drużynę Inzaghiego: te same twarze, te same bolączki.
Źródło: fcinternews.it
Lord Nord
25 września 2025 | 12:21
Tak samo mówili o Szymku, że on gra systemem Conte itd...
Chivu więcej rotuje i szuka optimum ale niestety na ta chwilę to gramy przeciętnie, nawet bardzo. Albo szuka albo nie wie dokładnie co sam chce. Na pewno 352 gramy 7 rok i rewolucji nie widać.
Zobaczymy
Reklama