Inter wygrał z Kairatem - Lautaro i Carlos Augusto z bramkami (relacja)
Inter kontynuuje perfekcyjny marsz w fazie grupowej Ligi Mistrzów, notując czwarte zwycięstwo z rzędu: Lautaro trafił tuż przed przerwą, a Carlos Augusto zapewnił zwycięstwo po wyrównującym golu Arada.
Cztery mecze, cztery zwycięstwa! Inter triumfował w czwartej kolejce fazy grupowej Champions League i dotrzymuje kroku Bayernowi oraz Arsenalowi, którzy również mogą pochwalić się kompletem punktów. Nerazzurri pokonali kazachski Kairat Ałmaty, który zaprezentował się z bardzo walecznej strony i mimo ogromnej presji ze strony gospodarzy, pozostawał w grze aż do ostatnich minut spotkania.
Lautaro Martinez, kapitan Interu, ponownie wpisał się na listę strzelców w Lidze Mistrzów, otwierając wynik meczu pod koniec pierwszej połowy. Gol był efektem długiego naporu gospodarzy, którzy dominowali w tej części gry. Skromne prowadzenie podopiecznych Chivu nie zniechęciło jednak drużyny Kairatu, która chciała dać radość licznie zgromadzonym na San Siro kibicom przyjezdnych. Wkrótce potem padło wyrównanie – kapitan Arad wykorzystał zamieszanie w polu karnym Interu i skierował piłkę głową do siatki.
Nerazzurri wrzucili wyższy bieg i po kilku interwencjach bramkarza Anarbekowa odzyskali prowadzenie w 67. minucie. Po podaniu Esposito, Carlos Augusto potężnym, płaskim strzałem umieścił piłkę w dolnym rogu bramki. Tym samym Inter sięgnął po komplet punktów – zwycięstwo kluczowe w kontekście dalszej rywalizacji w europejskich pucharach.
INTER 2-1 KAIRAT ALMATY
Strzelcy: 45' Lautaro (I), 55' Arad (K), 67' Carlos Augusto (I)
INTER (3-5-2): 1 Sommer; 31 Bisseck (25 Akanji 80'), 6 De Vrij, 30 Carlos Augusto; 2 Dumfries, 16 Frattesi (8 Sucic 63'), 23 Barella (20 Calhanoglu 71'), 7 Zielinski, 32 Dimarco; 10 Lautaro (14 Bonny 46'), 94 Esposito (9 Thuram 71').
Pozostali na ławce.: 13. J. Martinez, 40 Calligaris, 11 Luis Henrique, 15 Acerbi, 17 Diouf, 53 Alexiou, 95 Bastoni.
Trener: Cristian Chivu.
KAIRAT ALMATY (4-2-3-1): 77 Anarbekov; 24 Mrynskiy, 25 Shirobokov, 80 Sorokin, 3 Luís Mata; 4 Kassabulat (6 Sadybekov 76'), 15 Arad (17 Baibek 71'); 55 Gromyko (20 Tapalov 46'), 7 Jorginho (10 Zaria 76'), 9 Satpayev; 26 Edmilson (99 Ricardinho 71').
Pozostali na ławce.: 1 Zarutskiy, 82 Kalmurza, 5 Kurgin, 18 D. Glazer, 33 Stanojev.
Trener: Rafael Urazbakhtin.
Kartki: Jorginho (K), Barella (I) Doliczony czas: 3' - 3'.
Sędzia: Luis Godinho (POR). Asystenci: Rui Teixeira (POR) - Pedro Almeida (POR). Czwarty sędzia: António Nobre (POR). VAR: André Narciso (POR). Asystent VAR: Tiago Martins (POR).
Źródło: Inter.it

Paweł Świnarski





vlodek2532
5 listopada 2025 | 20:39
Lautaro to mógłby sobie odpocząć
mroczny elf
5 listopada 2025 | 20:50
Ciekawy skład. Niech Zielu znowu coś walnie.
Sebastian Miakinik
5 listopada 2025 | 22:05
Do przerwy straszna mizeria i chaos. Frattesi wrak, irytujący, wiecznie spóźniony. Bez Hakana nasz atak pozycyjny wygląda żałośnie (tak już było w meczu z Violą, zwłaszcza w pierwszej połowie). Strzelać drugą i gasić światło
mroczny elf
5 listopada 2025 | 22:59
Ale mizernie.
