Lautaro bije rekordy w Lidze Mistrzów. Chivu oszczędza swojego lidera
Wyjątkowy wyczyn Lautaro: nikt nie może się z nim równać w Lidze Mistrzów w 2025 roku. Chivu z ulgą oszczędza swojego napastnika...
Występ Lautaro, pomimo kilku niewykorzystanych okazji, zasługuje na wyróżnienie ze względu na jego poświęcenie, wsparcie dla drużyny, przywództwo oraz jakość – szczególnie tę, którą pokazał przy strzale prawą nogą pod poprzeczkę na 2:0, zamykającym rywalizację już w 45. minucie.
- O zmęczeniu nie ma mowy. Znów zagrał od pierwszej minuty bez słowa skargi, mimo że wracał z rzymskiej batalii, wciąż odczuwając stres po dalekim locie międzykontynentalnym. I nie ma znaczenia, że już w sobotę w Neapolu znów trzeba będzie walczyć w okopach. W szalonym pierwszym kwadransie, pod smutnym deszczem w Brukseli, ale pod okiem kolorowej publiczności traktującej Ligę Mistrzów jak lokalne święto, Toro bronił, mylił się, gubił piłkę, ale też czarował. Najważniejsze jednak, że trafił do siatki – ta słynna natura napastnika zawsze go tam prowadzi, zwłaszcza w Lidze Mistrzów
W 2025 roku żaden zawodnik nie zdobył w tych rozgrywkach tylu bramek co on: 11 goli w 10 meczach. - Idzie naprzód z niesamowitą średnią ponad jednego gola na spotkanie, więc rezygnowanie z Toro w Europie byłoby niepotrzebnym cierpieniem, którego Chivu woli sobie oszczędzić – czytamy.
Źródło: fcinternews.it
mroczny elf
22 października 2025 | 15:57
Brawo kapitanie.
Reklama