Zielinski i Bisseck odrodzeni pod wodzą Chivu
Chivu działa. I działa szczególnie w przypadku dwóch piłkarzy: Piotra Zielińskiego oraz Yanna Bissecka, którzy – jak podkreśla dziś „La Gazzetta dello Sport” – zostali całkowicie odmienieni.
Polak, który już na początku sezonu dawał obiecujące sygnały, przejął rolę reżysera po kontuzji Calhanoglu i robi to z mistrzostwem oraz pewnością siebie, nie pozwalając kibicom tęsknić za Turkiem. Różnica w porównaniu z poprzednim rokiem jest widoczna: dwanaście rozegranych spotkań wobec dziewięciu sprzed dwunastu miesięcy, 422 minuty na boisku zamiast 293.
- Słowem kluczowym jest „ciągłość”. Potencjalnym ograniczeniem – „konkurencja”. Zieliński zdaje sobie z tego sprawę, dziękuje Chivu za zaufanie i zapowiada, że dalej będzie sprawiał trenerowi ból głowy, skoro „w środku pola mamy już tylu mistrzów”
Z kolei Bisseck wywalczył sobie miejsce w defensywie, korzystając także z kontuzji Acerbiego. Prawa strona czy środek obrony – dla Niemca nie ma to znaczenia. Na dodatek trafił do siatki na stadionie Ferraris. Jego wszechstronność okazuje się niezwykle cenna dla Chivu, który wie, że może na nim polegać zarówno przy budowaniu akcji, jak i jako filar defensywy, pozwalający szybko zabezpieczyć własne pole karne.
Celem Bissecka jest także mundial z reprezentacją Niemiec.
- Dobre występy w barwach Interu zwiększają szanse na miejsce w upragnionej kadrze. Staje się więc swoim własnym promotorem, zwłaszcza w sezonie, w którym w Serie A rozegrał już jedną trzecią dostępnych meczów. Rok temu na tym etapie kampanii wystąpił dziewięć razy i miał niemal 200 minut więcej na koncie. Proces odbudowy już się rozpoczął; jeśli utrzymają ten poziom, pod koniec roku podziękują głośno zarówno Interowi, jak i sami piłkarze.
Źródło: fcinternews.it

Paweł Świnarski



Reklama