Mkhitaryan: nie niszczcie Pio Esposito!

15 października 2025 | 10:50 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Ogólna6 min. czytania

Henrikh Mkhitaryan opowiada o swojej karierze w rozmowie z Dazn, przy okazji premiery autobiografii „Moje życie zawsze w centrum”. Poruszono wiele tematów, od rodzinnych wspomnień po aktualne sprawy związane z Interem.

- Mój ojciec wciąż jest ze mną, w moich myślach, każdego dnia. Jestem wdzięczny, że miałem takiego tatę, choć był krótko obecny w moim życiu, ale jestem dumny, że jestem jego synem. Ci, którzy go znali, do dziś wypowiadają się o nim z wielkim szacunkiem i to mnie cieszy. Nie zdołał dać mi tyle miłości i życia, ile bym chciał, więc staram się przekazać to swoim dzieciom. Jestem też wdzięczny mojej siostrze i mamie, które wspierały mnie na każdym etapie kariery – jesteśmy bardzo zżytą rodziną. Tata był dla mnie wzorem, jeśli chodzi o piłkę, choć nigdy nie mówił, że powinienem to robić. Wybór należał do mnie – gdy wróciliśmy z Armenii i tata zmarł, postanowiłem pójść jego śladem.

- Młodzi zawodnicy, którzy dziś grają w Interze, bardzo nam pomagają. To ogromna sprawa i cieszymy się, że ich mamy, bo są skupieni na swoich zadaniach i dają nam duże wsparcie.

- Chivu w niektórych aspektach przypomina Mourinho. Sposób, w jaki mówi i prowadzi drużynę, jest bardzo interesujący. Treningi są świetne, mam do niego zaufanie, bo dostrzega szczegóły, które decydują o zwycięstwie.

- Zarówno w Rzymie, jak i w Mediolanie pasja do piłki jest ogromna, ale wyrażana inaczej. W Rzymie ludzie są bardziej emocjonalni, w Mediolanie spokojniejsi. Spędziłem piękne lata w tych dwóch miastach i cieszę się, że wybrałem Włochy – to była właściwa decyzja. Dla mnie Roma także liczy się w walce o Scudetto. Są bardzo silni i pokazują to na boisku. Znam Gasperiniego i jestem pewien, że będą walczyć o tytuł.

- Pio Esposito to wielki talent, ale nie chciałbym, żeby został zniszczony – jest jeszcze bardzo młody. Nie wywierajmy na nim presji, jego czas nadejdzie i na pewno sobie poradzi, ale trzeba poczekać i nie przyspieszać rzeczy. Jeśli chodzi o podobieństwo do Dżeko, moim zdaniem są inni. Obaj są silni fizycznie, Edin ma za sobą świetną karierę i mam nadzieję, że Pio pójdzie jego śladem.

- Bonny potrafi minąć rywala. Każdy zawodnik jest inny, każdy musi pokazać swoje atuty, gdy wchodzi do drużyny. Jesteśmy mocni, gdy gramy razem. Bonny pokazał, że potrafi dryblować, strzelać gole, asystować. Codziennie ciężko pracuje i pokazuje ogromną chęć, by pomagać zespołowi.

- Staram się pomagać młodszym, także tłumacząc i wyjaśniając, czego chce trener. Sam byłem obcokrajowcem i koledzy mi pomagali. Sucic to Sucic, nie jest nowym Mkhitaryanem. Chciałbym, żeby stał się ważną postacią dla Interu, wierzę, że bardzo dużo wniesie do drużyny.

- Spotkałem Liliana Thurama i Djorkaeffa, gdy dopiero co zostali mistrzami świata. Mieli rozegrać mecz w Armenii, a mama pracowała w federacji. Poszedłem na trening, byłem wniebowzięty – miałem piłkę z autografami, zrobiłem zdjęcia z każdym, w tym z tatą. Obiecałem Marcusowi, że pokażę mu to zdjęcie. Djorkaeffa? Widziałem jego gola przeciwko Romie wiele razy na kasecie, którą dała mi babcia. Ten gol oszalał mi w głowie.

