TOP i FLOP: Cagliari 0-2 Inter
Inter wylądował na Sardynii jak RyanAir z godzinnym opóźnieniem – niby wszyscy wiedzieli, że dolecą, ale i tak musiało trochę zatrząść. Cagliari miało być tym egzaminem semestralnym, na którym nawet najlepszy student zaczyna się pocić. A tu proszę: dwie odpowiedzi – Lautaro i Esposito – i kartkówka zdana na piątkę. +
Inter wziął swoje, dorzucił do tabeli trzy punkty i pokazał, że nawet z kilkoma zmianami potrafi grać jak stara orkiestra. Chivu? Rzucił butelką o ziemię po golu Pio – i to było szczere jak łzy na ślubie kuzynki. Bo w tej lidze liczy się nie tylko wynik, ale i to, czy umiesz celebrować małe zwycięstwa. A Inter potrafi.
TOP
Lautaro Martinez
Argentyński matador ma już własny kontrakt sponsorski z Cagliari – za każdym razem, gdy ich widzi, wbija bramkę. Dwunasty raz w dwunastu meczach. To już nie jest statystyka, to przeznaczenie. Mina go gryzł, kopał, szczypał, a Lautaro? Uśmiechnięty jak klient, któremu sklepikarz dał gratis drugą bułkę. I jeszcze lider pełną gębą – kiedy drużyna zwalnia, on podkręca rytm. Kapitan z krwi, kości i… marmuru.
Francesco Pio Esposito
Pierwszy gol w Serie A, pierwszy uścisk z całym sektorem gości i pierwszy raz, kiedy poczuł, że jest kimś więcej niż młodszym bratem. Znalazł się tam, gdzie trzeba – jak ten dzieciak, co podbiera ciastka zanim matka schowa je do szafki. Esposito zrobił różnicę świeżością, energią i odwagą. To był wieczór, w którym chłopak stał się mężczyzną. I niech ktoś spróbuje mu ten moment odebrać. Wierzmy, że to dopiero początek.
Federico Dimarco
Carlos Augusto wyglądał jak aktor drugoplanowy, a Dimarco wchodzi i gra jakby mu dopiero co wręczyli główną rolę w hollywoodzkim hicie. Asysta, kilka akcji ofensywnych, ratunek w obronie – facet, który potrafi być jednocześnie ogniem i gaśnicą. Bez niego ten spektakl skończyłby się dużo mniej efektownie. Resztki włosów postawione na żel, a serce włożone w każdy sprint. Nic jednak nie jest stracone, zapytajcie Carlosa Augusto, na pewno poda adres gdzie się zgłosić.
Stefan de Vrij
O Belottim opowiadano legendy, że może jeszcze coś strzeli. De Vrij te zapowiedzi wziął do ręki, pogniótł i wyrzucił do kosza. Kiedy Cagliari próbowało podnieść głowę, on już tam był, gotowy do kolejnej główki czy wślizgu. Profesor defensywy.
FLOP
Luis Henrique
Pierwszy występ od początku i od razu widać, że chłopak jeszcze szuka instrukcji obsługi Serie A. Zgubił piłkę na aucie (!), a potem grał tak bezpiecznie, że kibice myśleli, że to symulacja treningowa. Owszem, miał momenty, ale to trochę jak mrugnięcia lampki choinkowej – zanim się zachwycisz, już gaśnie. Na tym poziomie nie wystarczy „nie psuć”.
Carlos Augusto
Wyszedł jak urzędnik na stanowisko pracy o 8 rano – niby obecny, ale widać, że myślami już przy weekendzie. Brak błysku, brak odwagi, a żółta kartka to wisienka na tym nijakim torcie. Dimarco udowodnił, jak wiele można zrobić z tej samej pozycji – i to jest dla Augusto najboleśniejsze porównanie.
Davide Frattesi
Miał wejść i podkręcić tempo, a skończył jako ten kolega w drużynie, który niby biega, ale zawsze o krok za akcją. Strzału mu odmówił los, krycia odmówił własny refleks. Gdyby nie gol Pio, pewnie mówilibyśmy, że był największym rozczarowaniem zmian. Na szczęście ktoś inny uratował mu twarz.
Podsumowanie:
Inter w Sardynii pokazał, że potrafi wygrywać nawet wtedy, gdy nie gra koncertu na sto instrumentów. Czasem wystarczy kwartet – Lautaro, Dimarco, De Vrij i młody Esposito. Nerazzurri odlecieli z Elmas z trzema punktami i jednym ważnym przesłaniem: w Serie A nie zawsze zwyciężają najpiękniejsi, ale ci, którzy wiedzą, kiedy i jak uderzyć. I tego wieczoru Inter trafił w punkt.
Źródło: intermediolan.com
ER_Grande_Nerazzurri
30 września 2025 | 11:02
Profesor De Vrij. I tak trzymać. Acerbi tylko do rotacji i to nie ze względu na wiek.
MBartman
30 września 2025 | 11:09
Wszystko fajnie, ale za długo wisiało te 0:1, i jeszcze ten słupek Cagliari... Pio zamknął mecz, ale bez jego bramki byłaby nerwówka do końca. Słaby występ Thurama, nawet bardzo, no ale trudno, takie też się zdarzają.
SeriousMan88
30 września 2025 | 11:16
Drogi Pawle, nie obraź się, nie kieruję się złośliwością, ale AI w topach i flopach strasznie bije po oczach. Wiadomo - oszczędność czasu, zwłaszcza, że nikt wam nie płaci za prowadzenie tej strony, ale lepiej się to czytało, kiedy za zdaniami (mimo nieidealnej interpunkcji, składni czy struktury) stał organiczny człowiek.
Paweł Świnarski
30 września 2025 | 11:22
To jedynie wsparcie dla rąk, narzędzie. Nadal w głównym stopniu stoi za tym organiczny człowiek 👍🏼
PasywnoAgresywny
30 września 2025 | 13:35
Jednak Henrique bym nie dał do flipów. Nic nie pokazał ale też nie zepsuł. Cały czas mam w głowie jaką ubiegał idealnie na skrzydle a Barella mu nie podał bo nie. Pytanie na ile był to słaby występ a na ile mu nie ufa zespół
Paweł Świnarski
30 września 2025 | 13:52
tak , ta kandydatura dyskusyjna ale zawsze to temat do dyskusji :)
Lechu
30 września 2025 | 13:55
Solidna robota, chociaż do symfonii jeszcze trochę brakuje. Najważniejsze, że młody Pio się przełamał, a Lautaro swoje dorzucił. Dimarco na duży plus – bez niego byłoby słabo. Ogólnie gra jeszcze daje sporo do życzenia.
Reklama