Corriere dello Sport ostro o sędziowaniu w meczu Interu z Liverpoolem

Bardzo surowa ocena Corriere dello Sport dla sędziego meczu Inter-Liverpool: Zwayer otrzymał notę 4,5, podobnie jak sędzia VAR Storks.

W komentarzu czytamy, że trudno zrozumieć, jak Rosetti może wciąż ufać arbitrowi, który w każdej (co najmniej jednej) europejskiej potyczce potrzebuje analizy OFR. Skandaliczne. A jeśli to w ogóle możliwe (nie licząc nieuznanego gola w pierwszej połowie), jeszcze gorzej wypadł VAR, czyli Storks: po co w ogóle była ta interwencja OFR? We Włoszech biedny Rocchi robi wszystko, by unikać tzw. miękkich rzutów karnych, a potem widzimy coś takiego i wszystko trzeba zaczynać od nowa. To absurdalne.

- Trudno pojąć, jak Rosetti może dalej ufać sędziemu, który w każdym meczu w Europie potrzebuje co najmniej jednej analizy OFR. Skandaliczne. A jeśli można, jeszcze gorzej spisał się VAR, Storks: po co w ogóle była ta OFR? We Włoszech Rocchi walczy, by unikać miękkich karnych, a tu widzimy coś takiego i trzeba wszystko budować od nowa. To śmieszne.

Wyjaśniono również sytuację, która w praktyce rozstrzygnęła losy meczu: naiwny faul Bastoniego można porównać jedynie z niekompetencją arbitra i VAR-u – delikatne pociągnięcie za koszulkę Wirtza było znikome, a jego skutki skończyły się jeszcze przed teatralnym upadkiem niemieckiego zawodnika, który padł na murawę, gdy tylko poczuł, że został puszczony. Zwayer puścił grę, ale VAR interweniował tam, gdzie nie powinien.

Poza tym, ręka Ekitiké przed golem Konaté powinna być odgwizdana. Natomiast zagranie ręką Van Dijka po strzale Bissecka nie zasługuje na karę.

Źródło: fcinternews.it