Enlilnadinapli
5 listopada 2025 | 23:00
Wygrana trochę tak na farcie, koszmarny błąd de Vrija przy strzale Arada, wyglądało jakby zupełnie się nie spodziewał że piłka wpadnie na głowę zawodnika Kairatu. Z dobrych występów na pewno Dimarco, nieco gorzej Barella, większość dość przeciętnie, zawodzi Esposito, miał dogodną okazję na bramkę. Gol Lautaro na pewno był potrzebny i oby go to rozkręciło, bramka Carlosa Augusto, powiem tak myślałem że coś przeoczyłem i Hakan wszedł za kogoś bo to był strzał w jego stylu. Kolejny mecz z Lazio i... zobaczymy może remis?
Lord Nord
5 listopada 2025 | 23:11
Mamy 12 punktow bo terminarz byl typowy na zbiory ogorkow, teraz schody....
Gramy piach strszny, decyduja indywidualnosci ale trudno ocenic kto robi progres, na pewno nie druzyna bo zeby bola a po przerwie to juz zjazd.
Ps. Wczoraj ogladalem Liverpool niby w kryzysie z Realem. Przepraszam czy tu bija to bedzie nasze haslo na kolejne mecze w CL. Dobranoc, czas zgasic swiatlo.
kowalik20002
5 listopada 2025 | 23:29
Correct me if I'm wrong
Ale za Inzaghiego skończyłoby się 1:1
On im zabraniał strzałów zza pola karnego
Lord Nord
5 listopada 2025 | 23:43
U Szymka zawsze wychodzilismy z grupy, 2 razy final CL i szczerze, to tesknie za nim na lawce.
Ps. 3 suprpuchary, 2 puchary oraz Mistrz.
Z taka gra nie widse nas tam ale bardzo bym chcial.
Bynajmniej stale fragmenty oraz zielone swiatlo nz dryblingi oraz strzaly to pozytyw. Pozdro
DonPietro
6 listopada 2025 | 06:38
Słaby mecz. Liczyłem, że Frattesi odpali w tym sezonie, a tu robi padolino, potem w dryblingu plączą mu się nogi pada. Niestety ale dla mnie następny do wystawienia na rynek. Może Roma się wymieni za Kone.
Coraz bardziej irytuje Esposito. Zaczyna przypominać Arnautovicia. Niby ok coś daje ale jakby połowa tego co popsuje by poszła w światło bramki to jest najlepszym strzelcem. Bonny z resztą też ostatnie wejścia to człowiek widmo.
Na szczęście Inter wygrał co wygrać musiał i wrażenia artystyczne są drugorzędne.
Luk
6 listopada 2025 | 07:47
Chivu dobrze skroił taktykę, ale wrażenia z meczu były takie a nie inne bo zabrakło trochę szczęścia przy strzałach, umiejętności (zwłaszcza Bisseckowi w ataku) i najbardziej determinacji, bo do wyrównującej bramki większość grała na takim luzie i z nonszalancją jakby mecz miał się sam wygrać. Ważne jednak 3 pkt, tak jak w innych meczach, po których wielu narzekało.
Luk
6 listopada 2025 | 07:53
Z innej beczki - dobrze, że anulowano karnego. To nie neapol, pewnie każdemu poza conte byłoby wstyd wygrać dzięki takiemu prezentowi od sędziego.
Pawel
6 listopada 2025 | 14:10
+ wygrana, w meczach "must win" Ligi Mistrzów, plan mamy w 100% wykonany, jednak prawdziwe sprawdziany dopiero przed nami, a dotychczasowe mecze, jednak pozostawiają pewne wątpliwości
+ gol Lautaro, kolejny w LM
+ trudno wybrać najlepszego zawodnika meczu, bo każdemu czegoś brakowało, ale jeśli już, to chyba Dima.
+ wahadła (oba) mogą grać po 90 minut (co się za Inzaghiego w zasadzie nie zdażało)
+ powrót Thurama
- niska skuteczność
- ostatnie podanie/dokładność
- koncentracja
- bramkarz rywali super saiyan mode (który to już raz przeciwko nam), z drugiej strony, do kilku notesów scoutów zapewne trafiło nazwisko Anarbekov
- przy niepewnym wyniku, Chivu nie posyła np. Luisa Henrique, o Dioufie nie wspominając, tylko posyła na uspokojenie poczynań w obronie najlepszego naszego obrońcę Akanjiego (całkiem słusznie), co pokazuje, że te dwa transfery, na dziś dzień okazały się niewypałem.
- każdemu czegoś brakowało, nikt nie zaliczył przekonywującego występu
- Thuram, który się poruszał, jakby grał 110 minutę w dogrywce... Jak wcześniej, wraca po kontuzji, więc można to usprawiedliwić (można?)
- hipotetycznie nawet jakby wczorajszy mecz trwał te 120 minut, mam wrażenie, że Esposito i tak chyba by nic nie wsadził, może co najwyżej kolejną asystę by dopisał na swoje konto. Szkoda mi go, ale to pokazuje, ile jeszcze przed nim pracy
Reklama