- Zawsze chciałem grać w ataku jak ojciec, ale z roku na rok przesuwałem się – od „dziesiątki” przez skrzydło do roli mezzali. Nie mam z tym problemu, choć bliżej bramki czułem się najlepiej. W ostatnich latach zostałem mezzalą i to mi nie przeszkadza. Najważniejsze, by czerpać radość z gry.

- Lautaro swoim zaangażowaniem i determinacją pokazuje na boisku, co znaczy dla Interu, nawet bez słów. Dla mnie już jest mistrzem przez to, jak pracuje.

- Nie mogę być szczęśliwy, jeśli nie strzelam goli, bo jestem do tego przyzwyczajony. Dziś mam inną rolę, ale najważniejsze jest zwycięstwo zespołu. Bardzo mi przykro, że nie mogę wykończyć akcji – trochę brakuje mi szczęścia. Czekam na gola, by uszczęśliwić syna, który na niego czeka (śmiech).

- Ostatnia piłka drugiej gwiazdki to wyjątkowy moment – moje pierwsze Scudetto za granicą. Zostanie ze mną na całe życie. Pokonaliśmy Milan, a na tym nam zależało – od lutego wszystko kalkulowaliśmy... Byliśmy bardzo szczęśliwi, wykorzystaliśmy okazję.

- Monaco i Stambuł to powód do dumy, ale i żalu. Mieliśmy szansę dwa razy i oba razy przegraliśmy. Nie każdemu się to zdarza. Byliśmy silną drużyną i walczyliśmy do końca.

- Po poprzednim sezonie mamy w sobie więcej złości i determinacji, by osiągnąć to, co się nie udało rok temu. Mogliśmy zdobyć trzy trofea w trzy tygodnie. Niestety się nie udało, ale musimy być świadomi swojej drogi. Łatwo nas krytykować, ale trzeba patrzeć na to, co zrobiliśmy – to i tak był świetny sezon. Ucząc się na tych momentach i porażkach, musimy w przyszłości robić wszystko jeszcze lepiej.

- Na razie skupiam się na treningach i meczach. Nigdy nie myślałem, czy skończę po sezonie. Jest na to czas. Jestem spokojny – jeśli przyjdzie czas odejścia, to odejdę. Jeśli będę mógł jeszcze grać rok lub dwa, to zostanę. Decyzję podejmę po sezonie.

- Chciałbym być mieszanką wszystkich wielkich trenerów, których miałem w karierze, także w sposobie rozmowy. Wiele się od nich nauczyłem. Trenerka nie jest łatwa, ale jeśli kiedyś się na to zdecyduję, chciałbym być po trochu każdym z nich.

Henrikh Mkhitaryan w bardzo szczerej rozmowie z Dazn zdradził, jak ważna była dla niego rodzina, zwłaszcza ojciec, który pozostaje wzorem nie tylko w piłkarskim życiu. Mkhitaryan docenił młodych zawodników Nerazzurrich i podkreślił, jak istotne jest stopniowe wprowadzanie talentów takich jak Pio Esposito czy Bonny.

Pochwalił także atmosferę w Interze i znaczenie dobrej współpracy z trenerami. Ormianin przyznał, że mimo zmiany pozycji na boisku, najważniejsza jest dla niego radość z gry i sukces drużyny.

Odniósł się również do zdobycia „drugiej gwiazdy” po zwycięstwie z Milanem, które określił jako wyjątkowy moment w karierze. Mkhitaryan nie myśli jeszcze o zakończeniu kariery, lecz podkreśla, że decyzję podejmie dopiero po sezonie.

Źródło: fcinternews

FASTBACK™ Nożyk 6 w 1 Milwaukee 4932478559 - kupisz w mspot.pl

Polecane newsy

Komentarze: 1

superofca

superofca

15 października 2025 | 20:18

Świetny wywiad, Miki wydaje się być naprawdę fajnym gościem, trochę przypomina mi Dekiego. Niezależnie od tego co daje drużynie, po prostu lubię gościa.


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich