TOP i FLOP: Hellas 1-2 Inter - jest wygrana, ale powodów do dumy niewiele

3 listopada 2025 | 11:37 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Ogólna4 min. czytania

Inter wygrał w Weronie. 3 punkty doliczone. "Na papierze" wszystko się zgadza, ale to był ten typ zwycięstwa, po którym nie pękasz z dumy, tylko wzdychasz z ulgą i patrzysz w sufit. Bo jeśli twój najlepszy napastnik to Frese z Hellasu… to może czas otworzyć prosecco, ale raczej nie z radości.

Bentegodi było tego wieczoru jak włoska telenowela: dużo krzyków, mało sensu i finał, którego nikt nie przewidział. Verona grała z sercem, Inter – z kalkulatorem. Piękny gol Zielińskiego? Arcydzieło. Reszta? Zabrakło sporo. Ale w futbolu, jak w życiu – czasami wygrywasz, choć sam wiesz, że to nie było to czego sam byś oczekiwał.  Czasem wystarczy, że przeciwnik sam wbije ci prezent pod choinkę, nawet jeśli do Bożego Narodzenia jeszcze daleko.

TOP

Piotr Zieliński
Kiedy Inter gra jakby wpadł w korki na autostradzie, Zieliński odpala rakietę. Gol, który pachniał czystością techniki i elegancją profesora – taki, co się nie zdarza przypadkiem. A że reszta drużyny wyglądała jak klasa zdalnego nauczania? Trudno, ktoś musiał przypomnieć, że futbol to też sztuka, nie tylko cierpienie.

Hakan Calhanoglu
On już dawno nie gra w piłkę – on ją przewiduje. Kiedy inni patrzą na piłkę, Hakan widzi trzy ruchy naprzód. Asysta z rogu, jak z geometrii różniczkowej: idealny łuk, z którego Zieliński uczyłby dzieci w akademii, gdyby futbol był matematyką. A potem, w chaosie drugiej połowy, Turek robi to, co potrafi najlepiej – nie panikuje, tylko pilnuje, żeby Inter nie spadł z rowerka.

Nicolò Barella
Wszedł z ławki, jakby ktoś mu powiedział: „Nicolo, zrób coś, bo będzie kompromitacja”. I zrobił. Jego dośrodkowanie to niby nic wielkiego, ale wystarczyło, żeby Frese dostał ataku paniki. Nie był to Barella z ogniem w oczach, raczej Barella z wygaszonym płomieniem – ale nawet taki potrafi podpalić mecz.

Yann Bisseck
Trzy występy z rzędu i zaczynamy rozumieć, dlaczego Chivu stawia właśnie na niego. Solidny, bez fajerwerków, ale w tej wersji Interu to już prawie komplement. Nie zachwyca, nie zawodzi – jak niemiecka pralka: włącz, działa, zapomnij. A że czasem lekko buczy? No cóż, taki model.

FLOP

Lautaro Martínez
Kapitan, lider, symbol… i widmo. Na boisku obecny, w grze nieobecny. Miał dwa momenty, oba tak krótkie, że nawet kamera nie zdążyła wyostrzyć. Wydaje się zmęczony – nie tylko fizycznie, ale psychicznie. Jakby ktoś mu zabrał iskrę i zostawił tylko nazwisko na koszulce. Lautaro potrzebuje przerwy. Albo psychologa, albo bramki. Najlepiej obu.

Bonny
Nie „zły”, nie „tragiczny” – po prostu niewidzialny. Jakby wszedł w tryb samolotowy. Verona mogła go kryć jednym obrońcą i jeszcze mieć wolnego człowieka na trybunach. Zero ryzyka, zero pazura. Jeśli to był jego „show me” moment, to niestety – pokazał zbyt mało, by ktoś zapamiętał, że w ogóle grał.

Luis Henrique
Facet, który boi się sukcesu. Wreszcie dostaje szansę w pierwszym składzie i… woli nie przeszkadzać. Biega, ale tak, żeby nie naruszyć porządku świata. Raz wrzucił dobre dośrodkowanie, potem zgasł jak świeczka w przeciągu. Inter grał o trzy punkty, on grał o alibi. Niech się zdecyduje – futbol to nie staż biurowy.

Alessandro Bastoni
Kiedyś jego rajdy były jak ofensywa pancerna, dziś – bardziej jak jazda na ręcznym. Dał się ograć Giovane, przysnął przy słupku, a potem próbował naprawiać błędy sprintami z poczucia winy. Chivu powinien mu przypomnieć, że obrońca to nie tylko fryzura i gestykulacja – to także odpowiedzialność. Zwłaszcza, gdy drużyna gra na granicy absurdu.

Yann Sommer
Brzmi jak lato, gra jak listopad. Przy golu Giovane zachował się jak człowiek, który nie wie, czy złapać, czy pożegnać się z piłką. Efekt: gol. Później patrzył na słupek jak na starego przyjaciela, który jeszcze raz uratował mu reputację. Niby solidny, ale coraz częściej przypomina portiera – w hotelu, nie w bramce.

Źródło: intermediolan.com

Zestawy bitów udarowych SHOCKWAVE™ IMPACT DUTY - Milwaukee - kupisz w mspot.pl

Polecane newsy

Komentarze: 5

Malum1908

Malum1908

3 listopada 2025 | 12:14

Brzmi jak lato, gra jak listopad 😂👌 (edycja 2025.11.03 12:14 / Malum1908)

DonPietro

DonPietro

3 listopada 2025 | 12:59

Barella dla mnie bliżej flopu niż topu. Wchodzą z Dimarco i zamiast zmieść taki Hellas z powierzchni ziemi, to kopią się po czole. Na wyrost jest dawać komuś top, bo ktoś się nabił przypadkiem barkiem i zmienił tor lotu piłki. To tak jakby Sommerowi dać top, bo Orban musiał uderzać na dalszy słupek, bo stał tam gdzie stał i nie było 2:1 dla Hellasu, bo nie trafił Orban w bramkę.

kretos

kretos

3 listopada 2025 | 14:01

Dinarco po wejściu nie chciało się biegać. Dla mnie flop większy niż luis henrique, który oczywiście zagrał słabo, ale Federico wchodzi żeby rozruszać grę, a dużo strat i machania rękami

vlodek2532

vlodek2532

3 listopada 2025 | 13:37

Najgorszy na boisku Sucić nie wylądował we flopie?

Oba

Oba

3 listopada 2025 | 14:04

W mojej ocenie top- Zielinski i Hakan, flop- Susic, Bastoni. Reszta na zbliżonym, slabym poziomie, ale nie dam wszystkich to flopu po wygranym meczu.


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

Tego dnia nikt nie obchodzi urodzin

  zobacz wszystkich